» Nie wrz 30, 2012 14:53
Re: [Białystok12]malenstwo bez lapki,czlowiek bywa potworem
Witam!
Na moim osiedlu błąka się szaro-biały kotek. Płci nie sprawdziłam, przepraszam. Wygląda na młodego kotka. Pierwszy raz widziałam go z okna jak pobiegł za moją idącą na przystanek córką. Poszłam z karmą i znalazłam go przy warzywniaku jak karmiła go jakaś starsza Pani. Od niej dowiedziałam się, że kotek błąka się już od końca wakacji, wtedy interesowały się nim tzn. "ciągały", karmiły dzieci a teraz został sam bez niczyjej pomocy. Pani czasami więc go karmi. Dziś gdy wracałam ze sklepu znowu go spotkałam, przybiegł do mnie, więc pokruszyłam mu parówkę. On jednak bardziej niż jedzeniem zainteresowany był tym, żebym go zabrała, zostawił jedzenie i pobiegł za mną do drzwi klatki blokowej. Strasznie mi go żal, ale nie mogłam go zabrać. Mój mąż ciągle ma pretensje o mój stosunek do bezdomnych zwierząt, uważa że skoro "i tak wszystkich nie uratuję to nic nie da jak pomogę jednemu". Poza tym nie lubi kotów i to że mamy swojego futrzaczka zawdzięczamy łzom i prośbom moim i dzieci. Ot takie przekonanie, że świat jest brutalny, żądzą prawa natury i tyle... Ja nie pracuję ponieważ słabo widzę mąż jest więc jedynym żywicielem rodziny, jak to się mówi.
Tak więc ja nie mogę go wziąć ale może ktoś mógłby?
On lgnie do ludzi, bardzo chce żeby go ktoś zabrał, a noce coraz chłodniejsze... Na domiar złego to jego bieganie za ludźmi może się źle skończyć, pełno jest "dobrych inaczej" ludzi.
Kotek błąka się na Nowym Mieście, ulica Pułaskiego, Rzymowskiego, rożnie bo jak pisałam biega za ludźmi.
Jeśli możecie pomóżcie.