Kita czeka, Asta kocha Fugę, a Azor całuje Lunę NAJ wątek :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 06, 2012 1:25 Re: ...

...
Ostatnio edytowano Wto sty 10, 2012 0:51 przez najszczesliwsza, łącznie edytowano 1 raz
najszczesliwsza
 

Post » Pt sty 06, 2012 1:28 Re: Kitka i padaczka (?) brak leczenia, brak weta WYNIKI str. 70

najszczesliwsza pisze:Zabers bo ja mam podobno jakiś drobny defekt z wypowiadaniem się tak, by było to dla wszystkich zrozumiałe :lol:

Ja też i przestań, cytuję "to było do vailet?"Jesteś pewna?Jak na razie u mnie ok.a u Ciebie ciągle coś :|
Obrazek ,

vailet

 
Posty: 12680
Od: Śro sty 05, 2011 22:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt sty 06, 2012 1:40 Re: Kitka i padaczka (?) brak leczenia, brak weta WYNIKI str. 70

najszczesliwsza pisze:Zabers bo ja mam podobno jakiś drobny defekt z wypowiadaniem się tak, by było to dla wszystkich zrozumiałe :lol:

No to chyba pora na wnioski.


(dobranoc)
не шалю, никого не трогаю, починяю примус ;)
Aktualnie na pokładzie: Nadszyszkownik
Nasze koty za TM(w kolejności zgłoszeń): Kulka [*] 17.03.2023, Gluś [*] 26.03.2020, Zmrol [*] 24.09.2023, Żwirek [*] 07.06.2024
Robalek['] Kredka['] Pirat['] Połamaniec [']

zabers

Avatar użytkownika
 
Posty: 26197
Od: Nie lut 08, 2009 14:21
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt sty 06, 2012 1:43 Re: Kitka i padaczka (?) brak leczenia, brak weta WYNIKI str. 70

najszczesliwsza pisze:
Krzysiekbolo pisze:Najszczesliwsza
To do Ciebie.
Daj se siana. :mrgreen: Uspokój się. Wycisz się.
Przeczytaj (ponownie) i postaraj się zrozumieć ostatnie posty Any, Casicy, PcimOlki.


Krzysiu, gdzieś ty był jak cię nie było?
Tęskniłam :lol:

Jak mam rozumieć twoją radę co do Kitki?
Mam dać sobie spokój z dociekaniem co jej może być?
Mam zaprzestać obserwacji, które i tak są trudne, bo nie jest jedynym kotem w domu?
Mam być może choremu zwierzęciu nie udzielić pomocy jako właściciel?
Czy mam zostawić ją samą sobie i co będzie, to będzie?

Moja rada dotyczy głównie Twojego autorytarnego wypowiadania się na tematy Tobie prawie nieznane w prawie każdym wątku dotyczącym nerek.

Patrz też : post PcimOlki o tym, że " floodujesz" i post Ana, że tą swoją działalnością jakiemuś kotu zaszkodzisz.

Co do Kitki, to nie jest to pierwsza kotka u Ciebie, która żyła/ żyje w stresie. Vide: Buba.


Nie rozumiem, dlaczego wycofania Kitki nie potraktowałaś wcześniej jako symptomu jakiegoś zaburzenia i nie leczyłaś jej.

Więc, coś jest nie tak.

Może przyczyną tego wszystkiego jest Twoja nadpobudliwość, a może postępujący :?:
http://en.wikipedia.org/wiki/M%C3%BCnchausen_syndrome_by_proxy?
Ostatnio edytowano Pt sty 06, 2012 2:34 przez Krzysiekbolo, łącznie edytowano 1 raz
Krzysiekbolo
 

Post » Pt sty 06, 2012 2:29 Re: ...

...
Ostatnio edytowano Wto sty 10, 2012 0:52 przez najszczesliwsza, łącznie edytowano 1 raz
najszczesliwsza
 

Post » Pt sty 06, 2012 2:48 Re: Kitka i padaczka (?) brak leczenia, brak weta WYNIKI str. 70

najszczesliwsza pisze:Co cię obchodzi moja działalność na miau?


Perełka :ok:
Forumowiczka miau do forumowicza miau.
Krzysiekbolo
 

Post » Pt sty 06, 2012 10:44 Re: Kitka i padaczka (?) brak leczenia, brak weta WYNIKI str. 70

Powiem szczerze Agata, że piszesz jak piszesz i gdybym kitki nie widziała to bym też się zasanawiała co jest z Tobą nie tak, a nie z kotem.
Ale widziałam Kitkę.
Zaraz po ataku, i usiłowałam ją z Agatą nawadniać i mój mąż trzymał i jej mąż trzymał i... no właśnie.
Kitka to dziki kot (nie wiem czemu - nikogo nie oceniam), który ma słaby a czasem żaden kontakt z otoczeniem, a ataki to nie jest niczyj wymysł.
I zdecydowanie nie wygląda na zdrową. Ale jak Agata po raz enty wchodzi do gabinetu z kotem któremu nie wiadomo co jest to co ci lekarze mają powiedzieć? Jak oni sami nie wiedzą co robić?
Ja też bym jej dała spokój, ale nie dlatego że jest zdrowa - bo nie sądzę żeby była - ale dlatego że może po prostu nie można jej pomóc.
(I proszę tu na mnie nie krzyczeć, posiadanie szczurów nauczyło mnie że trzeba się pogodzić z tym że zwierzakowi nie można pomóc - bo weterynarz takiemu maleństwu zazwyczaj pomóc nie jest w stanie, i nie ma sensu walczyć za wszelką cenę - ale to jest tylko moje zdanie)

aramis

 
Posty: 35
Od: Sob paź 08, 2011 18:16

Post » Pt sty 06, 2012 11:05 Re: ...

...
Ostatnio edytowano Wto sty 10, 2012 0:52 przez najszczesliwsza, łącznie edytowano 1 raz
najszczesliwsza
 

Post » Pt sty 06, 2012 11:09 Re: Kitka i padaczka (?) brak leczenia, brak weta WYNIKI str. 70

To, że kotka jest dzikawa i źle znosi bliski kontakt z człowiekiem, jest oczywiste. Jest chora? A po czym sądzisz? Co w jej zachowaniu (oprócz owej "dzikości) świadczy o chorobie?

Kotka jest dzikawa i zachowuje się normalnie. Owe "ataki" są jak najbardziej uzasadnione w sytuacji, gdy zestresowaną raczy się braniem na ręce, filmowaniem, świeceniem latarką w oczy, gdy śpi, radosnym "oswajaniem".
Najszczęśliwsza doskonale wie, co znaczy dzikawy kot. Wie też, jak dobrze na zainteresowanie w wątku wpływa alarmujący tytuł. Każdy z kotów najszczęśliwszej zaczynał "chorować" w momencie, gdy do wątku zaglądały 1-2 osoby, a wątek spadał na kolejne strony. I nie pomogła nawet choroba teściowej.

Mam nadzieję tylko - a to również podejrzewam - że najszczęśliwsza nie posuwa się do podawania żadnych środków kotce, żeby "choroba" była bardziej spektakularna. Najszczęśliwsza doskonale zna problem syndromu Munchausena, często powołuje się na niego w wątkach innych osób, którym udziela "rad".
Z drugiej strony kompletnie sprzeczne informacje na temat "objawów" choroby i zachowania Kitki świadczą, że są jednak one wymysłem wyobraźni i wysiłków, żeby stosownie udramatyzować sytuację.

Bardzo współczuję kotce życia w tak potwornym stresie. I mam nadzieję, że nie skończy się to dla niej tragicznie.

Pytanie o to, kto wymaga leczenia, traktuję jako retoryczne.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt sty 06, 2012 11:22 Re: ...

...
Ostatnio edytowano Wto sty 10, 2012 0:52 przez najszczesliwsza, łącznie edytowano 1 raz
najszczesliwsza
 

Post » Pt sty 06, 2012 11:23 Re: Kitka i padaczka (?) brak leczenia, brak weta WYNIKI str. 70

żeby była pełna jasność, najszczęśliwsza, ja nie dyskutuję z Tobą, tylko o Tobie.
EOT
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt sty 06, 2012 11:28 Re: ...

...
Ostatnio edytowano Wto sty 10, 2012 0:52 przez najszczesliwsza, łącznie edytowano 1 raz
najszczesliwsza
 

Post » Pt sty 06, 2012 11:38 Re: Kitka i padaczka (?) brak leczenia, brak weta WYNIKI str. 70

Femka pisze:To, że kotka jest dzikawa i źle znosi bliski kontakt z człowiekiem, jest oczywiste. Jest chora? A po czym sądzisz? Co w jej zachowaniu (oprócz owej "dzikości) świadczy o chorobie?

Kotka jest dzikawa i zachowuje się normalnie. Owe "ataki" są jak najbardziej uzasadnione w sytuacji, gdy zestresowaną raczy się braniem na ręce, filmowaniem, świeceniem latarką w oczy, gdy śpi, radosnym "oswajaniem".
Najszczęśliwsza doskonale wie, co znaczy dzikawy kot. Wie też, jak dobrze na zainteresowanie w wątku wpływa alarmujący tytuł. Każdy z kotów najszczęśliwszej zaczynał "chorować" w momencie, gdy do wątku zaglądały 1-2 osoby, a wątek spadał na kolejne strony. I nie pomogła nawet choroba teściowej.

Mam nadzieję tylko - a to również podejrzewam - że najszczęśliwsza nie posuwa się do podawania żadnych środków kotce, żeby "choroba" była bardziej spektakularna. Najszczęśliwsza doskonale zna problem syndromu Munchausena, często powołuje się na niego w wątkach innych osób, którym udziela "rad".
Z drugiej strony kompletnie sprzeczne informacje na temat "objawów" choroby i zachowania Kitki świadczą, że są jednak one wymysłem wyobraźni i wysiłków, żeby stosownie udramatyzować sytuację.

Bardzo współczuję kotce życia w tak potwornym stresie. I mam nadzieję, że nie skończy się to dla niej tragicznie.

Pytanie o to, kto wymaga leczenia, traktuję jako retoryczne.

Kot jest brudny i nie dba o siebie, chudy, skurczony (jakieś bóle w okolicach brzucha po mojemu), matowa sierść i opóźniona reakcja na to co się wokół niej dzieje.
Po mojemu to objawy chorobowe, ale nie jestem lekarzem, mówię co widziałam. I nic więcej nie wiem.

aramis

 
Posty: 35
Od: Sob paź 08, 2011 18:16

Post » Pt sty 06, 2012 11:40 Re: Kitka i padaczka (?) brak leczenia, brak weta WYNIKI str. 70

Dziwny wątek i dziwny problem.
Najpierw histeria i apel o pomoc a potem lekceważenie objawów u kota i zwalanie na forumowiczów, że cos chcą a kot zdrowy i sie bawi.
8O

Wywaliłam ale jednak napiszę, popieram tezę o zastępczym zespole munchausena u właścicielki Kitki.
Ostatnio edytowano Pt sty 06, 2012 12:45 przez Anda, łącznie edytowano 2 razy
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt sty 06, 2012 11:42 Re: Kitka i padaczka (?) brak leczenia, brak weta WYNIKI str. 70

aramis pisze:Kot jest brudny i nie dba o siebie, chudy, skurczony (jakieś bóle w okolicach brzucha po mojemu), matowa sierść i opóźniona reakcja na to co się wokół niej dzieje.
Po mojemu to objawy chorobowe, ale nie jestem lekarzem, mówię co widziałam. I nic więcej nie wiem.

wszystko, co opisujesz, to objawy potwornego stresu
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, Google [Bot] i 91 gości