viewtopic.php?f=20&t=139308&p=8594809#p8594809dziewczyny zapraszam na bazarek...
Książę ma się lepiej, zaczął jeść, noszę mu zupki, saszetki i daję oczywiście kroplówki i lek, inne koty ok, za to Czarny od pani Anny zniknął i nigdzie go nie widać, zawsze przychodził do niej na jedzenie i do mnie do ogródka, nie ma jak kamień w wodę, może ktoś gdzieś go zamknął w piwnicy?? u pana Jurka też przychodzi tylko już jedna kotka na parking, drugiej nie ma....szok normalnie na tym osiedlu, babcia mi opowiadała jak na początku budowy tego osiedla, bo wcześniej tu była wioska, wyburzali domy, a wszędzie jakiś kot, pies, babcia widziała jak rzeką płynęła zawiązana w foliowym worku kotka z kociętami, albo kotka rodząca której nie mógł wyjść kociak, konająca z bólu, tacy ludzie, zero pomocy, a jeszcze najchętniej umartwić, zabić, torturować, dostaliśmy od uczniów z 4 LO 4 domki, wezmę dwa na osiedle postawię gdzieś, żeby dziadkowie nie wzięli tych 9 kotów to one wszystkie też byłyby bezdomne,

a jakiś dół mnie naszedł...codziennie w śmietniku stawiam miskę dużą chrupek i jakieś mięsko, albo resztki z obiadu, i codziennie znika, ale czuć też zapach kociego moczu, mam nadzieję że może te których szukamy????
kupiłam zapas mięsiwa za pieniążki od Patrycji starczy na tydzień bezdomniakom w pracy, a notabene u nas budowa drogi, mają nam zabrać trochę placu, nie wiem co będzie z kotami, mam nadzieję, że tam gdzie stoją domki nic się nie zmieni...chociaż te koty i nie powinny tu być, pod gołym niebem...
