u nas ciąg dalszy chorób....
Guliwerek ma zapalenie oskrzeli
strasznie mu zalega wszytsko w nosku, nie moze tego wykichać. Wczoraj dostał leki na rozrzedzenie tej wydzieliny, ale niezbyt chyba pomogło. Wziełam go do łazienki na inhalacje. Zaparowałam kabine prysznicową i kazałam mu tak siedzieć. Ale nosek nie odpuszcza.
Malec jest niezwykle dzielny. Mimo wszytsko, mimo ze sie krztusi, dusi-ładnie je kurczak to hit, zlizuje też grzecznie calopet z palca a nawet w nocy zjadł kilka chrupek.
Guliwerek wazy juz 1 kg.
Bardzo sie o niego boję, myslalam ze juz mogę być spokojna o niego, ale choróbska nie odpuszczają
Bursztynek dostał znowu jakies leki i łapka lepiej. Moze schowac pazurki, nie ma krwiestych wysieków. Dopiero tydzien od drugiej operacji...
Bambi był wczoraj ze mna w lecznicy. Oczarował Panią doktor, która prawie mi go wyrwała z rąk

mówiąc daj mi go ponosić, masz go na codzień
Bambi ma koszmarny stan zapalny w oczach, zrobilismy wymaz.
Zapomniałam wczoraj o Wiesi i poszła spać bez kolacji
