Szczytno - czekają na DT. W schronie odchodzą. Smutno :(

Dziękuję wszystkim za pomoc ,okazane zrozumienie.Właśnie wróciłam z pracy i biegania po lecznicach w Szczytnie by zdobyć lek dla kotów,niestety nie zdobyłam dzięki ignorancji weta.Mam nadzieję ,ze jutro zdobędę go u kogo innego.Twister i Masza trwają ,nic więcej nie napisze bo niczego i nikogo juz pewna nie jestem,sytuacja moze zmienić się w ciągu chwili jak wczoraj. :cry:

Jesteśmy z Tobą sercem :1luvu:

i trzymamy mocno kciuki za kociaki :ok:

Tak, Basiu, nie pozostaje nam nic innego jak TRWAĆ...
Trwamy, jak kamień, jak skała... w środku kamienia serce...
Ale trwajmy na razie.
Trwam, czekam, myślę, martwię się.... w środku serce

Tak, nic więcej nie mogę zrobić.
Jestem więc z Tobą duchem.

Przeżyłam już w życiu wiele ,śmierć też lecz wczorajszy dzień zmienił móje życie bardzo,nigdy tego nie zapomnę. :cry:

**Adopcje: 12 >>**

horacy 7 pisze:Przeżyłam już w życiu wiele ,śmierć też lecz wczorajszy dzień zmienił móje życie bardzo,nigdy tego nie zapomnę.

Jesteś tam sama.Ale my wszyscy ciągle myślimy o Was.Modlimy się o cud.

Chciałabym żebyś wiedziała, że też jestem...
Nie wiem nawet co napisać, chciałabym jakoś ulżyć, pomóc, a nie ma nawet jak...

Magda.T podarowała nam wspaniałe wieszaczki na bazarek dla szczytniaków

viewtopic.php?f=20&t=130847

Są pięknie wykonane, ludowe, kwiatowe - w technice decoupage.

Dziękuję Magdo - dziękuję, że trwasz... :1luvu:

Jesteśmy, choć tyle możemy.

Bardzo współczuję i płaczę za Mrusieńką[*] razem z Tobą.

Magdo,dziewczyny dziękuję. :kotek:

Maluchy bez zmian tzn.bez wymiotów,bez biegunki trwają.Dzisiaj kroplówki,antybiotyk,zylexis i śpią teraz .Ja padam na twarz bo spałam z 2 godziny a jeszcze wyjście z psem i kroplówki.