Nowinki od Cukierka: Koteczek już zdiagnozowany, ale muszę powiedzieć, ze nim dotarł lekarz, miałam tu cały pokaz mozliwości pana kota. Zwiedzanie domu cechowała dokładność i systematyczność. Sugar obejrzał wszystko, łącznie z wanną. Wydaje się, ze inspekcja przebiegła pomyślnie . W przerwach między zwiedzaniem kot zdrowo pojadał, chętnie i z apetytem, aż zaczęłam się obawiać przejedzenia, ale zachował umiar. Był tez czas na zabawy myszka i drapakiem, no i oczywiście mizianie i przytulanki, przerywane krótkimi drzemkami. Potem nie było już tak miło, bo przyszła pora na lekarskie ogledziny i niefajne zabiegi : czyszczenie uszków i kłucie igiełką. Wet skorygował nieco wiek Sugara obliczając go na jakies trzy, góra cztery lata ( też mi się zdawało, ze sześciu to on jeszcze nie ma). Poza tym kaszel i kichanie wskazują bardziej na zadawnioną i przewlekłą infekcję dróg oddechowych, niż na typowy koci katar, więc odetchnęłam z ulgą. w uszach i pod broda świerzbowiec, podczerwienione dziasła i ogólne wychudzenie. Natomiast płucka i oskrzela, oraz węzły chłonne w porządku i nie budza niepokoju. Nie ma też oznak zmian w narzadach układu pokarmowego i moczowego Zaaplikowano stosowne leki, obejrzano dokładnie zawartość kuwety (opinia pozytywna), a w czwartek ponowna wizyta. Jesli się coś ujawni, bedziemy badać krew, jesli bedzie poprawa poczekamy, aż kot trochę wydobrzeje, zeby go zbytnio tymi badaniami nie dręczyć. Jest dużo lepiej niż myslałysmy, a im dłuzej z nim przebywam, tym wiekszego nabieram przekonania, ze to był kot domowy zagubiony lub porzucony, ale obeznany dobrze z mieszkaniem. Jest odwazny, śmiały, psa leżacego na drodze bezceremonialnie "przekracza" i wedruje dalej. Psu to bardzo odpowiada, myślę , ze bedą niebawem świetnymi kumplami. Jesli chodzi o męża to już "ugotowany", więc rozwodu nie będzie na bank. Kot jest rewelacyjny!