Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XI

Większość znajomych już w taki, czy inny sposób dokociłam, albo ich los dokocił.
O sobie to już nie wspomnę, bo przez rok dokociłam się czterokrotnie.
Ale myślę i myśleć będę intensywnie, bo spokoju przez tą małą :kotek:

zaznać nie mogę.

to co ja mam powiedzieć
jak ją miałam na rękach...

założę wątek, tylko wiem o niej tyle co widziałam...że jest słodka i ma wielki gips..

dostałam dziś maila z pytaniem o Naomi

chciałabym zadać pytanie odnośnie Noemi. Czy kotka czułaby się dobrze w bloku i z drugim kotem? Od 2 lat mam obecnie prawie 4-letnią kotkę, po przejściach wziętą też z domku tymczasowego kociej fundacji, teraz już bardzo ładnie wyprowadzoną, ale nadal bardzo wrażliwą i bojącą się. Czy Pani myśli, że te dwie kotki czułyby się razem dobrze? Nie chciałabym sprawić przykrości żadnej z nich wzajemnym towarzystwem.

zaproponowałam, ze pollecę jakiegoś innego kotka- czy Orientka by się nadawała?

Tak gwoli informacji, to w jakim ta mała jest wieku? czy jej poza złamaniem coś dolega? czy wymaga izolacji?
Jeśli kogoś będę dręczyć, to muszę umieć odpowiedzieć na takie pytania.

Ma tak z 8-10 tygodni
zapchlona była,
ale została psiknięta
i baaardzo brudne uszka
czarne czopy
ale wyczyściłyśmy
i tak jej się dobrze zrobiło, ze aż się zaczęła uśmiechać
tak wygląda, że oprócz łapki
to tylko zaniedbana- kataru nie ma, oczka czyste

A wiek? Tak 3 miechy, czy 4?

Acha, doczytałam, że 10 tygodni. Ślepota!
Boże, to ona taka maleńka jak Episia była.

w nowych domach :ok:

:

Wrocilam z urlpou a tu tyle dobrych wiesci!
I Gremlinka, i Jenti...
SUPER!!!

Dobrze, że aż tyle jest już szczęśliwych..

Szkoda, że aż tyle następnych nadal potrzebuje..

Malusia z gipsem jest :1luvu:

newsy z domu Irinki i Laleczki czyli obecnie Małej:

Z racji dlugiego pobytu Laleczki w schronisku, moze jestescie wszyscy ciekawi jak sie ma.
Przesylam ci link do zdjec z pierwszych miesiecy naszego wspolnego pozycia.

http://picasaweb.google.pl/gosia2403/Ko ... directlink

Latwo mozesz wywnioskowac, co glownie robia.
Pierwsze tygodnei nie byly latwe - siedzialy pod stolem i drzaly przy kazdym ruchu. Ale dalysmy rade. Skradly mi serce dawno, dawno temu.
Maja troche problemow ze zdrowiem - Irince nawraca infekcja pyszczka, a Laleczce (teraz nazywa sie Mala) katar - ale sa juz prawie po leczeniu i w dobrym humorze. Irinka jest prawdziwa kocia spryciara, a Mala to taki slodki gapcio. Zyja w zgodzie, chociaz Irinka jest zdecydowanym przywodca. Przelomowym momentem byla wizyta u weterynarza. Powrot do tego samego miejsca, dal poczucie bezpieczenstwa, a przejscie razem przez "straszna" wizyte u weterynarza, zaoowocowalo kocia solidarnoscia. Irinka wtedy po raz pierwszy zaczela sie lasic. Mala oswaja sie bardzo dlugo, ale podawanie lekow przyzwyczailo ja do siedzenia na kolanach. Jest bardzo grzeczna przy czyszczeniu uszu. Lubi spac ze mna w lozku i przytula sie na calego. Jak tylko jednak wyciagne reke, to wieje. Dzis jednak po raz pierwszy dala sie poglaskac bez oporu, a co wiecej ocierala sie i uruchomila koci traktorek

To sa cudowne kotki i nie zaluje, ani przez chwile ich wyboru. Cierpliwosc sie oplacila.
pozdrawiam i zycze innych udanych adopcji
Malgosia