niestety, stety, sama nie wiem co myśleć o ich przydatności do bycia domkiem dla Grocha, są zdecydowani, że nie będą mieli kota w ogóle.
Tak na prawdę to okazało się , że problem leży w relacji pies- kot i odwrotnie.
Sunia pogodna i ufna ale bardzo energiczna i towarzyska. Groszek wiadomo, nie dochodź a jak za blisko , to zmykam. Trzeba czasu ale nic złego się nie dzieje
Grosiu wariował przed nocą ale to nic, kłopot pojawiał się gdy chciał iść do kuwety, która stała w łazience. Czyli musiał wyjść z pokoju chłopaka. Wtedy uaktywniał się pies i zaczynała się gonitwa.
Szczekanie suni, jej tuptanie po panelach. Grochu biegał po meblach itp, jak kot. W ciagu dnia podobnie.
Próbowałam jakoś ludzi ustawić aby zminimalizować efekty tych nocnych spotkań zwierzaków ale oni nie byli za chętni na współpracę.
Długo by opowiadać bo sporo było takich głupotek, które po kilku, może kilkunastu dniach wyrównały by się do normalności ale oni się poddali szybko. To tyle, nie będę wszystkiego opisywać.
Trzymajcie kciuki za Grosia i za mnie bo też mi się wszystko poprzestawiało

Jeszcze raz- najważniejsze aby Groch był zdrowy
