niezniszczalna pisze:Majka to diabeł wcielony jest!! przegryzła mi kciuk na wylot. spuchł jakbym w tym miejscu miała trzy palce. Łykam jakieś przeciwbólowe bo nie mogę tego wytrzymać. Odsyłali mnie od jednego szpitala do drugiego strasząc okropnie. Stanęło na tym, że dostałam zastrzyk przeciwtężcowy, antybiotyk i Majka musi być kontrolowana co parę dni przez lek. weterynarii. Jakby coś jej było (odpukać) to czeka mnie seria 20 zastrzyków ;(
A na Chocimskiej:
- u tych drapieżników w zielonej klatce był pawik na ręczniku
- Aguaja nie chce jeść
- Marika mruczała mi głośno i domagała się głasków
- Dymitr dał się pogłaskać, ale potem coś tam syczał
- Nuka? nie mogę zapamiętać to kochane biało- czarne stworzonko z plamką na buzi nie chce jeść. Pogardziła nawet ligawą wołową. Za to jej siostry zjadły i mocno ją przytulały i lizały. Ona jest bardzo słaba. Gdy ją głaskałam dosłownie się przewracała! ;(
Przepraszam okropnie za to, że nie wyniosłam worka ze śmieciami. Poszłam do szpitala. Resztę zrobiłam.
To Ty nieszczepiona byłaś?


Mnie Marika palec wskazujący przegryzła w obu stawach - przy dłoni i w środkowym. Opuchliznę możesz okładać liśćmi kapusty (surowymi) lub zaparzonym siemieniem lnianym. Pomaga, naprawdę!! U lekarza nie byłam
