
Nie wiem, czy to jest bardziej śmieszne, czy bardziej żałosne.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Dulencja pisze:To ja się wypowiem.
Mam świadka, które koty są pod opieką P.Cygańskiej - sama je wymieniła. Tak jak została zapewniona, żaden jej kot nie został i nie zostanie zabrany.
KM-Lodz pisze:http://www.kociamama.pl/?bywa-i-tak...,1786
Dulencja pisze:Dulencja pisze:To ja się wypowiem.
Mam świadka, które koty są pod opieką P.Cygańskiej - sama je wymieniła. Tak jak została zapewniona, żaden jej kot nie został i nie zostanie zabrany.
Zapomniałam dodać, iż od tej samej Pani otrzymałam informację o kotkach z dużymi brzuchami.
Bungo pisze:Czy leci z nami prawnik, bo parę pytań mam, a mianowicie:
czy można być właścicielem kotów wolnożyjących?
jakie są metody na określenie właściciele kota, poza czipem z zarejestrowanym w odpowiedniej bazie numerem?
czy zabranie kota wolnożyjącego, bez wzmiankowanego czipa na kastrację grozi konsekwencjami prawnymi?
Pytam, bo koty które wpadły w moje brudne łapy i zostały wykastrowane, wyleczone i oddane do domów, były nieoczipowane, wolnożyjące, ale kto wie - może jakas kocia macocha się o nie upomni i chcę wiedzieć, co mi grozi?
mimbla64 pisze:Dulencja pisze:Dulencja pisze:To ja się wypowiem.
Mam świadka, które koty są pod opieką P.Cygańskiej - sama je wymieniła. Tak jak została zapewniona, żaden jej kot nie został i nie zostanie zabrany.
Zapomniałam dodać, iż od tej samej Pani otrzymałam informację o kotkach z dużymi brzuchami.
Dulencjo, ale otrzymałaś informację o kotkach w takim sensie, że może by coś zrobić z tym i kotki wysterylizować?
Dulencja pisze:mimbla64 pisze:Dulencja pisze:Dulencjo, ale otrzymałaś informację o kotkach w takim sensie, że może by coś zrobić z tym i kotki wysterylizować?
Tak.
W kolejnej rozmowie Pani bardzo się bała, zeby nie zabrać jej kotów, dlatego opisała je nam - trzy pokazała, dwóch nie było, ale to bardzo charakterystyczne podrostki z zakręconymi ogonkami - jesten dymny, drugi szary.
mimbla64 pisze:Bungo pisze:Czy leci z nami prawnik, bo parę pytań mam, a mianowicie:
czy można być właścicielem kotów wolnożyjących?
jakie są metody na określenie właściciele kota, poza czipem z zarejestrowanym w odpowiedniej bazie numerem?
czy zabranie kota wolnożyjącego, bez wzmiankowanego czipa na kastrację grozi konsekwencjami prawnymi?
Pytam, bo koty które wpadły w moje brudne łapy i zostały wykastrowane, wyleczone i oddane do domów, były nieoczipowane, wolnożyjące, ale kto wie - może jakas kocia macocha się o nie upomni i chcę wiedzieć, co mi grozi?
Bungo moim zdaniem nie można być właścicielem kota wolnożyjącego i zabranie kota na kastrację nie grozi konsekwencjami prawnymi. Rozumiem, że tak by było, gdyby to były koty tej Pani wypuszczane na zewnątrz. Ale i tak musiałaby w jakiś sposób udowodnić, że to jej koty.
Gibutkowa pisze:mimbla64 pisze:Bungo pisze:Czy leci z nami prawnik, bo parę pytań mam, a mianowicie:
czy można być właścicielem kotów wolnożyjących?
jakie są metody na określenie właściciele kota, poza czipem z zarejestrowanym w odpowiedniej bazie numerem?
czy zabranie kota wolnożyjącego, bez wzmiankowanego czipa na kastrację grozi konsekwencjami prawnymi?
Pytam, bo koty które wpadły w moje brudne łapy i zostały wykastrowane, wyleczone i oddane do domów, były nieoczipowane, wolnożyjące, ale kto wie - może jakas kocia macocha się o nie upomni i chcę wiedzieć, co mi grozi?
Bungo moim zdaniem nie można być właścicielem kota wolnożyjącego i zabranie kota na kastrację nie grozi konsekwencjami prawnymi. Rozumiem, że tak by było, gdyby to były koty tej Pani wypuszczane na zewnątrz. Ale i tak musiałaby w jakiś sposób udowodnić, że to jej koty.
Z kotami jest o tyle "problem" że nie ma obowiązku ich chipowania ani też innego oznaczania właściciela czy rejestracji, jak to jest w przypadku psów (dlatego zapewne takiego obowiązku nie ma że nie ma podatku za kota) ergo w momencie znalezienia nieoznaczonego kota i zawiezienia go do schroniska jedynym dowodem na to że kot jest czyjś i może ta osoba odebrać go w czasie trwania tzw. kwarantanny jest jego oświadczenie woli tej osoby. Z drugiej strony nie ma także żadnego uzasadnienia ukarania osoby, która np. wykastrowałaby jednego z tych 5 kotów jako że osoba zabierająca kota na kastrację nie musi znać tego oświadczenia i w związku z tym zachodzi zasada nieumyślnego postąpienia wbrew czyjemuś oświadczeniu woli, o ile w ogóle takie oświadczenie byłoby w ewentualnej sprawie spornej brane pod uwagę.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 67 gości