Sisi - ma swój dom i Grubciobraciszka :)

Tylko nie słodkim plissssss :lol:

już i tak biodra mam rozłożyste jak chiński wachlarz

magdaradek pisze:Tylko nie słodkim plissssss już i tak biodra mam rozłożyste jak chiński wachlarz

Noooo taaaak... Na pewno... Weź tu nawet takich rzeczy nie pisz, co? Widziałam Cię na zdjęciach - zgrabniacha jak się patrzy! Jeśli Ty masz za dużo w biodrach co ja mam o swoich powiedzieć

magdaradek pisze:Tylko nie słodkim plissssss już i tak biodra mam rozłożyste jak chiński wachlarz

Może nie lubisz słodkiego?

hahahahahahahaha....... :ryk:

pamiętaj Edytko, że grunt to zrobić zdjęcie tak, by ukryć to co ma się w nadmiarze, a pokazać to co jest atutem

słodkie luuuuuuuuubię, bardzo luuuuuuuuubię, niestety

No u mnie to nijak się ukryć nie da

A miało się jeszcze 3 lata temu zadatki na anorektyczkę :roll:

a teraz trzeba zrzucać :evil:

A ja ze słodyczy to najbardziej lubię chipsy :mrgreen:

chipsów nie lubię.
uwielbiam żelki :oops:

A Siska biega z zakręconym jak świnka ogonkiem w loczek i nawet nie wie co ją w niedalekiej przyszłości czeka :mrgreen:

magdaradek pisze:chipsów nie lubię.
uwielbiam żelki
A Siska biega z zakręconym jak świnka ogonkiem w loczek i nawet nie wie co ją w niedalekiej przyszłości czeka

Żelki tez są dobre

Ale jednak co solone to solone

Po słodyczach ponoć wzrasta poziom jakiegoś hormonu szczęścia czy jakoś tak. Mi chyba wzrasta po soli... takie mam ciśnienie

że po zjedzeniu słonego dopiero się dobrze czuję :roll:

po słodkościach wydzielają się endorfiny w mózgu, zwane właśnie hormonami szczęścia

po soli to nie wiem co się wydziela, ale sól za zdrowa to nie jest

magdaradek pisze:po słodkościach wydzielają się endorfiny w mózgu, zwane właśnie hormonami szczęścia
po soli to nie wiem co się wydziela, ale sól za zdrowa to nie jest

wiem że nie jest zdrowa... :oops:

ale podnosi ciśnienie... i mi dobrze po soli... :oops:

Gibutkowa pisze: wiem że nie jest zdrowa... ale podnosi ciśnienie... i mi dobrze po soli...

ooo, to tak jak mnie

. Pracuję blisko McDonalda i często-gęsto nie mogę sobie odmówić wściekle słonych fryteczek, mniam :wink:

. Od razu mi lepiej

.

A jak Sisunia widzi?

Ja nie lubię słodyczy, i wybieram frytki z solą. Jestem niskociśnieniowiec 90/50 ewentualnie 100/50-60 a przy 110 już mam ból głowy. :mrgreen:

Sisunia? Widzi dobrze. Dużo lepiej niż na początku. Potrafi wskoczyć na stół w kuchni, by podjadać nasze jedzonko, wylizać masełko

nauczyła się też od wujków wskakiwać na blat kuchenny w celu kontroli nakładania jedzonka w miseczki

po drapaku skacze aż miło, po schodach też, więc jak dla mnie to ona radzi sobie tak, jak normalny kotek z dwojgiem oczu zdrowych.
Jedynie np. gorzej widzi szybko poruszające się przedmioty , jak piłeczki, dlatego woli takie z dźwiękiem

nie widzi także światełka laserka do zabawy i jak Cypis lub Rysio polują na kropeczkę lasera to ona myśli, że się chcą z nią bawić i to na nich skacze

muszę zrobić jej foteczkę jaki ona ma teraz śmieszny ogonek. Nosi go zawiniętego jak świnka :twisted:

jest prześmieszna po prostu :1luvu:

pisiokot pisze:
Gibutkowa pisze: wiem że nie jest zdrowa... ale podnosi ciśnienie... i mi dobrze po soli...

ooo, to tak jak mnie . Pracuję blisko McDonalda i często-gęsto nie mogę sobie odmówić wściekle słonych fryteczek, mniam . Od razu mi lepiej .

Niee.. no sól lubię ale do McDonalda bym nie weszła. :roll:

Zdarzyło mi się kilka razy zjeść coś w KFC na wyjeździe ale potem mnie brzuch bolał przez kilka dni :roll:

To się cieszę, że wystarczająco widzi, żeby się sprawnie poruszać po mieszkanku. :love:

a wyprasowałaś Sisi sukienki?
musi ładnie wyglądać w nowym domku..
kapelusik, walizeczka i kocyk...
jedzie w końcu do kawalera

Sisi - ma swój dom i Grubciobraciszka :)

Kto przegląda forum