Powszechna Sterylizacja N°1

[isabell36]

Chiaro, mam pytanie Mam takie stadko od niedawna, 8 kotów, wszystkie do ciachnięcia; na pewno są 4 kotki i 2 kocurki, podrostek Pingwinek to chyba kotka i 5-tyg. Błękitek póki co dziki i nie znam płci. Czy mogłabym liczyć choć na dwie-trzy sterylki dla kotek w ramach Powszechnej Sterylizacji? Bielusia dałaby się pierwsza złapać już niedługo, bo podchodzi tak na odległość 10cm, więc niedługo nie będzie problemu, Pingwinek też chyba kotka - też się oswaja, bo dopiero od tygodnia się pojawia, pozostałe 3 kotki niedotykalskie, ale jedna karmi malucha, więc sterylka poki co odpada, a druga bardzo dzika w ciąży, ale z nią nie dam rady Milka ma tak ok.roku - ona też powinna niedługo podejść. Kłopoty mam z ludźmi tam, miski mi wyrzucają z jedzeniem... Czy mogłabym liczyć na pomoc, bo na gminę nie można liczyć, nawet nie wiem,czy w marcu będą finansować sterylki...?

Musisz miec pułapkę na dzikusy.Nie masz gdzie pozyczyć?Toz, schron, gdzieś na miau? Ciężarna najważniejsza...dla ciezarnej dobrze jest wypachnić pułapkę walerianą.Pomaga

ja takie dzikusy co podchodziły i prawie dawały się dotknąć łapałam na jedzenie w transporterku - udało mi się złapać wszystkie nawet dziką Szarusię co uciekała jak tylko się na nią spojrzałam - fakt że po dwóch latach ale dałam radę powodzenia

[isabell36]

Chiara, napisałam do Pani Anny na FB PW ale nie odpisała - może moja wiadomość jest w folderze INNE jakby do Ciebie dzwoniła to poproś w moim imieniu żeby odebrała ok ?

[Chiara]

Chiara, napisałam do Pani Anny na FB PW ale nie odpisała - może moja wiadomość jest w folderze INNE jakby do Ciebie dzwoniła to poproś w moim imieniu żeby odebrała ok ?

Jasne, napisz mi na pw jak się zowiesz na fejsie.

[Chiara]

Tomek_k, Ania B., Ania_k, Batka, Dorota G., Mikołaj D., Małgorzata R., Gertruda M., Kaska, Martyna W., Magoska_, Monika J., Iwona S. dzięki Wam Powszechna Sterylizacja mogła działać kolejny miesiąc.

A sterylizowaliśmy ile się dało. Dziękuję!

[redaf]

Bardzo mi się podoba Wasza akcja.
Ale...
Mam wrażenie, że jesteście wykorzystywane.
Że "Powszechna Sterylizacja" oznacza, że każdy, kto napisze odpowiednio łzawy post załapie się na kastrację/sterylizację z Waszym dofinansowaniem.

Patrzę na te foty kotek na kanapach...
Naprawdę, każda gmina ma w budżecie kaskę na sterylizacje.
Nie dajcie się nabrać, że już wszystko wydano.

[Chiara]

Bardzo mi się podoba Wasza akcja.
Ale...
Mam wrażenie, że jesteście wykorzystywane.
Że "Powszechna Sterylizacja" oznacza, że każdy, kto napisze odpowiednio łzawy post załapie się na kastrację/sterylizację z Waszym dofinansowaniem.

Patrzę na te foty kotek na kanapach...
Naprawdę, każda gmina ma w budżecie kaskę na sterylizacje.
Nie dajcie się nabrać, że już wszystko wydano.

Teoretycznie nasza akcja nie ma racji bytu. Kot domowy powinien być wysterylizowany przez opiekuna,a bezdomny przez państwo. Praktycznie każda z kocic wysterylizowanych przez Powszechną Sterylizację by urodziła jeszcze wiele razy zwiększając bezdomność.

Obserwuję różne fundacyjne zbiórki np. na samochody. Ktoś za to płaci, ktoś uważa to za priorytet, staram się tego nie oceniać. Moim zdaniem żadne pieniądze wydane na sterylizację nie są zmarnowane. Mam nadzieję, że darczyńcy PS podzielają moje zdanie co do idei naszej akcji. Na wszelki wypadek niczego nie ukrywam.

Koty w Budzeniu Dużym spały na kanapach i mnożyły się jak króliki. Darczyńcy nie tylko nie krytykowali mnie za skierowanie tam pomocy, ale wręcz przesłali wpłaty celowe.

Kiedy ludzie proszą o finansowanie sterylizacji kotów bezdomnych i wolno żyjących nie wysyłam ich do urzędu, aby to sobie wywalczyli. Próbowali, odmówiono im. Chcą pomagać kotom, a nie walczyć z urzędem, a ja nie chcę być kolejną instytucją, która odsyła, bo nie ten region, bo kot nie dość biedny itd. Kiedyś już pisałam, że nie możemy oczekiwać od karmicieli sprawności adwokata diabła w starciu z urzędem. Czy oni naprawdę muszą jeszcze walczyć ? Czy nie wystarczy, że chce im się wykonywać niewdzięczną robotę jaką jest łapanie i sterylizowanie nieswoich kotów ?

[redaf]

Kiedy ludzie proszą o finansowanie sterylizacji kotów bezdomnych i wolno żyjących nie wysyłam ich do urzędu, aby to sobie wywalczyli.
Próbowali, odmówiono im.
Chcą pomagać kotom, a nie walczyć z urzędem, a ja nie chcę być kolejną instytucją, która odsyła, bo nie ten region, bo kot nie dość biedny itd.
Kiedyś już pisałam, że nie możemy oczekiwać od karmicieli sprawności adwokata diabła w starciu z urzędem.
Czy oni naprawdę muszą jeszcze walczyć ?
Czy nie wystarczy, że chce im się wykonywać niewdzięczną robotę jaką jest łapanie i sterylizowanie nieswoich kotów ?

Chiara, jesteś pewna że tam gdzieś w tle była "walka z urzędem"
A "karmiciele" sprawności żadnej w ogóle nie mają?
Na przykład takiej, żeby do Wydziału Środowiska w Urzędzie Gminy zadzwonić i zapytać?
Oni nie muszą wakczyć.
Oni powinni tylko zadzwonić do odpowiedniego wydziału w gminie.
...że chce im się wykonywać niewdzięczną robotę jaką jest łapanie i sterylizowanie nieswoich kotów
No, Chrystusy, Józefy Cieśle, robiący niewdzięczną robotę

[jaaana]

Bardzo mi się podoba Wasza akcja.
Ale...
Mam wrażenie, że jesteście wykorzystywane.
Że "Powszechna Sterylizacja" oznacza, że każdy, kto napisze odpowiednio łzawy post załapie się na kastrację/sterylizację z Waszym dofinansowaniem.

Patrzę na te foty kotek na kanapach...
Naprawdę, każda gmina ma w budżecie kaskę na sterylizacje.
Nie dajcie się nabrać, że już wszystko wydano.

Owszem, ale z realizacją bywa różnie.
U mnie wet wysterylizuje każdą złapaną przez wolontariusza kotkę. Umowy o wolontariat podpisuje Urząd Miasta głównie z karmicielami.

Ale w sąsiedniej gminie darmowej sterylizacji podlegają tylko kotki złapane i dostarczone do weta przez Straż Miejską. Która, oczywiście, nie łapie. Czyli, praktycznie, kotki biegają sobie radośnie.

[redaf]

U mnie wet wysterylizuje każdą złapaną przez wolontariusza kotkę.
Umowy o wolontariat podpisuje Urząd Miasta głównie z karmicielami.

Ale w sąsiedniej gminie darmowej sterylizacji podlegają tylko kotki złapane i dostarczone do weta przez Straż Miejską. Która, oczywiście, nie łapie.
Czyli, praktycznie, kotki biegają sobie radośnie.

A w mojej gminie podpisuje się, że wysterylizowaną na koszt gminy kotkę się adoptuje.
Adoptowana kotka mogła wszakże spitolić na Bornholm?

[Chiara]

Kiedy ludzie proszą o finansowanie sterylizacji kotów bezdomnych i wolno żyjących nie wysyłam ich do urzędu, aby to sobie wywalczyli.
Próbowali, odmówiono im.
Chcą pomagać kotom, a nie walczyć z urzędem, a ja nie chcę być kolejną instytucją, która odsyła, bo nie ten region, bo kot nie dość biedny itd.
Kiedyś już pisałam, że nie możemy oczekiwać od karmicieli sprawności adwokata diabła w starciu z urzędem.
Czy oni naprawdę muszą jeszcze walczyć ?
Czy nie wystarczy, że chce im się wykonywać niewdzięczną robotę jaką jest łapanie i sterylizowanie nieswoich kotów ?

Chiara, jesteś pewna że tam gdzieś w tle była "walka z urzędem"
A "karmiciele" sprawności żadnej w ogóle nie mają?
Na przykład takiej, żeby do Wydziału Środowiska w Urzędzie Gminy zadzwonić i zapytać?
Oni nie muszą wakczyć.
Oni powinni tylko zadzwonić do odpowiedniego wydziału w gminie.
...że chce im się wykonywać niewdzięczną robotę jaką jest łapanie i sterylizowanie nieswoich kotów
No, Chrystusy, Józefy Cieśle, robiący niewdzięczną robotę

Zwykle dzwonią. Ta sama robota wypełnić wniosek w urzędzie czy dla PS.

Ja podziwiam bezgranicznie ludzi, którzy sterylizują bezdomne koty. Kpij sobie radośnie, przyjmę to na klatę.

[jaaana]

U mnie wet wysterylizuje każdą złapaną przez wolontariusza kotkę.
Umowy o wolontariat podpisuje Urząd Miasta głównie z karmicielami.

Ale w sąsiedniej gminie darmowej sterylizacji podlegają tylko kotki złapane i dostarczone do weta przez Straż Miejską. Która, oczywiście, nie łapie.
Czyli, praktycznie, kotki biegają sobie radośnie.

A w mojej gminie podpisuje się, że wysterylizowaną na koszt gminy kotkę się adoptuje.
Adoptowana kotka mogła wszakże spitolić na Bornholm?

Jasne. Ale przyznaj, ze łatwiej zachachmęcić po fakcie niż przed.
Wolontariusz ma podpisać oświadczenie, że jest strażnikiem? Czy się w mundur przebrać?

A uszy u Ciebie tną? bo jak ma być adoptowana, to mogą stwierdzić, że nie trzeba.

[Chiara]

U mnie wet wysterylizuje każdą złapaną przez wolontariusza kotkę.
Umowy o wolontariat podpisuje Urząd Miasta głównie z karmicielami.

Ale w sąsiedniej gminie darmowej sterylizacji podlegają tylko kotki złapane i dostarczone do weta przez Straż Miejską. Która, oczywiście, nie łapie.
Czyli, praktycznie, kotki biegają sobie radośnie.

A w mojej gminie podpisuje się, że wysterylizowaną na koszt gminy kotkę się adoptuje.
Adoptowana kotka mogła wszakże spitolić na Bornholm?

Karmicieli powinno przeszkolić się w kłamaniu.

Dziękujemy za lekcję Twoich zasad, redaf.

[kinia098]

Bardzo mi się podoba Wasza akcja.
Ale...
Mam wrażenie, że jesteście wykorzystywane.
Że "Powszechna Sterylizacja" oznacza, że każdy, kto napisze odpowiednio łzawy post załapie się na kastrację/sterylizację z Waszym dofinansowaniem.

Patrzę na te foty kotek na kanapach...
Naprawdę, każda gmina ma w budżecie kaskę na sterylizacje.
Nie dajcie się nabrać, że już wszystko wydano.

To, że leżą na kanapach, to chyba lepiej, niż miałyby leżeć w oborze... ?
A co mają powiedzieć ludzie, których nie stać na zabiegi ? Właśnie m.in. dla nich jest PS.
Tak, pewnie zaraz dostanę odpowiedź " jak ich nie stać na sterylizację, to nie powinni brać kota, bo też nie stać ich na utrzymanie "... Nie w tym rzecz.
Znam takie osoby, u których zwierzaki mają dobre warunki, są zadbane i kochane.Pomogłam w sterylizacji i mają jeszcze lepiej. Ale ktoś kto ma np. 4 kocice, a wet żąda za jedną 150zł... Można przemyśleć. A urzędy nie chcą pomagać właścicielom. Ich kot, ich sprawa.
Nie we wszystkich urzędach udaje się wszystko od razu wywalczyć.
U mnie jedna osoba, w miesiącu może wziąć max 2 darmowe sterylizacje.
Zanim wysterylizowałoby się całe stado 10 kotów, na drugi rok byłoby o połowę więcej...
Więc ja nie sądzę, żeby PS była wykorzystywana, czy marnowała pieniądze...

[kristinbb]

U mnie wet wysterylizuje każdą złapaną przez wolontariusza kotkę.
Umowy o wolontariat podpisuje Urząd Miasta głównie z karmicielami.

Ale w sąsiedniej gminie darmowej sterylizacji podlegają tylko kotki złapane i dostarczone do weta przez Straż Miejską. Która, oczywiście, nie łapie.
Czyli, praktycznie, kotki biegają sobie radośnie.

A w mojej gminie podpisuje się, że wysterylizowaną na koszt gminy kotkę się adoptuje.
Adoptowana kotka mogła wszakże spitolić na Bornholm?

Karmicieli powinno przeszkolić się w kłamaniu.

Dziękujemy za lekcję Twoich zasad, redaf.

Właściwie to karmiciele i wolentariusze powinni przejść obowiązkowo przeszkolenie z marketingu i negocjacji
Tak ,żeby umieć każdą możliwośc wykorzystać na rzecz sterylizacji kotów.
Jest to potrzebne , bo każda Gmina rządzi jakoś tak po swojemu.

Dobrze ,że u nas to jakoś idzie i naprawdę od dobrych paru lat sterylizuje się bardzo dużo,
a kotów nie widać na ulicach...

[Axa76]

Ja tam się cieszę, że sterylizujecie koty domowe, wszak one chyba najbardziej "zasilają" schroniska, domy tymczasowe itd...