Sylwuś - DT u Kiche_wilczyca i Satyr77. Doczekał się domu :)

dostał kujkę, jutro znowu. Najważniejsze, że ma apetyt i spokój chociaż pewnie za chwilę cały dom będzie jednym wielkim szpitalikiem, bo Krzykacz i Miśka tez pokichują :roll:

Sylwuś, zdrowiej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mam nadzieję, że już Wam się udało przegonić przeziębionko i że już nikt nie zachoruje :ok:

Całuski

Asiu wiesz co się mówi o nadziei? :wink:

Asiu ale optymizm, my spokojnie możemy kwalifikować kolejne łobuzy do weta, może nie jest to jeszcze aż tak jak Sylwuś, ale jeszcze się okaże że Bono trafi znowu do izolacji, bo jako jedyny będzie zdrowy :roll:

Satyr77 pisze:Asiu ale optymizm, my spokojnie możemy kwalifikować kolejne łobuzy do weta, może nie jest to jeszcze aż tak jak Sylwuś, ale jeszcze się okaże że Bono trafi znowu do izolacji, bo jako jedyny będzie zdrowy

O kurcze

Ubiegłej jesieni miałam taki pomór - zachorowały wszystkie koty.
Życzę zdrowia i zaciskam kciukasy!!! Oby udało się uniknąć szpitalika!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Krówki zamiast zdrowieć rozkłada się coraz bardziej, chłopak kicha prycha kaszle i dyszy, ledwo oddycha. Na szczęście apetyt ma i nawet interesuje się otoczeniem, chociaż większość czasu przesypia. Mam nadzieję że to nie kk, ale coraz więcej na to wskazuje, antybiotyki nie działają, albo bardzo słabo.

Satyr77 pisze:Krówki zamiast zdrowieć rozkłada się coraz bardziej, chłopak kicha prycha kaszle i dyszy, ledwo oddycha. Na szczęście apetyt ma i nawet interesuje się otoczeniem, chociaż większość czasu przesypia. Mam nadzieję że to nie kk, ale coraz więcej na to wskazuje, antybiotyki nie działają, albo bardzo słabo.

Na kk antybiotyki w ogóle nie działają... Biedny Sylwuś

Zero poprawy,czasami się trochę ożywia, ale generalnie jest pacnięty, co gorsza stracił apetyt

Satyr77 pisze:Zero poprawy,czasami się trochę ożywia, ale generalnie jest pacnięty, co gorsza stracił apetyt

pewno ma podwyższoną temperaturę... może weźcie od weta tolfinę, żeby w razie pogorszenia nie latać z nim na jeden mały zastrzyk...

Choruje teraz dużo kotów. A to gardło, a to pęcherz. Pogoda wszystkiemu winna - taką wersję przyjęłam i będę się jej trzymać! :twisted:

Inga, pozostałe też nam zaczynają chorować, dostają unidox, scanonum (Sylwek też) i to dobrze im robi - 3-4 dni i stają na nogi. Sylwek dostaje coś innego i biedak od tygodnia nie może się pozbierać

Przede wszystkim coś na odetkanie nochala muszę wziąść dla sylwusia, chłopak jest tym najbardziej wykończony

Satyr77 pisze:Przede wszystkim coś na odetkanie nochala muszę wziąść dla sylwusia, chłopak jest tym najbardziej wykończony

Euphorbium... dobre, skuteczne i drogie jak cholera :twisted:

tańsza jest tzw. woda morska. Chociaż akurat u mnie ani jedno ani drugie niespecjalnie się sprawdziło z przyczyn jakby to ... fizyczno-mechanicznych :twisted:

to psika, raz-drugi się uda, potem kot zwiewa na sam widok flachy. Poza tym ja chyba za ślepa jestem, żeby trafiać w kocią dziurkę od nosa. Tak więc ostatnio stosuję zwykłą wodę, letnią. Maczam wacik kosmetyczny i wyciskam do dziurki - odmacza zaschnięte gile i futrzak zaczyna kichać...

U sylwusia problemów z tym nie będzie, jest w takim stanie że zastrzyki robię mu bez problemów z jego strony

Krówki już zdrowy, znaczy się prawie zdrowy, psychicznie wrócił do siebie, dziś w noczy najpierw próbował się pohuśtać na żyrandolu, a jak dwa razy spadł, to postanowił pochodzić po zamkniętych drzwiach. Glebnął jeszcze raz i potem zaczął wyciągać pudła wszelkiej maści i rozwlekać je po pokoju, a na koniec zaczął polować na pendrive na smyczy leżący na półeczce. Dostał delikatnego klapsa w tyłek na uspokojenie, to postanowił popolować pod kołdrą na mój organ. Poza tym jeszcze trochę kicha i ma odrobinkę zatkany nos, ale dziś dostał ostatni zastrzyk z antybiotyku, teraz tylko Euphorbium i Scanomune.

jak dobrze czytać, że wszystko wraca do normy :ryk:

Sylwuś - DT u Kiche_wilczyca i Satyr77. Doczekał się domu :)

Kto przegląda forum