w białaczkowym domu,foty str75,86,lekko nie jest...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 04, 2012 11:13 Re: w białaczkowym domu ... dług 530zł, koty chorują,foty st

cześć Bożenko :1luvu:
jak tak czytam o Twoich zaszczochanych przygodach to chyba powinnam błogosławić Belfasta za sikanie obok kuwety a nie na łóżko :mrgreen:
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21754
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 04, 2012 12:05 Re: w białaczkowym domu ... dług 530zł, koty chorują,foty st

puszatek pisze:cześć Bożenko :1luvu:
jak tak czytam o Twoich zaszczochanych przygodach to chyba powinnam błogosławić Belfasta za sikanie obok kuwety a nie na łóżko :mrgreen:

nie chce straszyc,ale "wszystko przed wami"..ja tez kiedys się dziwiłam"jak to?kot naszczochał do łózka 8O ...jak chore to sikają.Kornelia to na beton sika,ale wczorajsze sikanie to chyba przez znaczenie terenu,bo Abba zaczeła przychodzic na moje łózko.No i patrze,ze nasikane, gdzie lezała,więc dwa wyjscia:albo znaczenie,albo Korneli sie pogarsza,wyglada gorzej...dostaje antybiotych,Rubenal 2xdziennie po pół tabletki,ale rano dzisiaj miała strasznie zaropiałe oczy :roll: Nie robiłam jej testu ostatnio potwierdzajacego u niej białaczkę,ale wiem ,ze się zaraziła...bo przyjaźniła się z kotem jaki juz rok temu odszedł za TM,lizały sie, kochały,spały razem...taka miłosc wielka była....Poszczepiłam negatywne koty wtedy i teraz widze,ze źle zrobiłam...ale juz nic nie mozna cofnac tylko przełuzyc im zycie jak najdłużej..
Naczytałam sie róznych artykułów o białaczce i najlepiej jednak jest nie łaczyc stada mieszanego,bo zadne szczepienie nie da 100%gwarancji,ze kot sie nie zarazi...Mogłabym sie nazwać"WIELKI WYRZUT SUMIENIA"
Kazdego dnia idac na wies modle sie ,zebym NIC nie znalazła..bo nie mam gdzie "tego CZEGOŚ"gdzie ulokować,a sezon sie zaczął...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt maja 04, 2012 12:20 Re: w białaczkowym domu ... dług 530zł, koty chorują,foty st

BOZENAZWISNIEWA pisze:
puszatek pisze:cześć Bożenko :1luvu:
jak tak czytam o Twoich zaszczochanych przygodach to chyba powinnam błogosławić Belfasta za sikanie obok kuwety a nie na łóżko :mrgreen:

nie chce straszyc,ale "wszystko przed wami"..ja tez kiedys się dziwiłam"jak to?kot naszczochał do łózka 8O ...jak chore to sikają.Kornelia to na beton sika,ale wczorajsze sikanie to chyba przez znaczenie terenu,bo Abba zaczeła przychodzic na moje łózko.No i patrze,ze nasikane, gdzie lezała,więc dwa wyjscia:albo znaczenie,albo Korneli sie pogarsza,wyglada gorzej...dostaje antybiotych,Rubenal 2xdziennie po pół tabletki,ale rano dzisiaj miała strasznie zaropiałe oczy :roll: Nie robiłam jej testu ostatnio potwierdzajacego u niej białaczkę,ale wiem ,ze się zaraziła...bo przyjaźniła się z kotem jaki juz rok temu odszedł za TM,lizały sie, kochały,spały razem...taka miłosc wielka była....Poszczepiłam negatywne koty wtedy i teraz widze,ze źle zrobiłam...ale juz nic nie mozna cofnac tylko przełuzyc im zycie jak najdłużej..
Naczytałam sie róznych artykułów o białaczce i najlepiej jednak jest nie łaczyc stada mieszanego,bo zadne szczepienie nie da 100%gwarancji,ze kot sie nie zarazi...Mogłabym sie nazwać"WIELKI WYRZUT SUMIENIA"
Kazdego dnia idac na wies modle sie ,zebym NIC nie znalazła..bo nie mam gdzie "tego CZEGOŚ"gdzie ulokować,a sezon sie zaczął...

Witaj ja też tak mam , ale jak tu nie łączyć jak już były razem i zdrowe kto zabierze tyle a chore to już kąpletnie .Szczepienie 1oo procent nie da gwarancji ale wet mówił 99 procent a to już coś .Popatrz w ten sposób że jeżeli byśmy tych kotów do siebie nie zabrały to większości już by nie było , więc uratowaliśmy im życie a jakie ono będzie długie to już nie zależy od nas .Robimy co możemy a i ludzie nam pomagają żeby naszym kotą było jeszcze lepiej .Ja się z tego cieszę i nie mam wyrzutów sumienia nie robie nic złego po prostu to życie samo wyznaczyło nam taki tor .Pozdrawiam

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Pt maja 04, 2012 12:38 Re: w białaczkowym domu ... dług 530zł, koty chorują,foty st

mam też obiekcje i pytania o prawidłowośc postępowania gdy staram się łaczyć moje zaszczepione stado ( w tym tymczasik) z kotem bialaczkowym- tymczasem.
Gdybym wiedziała, że za chwile znajdzie się dla niego dom i gdybym miala pewność ze ten dom zaopiekuje się nim wlaściwie pod kątem jego choroby, nadal trzymałabym go w odosobnieniu, Nie ma perspektyw na domek póki co a Grochu bardzo jest samotny, tęskni za kotami, czuje ich zapachy.

Boję się tego łaczenia, możliwości zachorowań na FeLV ale nie mam wyboru. Wątpliwości jednak zostają.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pt maja 04, 2012 13:01 Re: w białaczkowym domu ... dług 530zł, koty chorują,foty st

asia2 pisze:mam też obiekcje i pytania o prawidłowośc postępowania gdy staram się łaczyć moje zaszczepione stado ( w tym tymczasik) z kotem bialaczkowym- tymczasem.
Gdybym wiedziała, że za chwile znajdzie się dla niego dom i gdybym miala pewność ze ten dom zaopiekuje się nim wlaściwie pod kątem jego choroby, nadal trzymałabym go w odosobnieniu, Nie ma perspektyw na domek póki co a Grochu bardzo jest samotny, tęskni za kotami, czuje ich zapachy.

Boję się tego łaczenia, możliwości zachorowań na FeLV ale nie mam wyboru. Wątpliwości jednak zostają.


Wiem Asiu,ja przez dwa lata zyłam ze swiadomoscia'spelnienia obowiazku".Zaporzyczyłam sie przetestowałam stado 2-3 razy,negatywne jak wiesz zaszczepiłam...Od ponad roku kolejne przypadki zachorowań....
Prawda jest taka,ze usypia się koty pozytywne i teraz wiem dlaczego...bo nie ma pewności,ze inne się nie zarażą :roll: Moze wydac się to straszne dla kogos,kto nie zna nas,ale ja nie mogłam uspic kotów pozywtywnych...nie miałam serca tego zrobić.Wiem,ze inne moze na tym ucierpiały,ale odeszły tez koty z raczyskiem,więc wiem,że jestesmy "na dobre i złe"razem...Kiedys usłysząłam"ty masz duzo kotów, nie odczujesz jak którys umrze"zdechnie dokładniej sie wyraziła),ale to nieprawda.Pamietam imie kazdego futrzaka,jego historię, chorobe ...Mój "las" iglakowy przy domu to cmentarz... :roll: Tu leza i nasz pies i szczeniak jakiego rozszarpała moja suka kiedy wszedł do niej na wybieg biedaczek..i koty moje i te co nazbierałam na drodze wiejskiej...
Ten dom to nie tylko budynek..to czesc mnie,nasza "kocia"historia która trwa...i morze wylanych łez...dobra-spadam,bo się znowu rozklejam :cry:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt maja 04, 2012 13:07 Re: w białaczkowym domu ... dług 530zł, koty chorują,foty st

Może kiedyś...jak moich kotów juz nie będzie(bo część jest juz wiekowych,co tu duzo mówić i chorych od lat) moze zamiast miłosci do kotów slepych bede miała koty bialaczkowe...takie "hospicjum" na dalsze lata....No,ale to teraz tak sobie mysle,choc pracy zarobkowej nie mam i bez tego nie przyjmę zadnego zwierzaka.Nie moge "żerować" na dobroci innych...pki do pracy zarobkowej nie pójdę,a kolejny rok nie brzmi teraz optymistycznie-Benio opóxniony,do przedszkola go nie przyjęli,wiec dalej bedę tak klepac w klawiaturę :roll:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt maja 04, 2012 14:08 Re: w białaczkowym domu ... dług 530zł, koty chorują,foty st

Wrocławiaki też śliczne, choć ja to najbardziej pamiętam Antka i Saszkę, bo one były "za mojej kadencji" wyciągane ze schronu.

A dom białaczkowy to by się przydał. Bo FIVki łatwiej dokleić do stada, tu nie trzeba aż takich ostrożności, choć szczepionki nie ma. A białaczkowce to jednak ciężko tak dołączyć i więcej zachodu z utrzymaniem higieny i sterylności.
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 04, 2012 14:11 Re: w białaczkowym domu ... dług 530zł, koty chorują,foty st

Gibutkowa pisze:Wrocławiaki też śliczne, choć ja to najbardziej pamiętam Antka i Saszkę, bo one były "za mojej kadencji" wyciągane ze schronu.

No...ja e-maila Twojego nie mam...a mogłabym Antka podesłac do wstawienia na jego watek,a Omarek to tez "za Twojej kadencji'wyciagniety,tylko nie pamietasz,Ewelina go wyiagneła ,a dziadek nieźle rozrabia.Strachu mi napędził,bo się rozchorował okropnie,ale już jet ok :)
Saszka to straszny grubas się zrobił,tzn mięsniak taki"bolo".Jak go biore na rece to czuję ciężar.Pomyslałabys,ze Saszka bedzie u kogos w ramionkach sie kołysał?a on lubi,tyko udaje ,ze tak nie jest....nawet niespecjalnie ucieka...
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt maja 04, 2012 14:25 Re: w białaczkowym domu ... dług 530zł, koty chorują,foty st

BOZENAZWISNIEWA pisze:
Gibutkowa pisze:Wrocławiaki też śliczne, choć ja to najbardziej pamiętam Antka i Saszkę, bo one były "za mojej kadencji" wyciągane ze schronu.

No...ja e-maila Twojego nie mam...a mogłabym Antka podesłac do wstawienia na jego watek,a Omarek to tez "za Twojej kadencji'wyciagniety,tylko nie pamietasz,Ewelina go wyiagneła ,a dziadek nieźle rozrabia.Strachu mi napędził,bo się rozchorował okropnie,ale już jet ok :)
Saszka to straszny grubas się zrobił,tzn mięsniak taki"bolo".Jak go biore na rece to czuję ciężar.Pomyslałabys,ze Saszka bedzie u kogos w ramionkach sie kołysał?a on lubi,tyko udaje ,ze tak nie jest....nawet niespecjalnie ucieka...

Jak nie masz mojego maila, jak masz ;) przecież mi wysyłałaś zdjęcia kotów swego czasu. Na PW Ci podeślę. Ja teraz rzadziej tu siedzę, mam "psychicznego" kota (ale chyba obejdzie się bez Prozacu, choć mam wykupiony na wszelki wypadek).

A Saszkę to pamiętam jak mi się trójłapek rzucał w transporterku, to jak go niosłam to trzymałam w dwóch rękach transportek przyciśnięty do klaty bo myślałam że mi wyskoczy a ludzie to się tak patrzyli na mnie jak bym tam jakiego dzikiego tygrysa miała. Już nie wspomnę że go Renia kilka godzin łapała ;)
Fundacja Tabby - Burasy i Spółka
https://www.facebook.com/BurasySp/

Mjeczysława Naczelnika Pszypatki
https://www.facebook.com/MjeczyslawNaczelnik/

tam jestem łapalna

Gibutkowa

 
Posty: 29640
Od: Pt wrz 04, 2009 17:23
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt maja 04, 2012 14:33 Re: w białaczkowym domu ... dług 530zł, koty chorują,foty st

Gibutkowa pisze:
BOZENAZWISNIEWA pisze:
Gibutkowa pisze:Wrocławiaki też śliczne, choć ja to najbardziej pamiętam Antka i Saszkę, bo one były "za mojej kadencji" wyciągane ze schronu.

No...ja e-maila Twojego nie mam...a mogłabym Antka podesłac do wstawienia na jego watek,a Omarek to tez "za Twojej kadencji'wyciagniety,tylko nie pamietasz,Ewelina go wyiagneła ,a dziadek nieźle rozrabia.Strachu mi napędził,bo się rozchorował okropnie,ale już jet ok :)
Saszka to straszny grubas się zrobił,tzn mięsniak taki"bolo".Jak go biore na rece to czuję ciężar.Pomyslałabys,ze Saszka bedzie u kogos w ramionkach sie kołysał?a on lubi,tyko udaje ,ze tak nie jest....nawet niespecjalnie ucieka...

Jak nie masz mojego maila, jak masz ;) przecież mi wysyłałaś zdjęcia kotów swego czasu. Na PW Ci podeślę. Ja teraz rzadziej tu siedzę, mam "psychicznego" kota (ale chyba obejdzie się bez Prozacu, choć mam wykupiony na wszelki wypadek).

A Saszkę to pamiętam jak mi się trójłapek rzucał w transporterku, to jak go niosłam to trzymałam w dwóch rękach transportek przyciśnięty do klaty bo myślałam że mi wyskoczy a ludzie to się tak patrzyli na mnie jak bym tam jakiego dzikiego tygrysa miała. Już nie wspomnę że go Renia kilka godzin łapała ;)

:lol: :lol: :lol:
to nic..nas gościu zaczepił na peronie i powiedział:
"ale zajebisty królik,to rasowy jest ..."myślał,ze to taka dziwna odmiana,bo Saszka ma zaokraglone uszka jak misio.Smiechu było ,ze "ho,ho"jak to prezydent mówi.Jak na kaleke to nieźle rozrabia :twisted: Gania po domu,po schodach,wskakuje na parapety,blaty...jakby nigdy nic... 8O Zreszta coż się dziwic -ten mój dom to cały "niezła jazda" :wink: Niewidomy kot ostatnio siedział na...lodówce,sama ręką ledwo sięgam,a tan jakoś tam wskoczył...
Ostatnio edytowano Sob maja 05, 2012 8:36 przez BOZENAZWISNIEWA, łącznie edytowano 1 raz
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Pt maja 04, 2012 16:51 Re: w białaczkowym domu ... dług 530zł, koty chorują,foty st

chciałabym bardzo podziekować taizu za pomoc finansową- wpłyneło 50zł :kotek:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob maja 05, 2012 8:29 Re: w białaczkowym domu ... dług 530zł, koty chorują,foty st

Witamy się :D
Piękne kotunie :1luvu: :1luvu: :1luvu: zdjęcia w końcu miałam czas pooglądać :oops:
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

Post » Sob maja 05, 2012 8:42 Re: w białaczkowym domu ... dług 530zł, koty chorują,foty st

bozena640 pisze:Witamy się :D
Piękne kotunie :1luvu: :1luvu: :1luvu: zdjęcia w końcu miałam czas pooglądać :oops:


dziękuje Bożenuś
Patrze tez na nie i jak ktos nie wie to nie widzi,ze sa ciezko chore niektóre.Czarnuszek zasmarkany,oczy jak chińczyk ma,ale sierść sie błyszczy
Znowu Rumcajs na żywo gorzej według mnie wyglada,siersc mu sie "czochra"od brzuchem i na łapkach.Uwielbiał czesanie-teraz wydaje mi sie ,ze jednak czuje dyskomfort jak go czeszę

Czarcij jest bardzo szczupły(zawsze taki był),ale na zdjęciu(na szafce co siedzi)wcale tak nie wyglada-to ten co ma ciagłe problemy z nerkami...


Obudzilismy sie w komplecie...i miałam obsikany kapeć,albo osliniony przez sa...bo straszna burza była i ten spał w sypialni,więc pewnie dlatego mokro :roll:
Dziwne,nigdy sie nie bał burzy,ani wystrzałów,a od tego roku od sylwestra cos mu sie przestawiło....
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Sob maja 05, 2012 9:22 Re: w białaczkowym domu ... dług 530zł, koty chorują,foty st

Gabrynia jak żyła na dworze to jakoś 2 sylwesty przeżyla a u mnie jak slyszy wystrzały to sama nie wie czy się chować czy wtulić we mnie a przy tym się tak drze że strach. Zawsze zostaję w domu z nią bo to taka moja kruszynka

Twoje to takie piękności :1luvu: :1luvu: :1luvu: co jeden to piękniejszy :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

Post » Sob maja 05, 2012 11:15 Re: w białaczkowym domu ... dług 530zł, koty chorują,foty st

Witam :1luvu: i miłego dnia życzymy z :cat3: :cat3: :cat3: :P

lidka02

 
Posty: 15916
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek i 299 gości