Wątek Zdrojowych......

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 13, 2013 0:23 Re: jola.goc - KOT z URWANĄ ŁAPĄ ! -Kastracje-Jola prosi o P

JA mam spore stadko na garnuszku, więc w finansach nie pomogę ale za to mogę podpowiedzieć w miarę tania i fajną karmę.
Kupuję Matisse z Farminy. Teraz jest w fajnej cenie w zoo-dragonie.
http://www.zoo-dragon.pl/index.php?page ... &Itemid=68

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro mar 13, 2013 3:24 Jak Malinka Syczusia oswoiła

popi pisze:To jest Syczus?! Chyba podmienilas kota :D

Co do przemiany Syczusia – najbardziej zaskoczeni byli weci podczas wczorajszego zdejmowania szwów, ci, którym 2 tygodnie wcześniej dał próbkę swego temperamentu, także na drugi dzień po operacji, kiedy teoretycznie powinien być jeszcze otumaniony (choć i tak nie poznali pełni jego możliwości, ja zaś o tym, że kilka dni wcześniej zdemolował inną lecznicę, jakoś nie wspomniałam :? ).
A wczoraj – nie licząc takiego powitania wetki, że już sięgała po ‘głupiego jasia’ – pozwolił mi się wziąć na ręce i po uspokojeniu pocałunkami w czółko – dał sobie wyciągnąć wszystkie szwy. Wcześniej w domu obcięłam mu pazurki :)

Jednak oswojenie Syczusia to nie moja zasługa, lecz kotów, a w szczególności Malinki. Syczuś jest pilnym obserwatorem (np. swego czasu zauważył, że to, w co z taką furią wali pazurami, jest młoteczkiem, którym zabieram mu miskę po jedzeniu, a nie moją ręką... – i zaraz naprawił swój błąd :twisted: ).
Więc jako dobry obserwator zauważył też, że żadna krzywda nie dzieje się kotom, które się do mnie garną, a wręcz przeciwnie - mruczą pod wpływem mojego dotyku 8O To go zaintrygowało! I w końcu sprawiło, że przestał mnie posądzać o chęć odjęcia mu pozostałych łapek, choć profilaktycznie zachował dystans i ostrzegawcze syczenie. I wtedy do akcji wkroczyła Malinka…

Tej nocy znów kucałam przed Syczusiem - on jak zwykle pod ławą w kuchni - i w ramach oswajania przemawiałam do niego, wysuwając ostrożnie rękę - i na tym etapie moglibyśmy jeszcze tkwić pewnie jakiś rok z okładem - ale przyszła Malinka, stanęła między nami i cały czas mrucząc zaczęła się do mnie wdzięczyć, tak żeby Syczuś wyraźnie to widział.
Potem - kiedy wyszłam do pokoju po aparat - Syczuś wskoczył na ławę i nie zdążył z niej zeskoczyć, gdy niespodziewanie wróciłam - zaraz znów zjawiła się Malinka i ułożyła obok niego, gotowa na dalszą część prezentacji :)
I tak ją głaskałam... aż moja ręka zawędrowała do Syczusia, który cały czas spod przymkniętych powiek czujnie nas obserwował - i niby przypadkiem go lekko dotknęła... Drgnął, ale mimo to dalej udawał, że w ogóle nic, więc za każdym następnym razem ręka posuwała się dalej i dalej...
Właściwie nie wiem, po co tyle napisałam, skoro prawie wszystko to mam na zdjęciach :|

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

gilu-gilu, gil-gil-gil :wink:
Obrazek

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Śro mar 13, 2013 3:38 Re: jola.goc - KOT z URWANĄ ŁAPĄ ! -Kastracje-Jola prosi o P

Lidka pisze:JA mam spore stadko na garnuszku, więc w finansach nie pomogę ale za to mogę podpowiedzieć w miarę tania i fajną karmę.
Kupuję Matisse z Farminy. Teraz jest w fajnej cenie w zoo-dragonie.
http://www.zoo-dragon.pl/index.php?page ... &Itemid=68

Dziękuję, Lidko, za link, karma pewnie fajna, ale jednak nieco droższa od Smilli, poza tym trzeba by mieć większą gotówkę, żeby kupić 20-kilogramowe opakowanie. Ja będę szczęśliwa, jeśli uda się kupić Smillę, też niezłą, no i mam pewność, że Zdrojowe ją akceptują, a z nimi różnie bywa :roll:
Pozdrowienia dla Was od nas :1luvu:

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Śro mar 13, 2013 15:46 Re: jola.goc - KOT z URWANĄ ŁAPĄ ! -Kastracje-Jola prosi o P

Jolu,czynisz cuda! 8O :ok:

BUSIO

 
Posty: 1349
Od: Śro cze 30, 2010 22:53

Post » Śro mar 13, 2013 23:38 Re: jola.goc - KOT z URWANĄ ŁAPĄ ! -Kastracje-Jola prosi o P

Tak ladnie opisalas proces oswajania Syczusia, ze zdjecia sa tylko dodatkiem (aczkolwiek bardzo milym :D ) zuch chlopak! A Malinke moglabys wypozyczac jako "kociego zaklinacza" :kotek:

Zamowilam dla zdrojowych troche tej promocyjnej Smilli, przyslali mi maila, ze juz wyslali, wiec moze juz jutro dojdzie. Daj mi znac prosze (moze byc na PW), to im wysle "recenzje" (czy jak sie to nazywa :wink: ) - to moje pierwsze zamowienie z zooplusa :P

Mam nadzieje, ze lapanka sie dzisiaj udala :ok:

Milej nocki :D

popi

 
Posty: 467
Od: Czw gru 28, 2006 21:32
Lokalizacja: Planet Earth

Post » Czw mar 14, 2013 10:22 Re: jola.goc - KOT z URWANĄ ŁAPĄ ! -Kastracje-Jola prosi o P

Naprawdę Syczuś nie do poznania! Dobra robota!!!


Zapraszam na bazarek:

viewtopic.php?f=20&t=151607
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Czw mar 14, 2013 21:12 Re: jola.goc - KOT z URWANĄ ŁAPĄ ! -Kastracje-Jola prosi o P

popi pisze: Zamowilam dla zdrojowych troche tej promocyjnej Smilli, przyslali mi maila, ze juz wyslali, wiec moze juz jutro dojdzie. Daj mi znac prosze (moze byc na PW), to im wysle "recenzje" (czy jak sie to nazywa :wink: ) - to moje pierwsze zamowienie z zooplusa :P

Popi 8O Jesteś :aniolek: Ogromnie Ci dziękuję! :1luvu:

Carmello, bardzo dziękuję za bazarek :1luvu: - i czytelników, może raczej czytelniczki Candace Bushnell :wink: również zapraszam :kotek:

Dziękuję też za słowa uznania w związku z oswojeniem Syczusia - ale to doprawdy nie moja zasługa, tylko kotów z Malinką na czele. Ona jest nie tylko 'kocią zaklinaczką', ale przede wszystkim zaklęła mnie - nie przypuszczałam, że na stare lata się jeszcze zakocham, tymczasem wpadłam po same uszy 8) Malinka jest przecudowna, niezwykła, urocza, piękna, mądra, dowcipna, powabna, rozkoszna...

O czym to ja miałam... a, i właśnie wczoraj dzięki Wam została wykastrowana :)

Bardzo się o nią bałam, bo cały czas ma problemy z układem oddechowym, ale jednocześnie istniała obawa – która się potwierdziła - że Buziak zdążył ją zapłodnić, więc nie mogłam już tego odkładać. Wetka zresztą nie dopatrzyła się w badaniu żadnych nieprawidłowości, ale po zabiegu, będąc jeszcze pod wpływem narkozy, Malinka dostała ataku duszności. Wetka zaaplikowała jej steryd, kroplówkę i na wszelki wypadek zostawiła wenflon w łapce – ale jak dotąd jest dobrze, więc na szczęście okazał się niepotrzebny.

A tak dzisiaj Malinka wygląda:

Obrazek

Oprócz niej na zabieg pojechała Musia – czyli mama Syczusia. Za 2 tygodnie powiłaby 6 maluszków… Więc sterylka była mocno aborcyjna, też musiała dostać kroplówkę. To domowa kotka, która w zeszłym roku została wyrzucona w Zdroju w mocno zaawansowanej ciąży. Nie mogłam jej wtedy wykastrować i urodziła gdzieś w krzakach 6 małych, z których do dziś żyją trzy – jeden z nich to Syczuś, a drugi – również dziś wykastrowany, nieco płochliwy, ale przyjazny Zygzaczek:

Obrazek

Do wykastrowania z tej familii został jeszcze dzikawy Szczurek (lub Szczurka).

Z Musią mam duży problem, bo choć to kotka przyjacielska w stosunku do ludzi (jedynie gdy jest z czegoś niezadowolona, potrafi dobitnie to okazać), żywiołowo nienawidzi innych kotów. Dopiero teraz, gdy mam ją w domu, przekonałam się jak bardzo... Żaden kot nie może nawet znaleźć się w zasięgu jej wzroku, gdyż natychmiast z obłędem w oczach przystępuje do ataku. Bywa też, że w tej ślepej furii atakuje i mnie. Zresztą ten wzrok mówi chyba sam za siebie:

Obrazek

Obrazek

Boję się, że podczas tych ataków puszczą jej jakieś szwy, a nie mam jej gdzie odizolować. Postanowiłam założyć jej kołnierz, licząc że dzięki niemu spotulnieje - Musia zupełnie nie zwracała uwagi na to, że jej go zakładam, tak była zajęta wypatrywaniem innych kotów. A ponieważ kilkakrotnie znalazły się w pobliżu (zwłaszcza Buziak nie może się na nią napatrzeć :twisted:), zakładanie kołnierza było wielokrotnie przerywane po to, by sprowadzić ją z powrotem do kuchni, i zostawiło ślad jej ząbka na mojej ręce. Właściwie do teraz Musia nie zwróciła większej uwagi na kołnierz, w każdym razie zupełnie nie przeszkadza on jej w wyprawach po skalpy innych kotów.

Za te trzy sterylki, w tym dwie aborcyjne, dodatkowy steryd i kroplówki, wetka policzyła bardzo mało: 300 zł.

Praktycznie pieniądze już się skończyły; wetka co prawda, niepomna doświadczeń, chce mi znów odroczyć płatność i następne koty mogłyby jechać nawet jutro, ale chyba nic z tego nie będzie z powodu Musi... Muszę ją najpierw wypuścić lub znaleźć dla niej inne lokum.
Ostatnio edytowano Czw mar 14, 2013 21:42 przez jola.goc, łącznie edytowano 1 raz

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Czw mar 14, 2013 21:34 Re: jola.goc - KOT z URWANĄ ŁAPĄ ! -Kastracje-Jola prosi o P

Kończy się bazarek z pięknymi fantami od Agiag:
viewtopic.php?f=20&t=151422

Może komuś jeszcze coś wpadnie w oko?
Zajrzyjcie, proszę, zapraszamy! :kitty:

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Czw mar 14, 2013 22:08 Re: jola.goc - KOT z URWANĄ ŁAPĄ ! -Kastracje-Jola prosi o P

Może Musia po sterylce trochę odpuści? U mnie ten sam problem jest z Burakiem, tyle że on na kastrację powinien jeszcze trochę poczekać. Szczęśliwie ma swój pokój, ale mu tam nudno.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15209
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt mar 15, 2013 13:53 Re: jola.goc - KOT z URWANĄ ŁAPĄ ! -Kastracje-Jola prosi o P

Ja tak tylko na chwilke, ale nie moglam sie oprzec - spojrzenie Musi :ryk: :ryk: :ryk:
Prawdziwa pani Syczusiowa :D
Ostatnio edytowano Pt mar 15, 2013 22:06 przez popi, łącznie edytowano 1 raz

popi

 
Posty: 467
Od: Czw gru 28, 2006 21:32
Lokalizacja: Planet Earth

Post » Pt mar 15, 2013 16:53 Re: jola.goc - KOT z URWANĄ ŁAPĄ ! -Kastracje-Jola prosi o P

jola.goc pisze:Obrazek


Mina w stylu - "a Chuck Norris, to ten co najszybciej uciekał?"...

agiag

 
Posty: 2380
Od: Pon paź 20, 2008 16:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 15, 2013 21:24 Re: jola.goc - Syczuś po amputacji -Kastracje trwają

Karma dziś dotarła - mamy już suchą karmę! :dance:
12 kg Smilli, do tego jeszcze 2 kg Sanabelli i paczuszka przysmaku w kształcie serduszek :D
Popi - jeszcze raz ogromne, ogromne dzięki! :1luvu:

Swoją drogą, chyba jesteś jakąś 'zaklinaczką zooplusa', bo pierwszy raz się zdarzyło, że tak szybko zrealizowali zamówienie; zawsze czekałam od 5 do 7 dni... (chyba że płatność była przy odbiorze - wtedy rzeczywiście potrafili przysłać niemal w ten sam dzień). Ale poza tym - dobry sklep, coraz lepszy :)

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Pt mar 15, 2013 22:18 Re: jola.goc - KOT z URWANĄ ŁAPĄ ! -Kastracje-Jola prosi o P

agiag pisze:
jola.goc pisze:Obrazek


Mina w stylu - "a Chuck Norris, to ten co najszybciej uciekał?"...



No, zaraz za Buziakiem :mrgreen:

Jolu, ciesze sie, ze karma szybko doszla :D a zooplus pewnie sie chcial przypodobac, bo to byl nasz " pierwszy raz", albo sie rzeczywiscie poprawili.

Co do pozostalych kastracji, to mysle, ze jesli uda Ci sie jakiegos delikwenta zlapac, to kastruj i bedziemy zbierac na dlug u wetki. Szkoda by bylo stracic taka okazje, i pani wet zgadza sie poczekac z zaplata...

Zycze wszystkim milego weekendu :)

popi

 
Posty: 467
Od: Czw gru 28, 2006 21:32
Lokalizacja: Planet Earth

Post » Sob mar 16, 2013 2:33 Rodzina Syczusiów

Zapomniałam napisać, że dziś kotki dostały jeszcze probiotyk - Trilac - od innego Anioła Zdrojowych - Kociasi :aniolek: Bardzo potrzebny dla Syczusia, Buziaka i Malinki po długotrwałej kuracji antybiotykowej, dziękujemy Kasiu! :1luvu:

popi pisze:
agiag pisze:Obrazek

Mina w stylu - "a Chuck Norris, to ten co najszybciej uciekał?"...

No, zaraz za Buziakiem :mrgreen:

:lol:

Musia objęła kuchnię w posiadanie i żaden kot nie może przekroczyć nawet jej progu - od razu startuje do niego jak torpeda, z bojowym okrzykiem na ustach. A ile się biedna - na każdy podejrzany, często urojony szelest - ostrzegawczo uwarczy, usyczy... Niektórzy są przerażeni, ale takiego Buziaka na przykład to bawi, wyraźnie ją prowokuje. A potem spieprza ile sił w nogach.

Na mój widok natomiast Musia zaczyna mruczeć, tańczyć wokół nóg i podsuwać się do głaskania, zachowując jednak rewolucyjną czujność: cały czas nerwowo strzela oczami na boki i w sekundzie płynnie przechodzi od mruczenia do warczenia, i od tanecznych wygibasów do walecznego zrywu, a nawet potrafi wszystko to robić jednocześnie. Oczywiście przy tak szybkim przełączaniu zdarzają jej się pomyłki, więc i mi się dostaje, niewinnej. Czasami jednak zasłużenie: dziś nie spodobało jej się, że ścieram podłogę tuż koło niej, więc bez namysłu zatopiła ząbki w moim rękawie. Po czym momentalnie zaczęła mruczeć i przyjaźnie się o mnie ocierać.

Cóż, trzeba sobie to w końcu uczciwie powiedzieć: Musia ma paranoję.

Ogólnie jednak bardzo jest zadowolona ze swej zdobycznej kuchni:

Obrazek

popi pisze:Ja tak tylko na chwilke, ale nie moglam sie oprzec - spojrzenie Musi :ryk: :ryk: :ryk:
Prawdziwa pani Syczusiowa :D

Tak, pokrewieństwo jest bardzo widoczne w każdym calu :lol:

Od długiego czasu po całym Zdroju krąży dziki kocur; tak się jakoś dziwnie składa, że od kilku dni bez przerwy widuję go - i słyszę, bo wyśpiewuje serenady - akurat pod moim oknem:

Obrazek

Pan Syczusiowy? :|

Podsumujmy.

Syczuś.
Obrazek

Pani Syczusiowa.
Obrazek

Pan Syczusiowy. (dziś)
Obrazek


Kurcze, już nie wiem... kto tu ma paranoję? :|

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Sob mar 16, 2013 7:13 Re: jola.goc - Syczuś po amputacji -Kastracje trwają

o choinka, ale ten kocur jest piękny :1luvu:

nie wiadomo co z tymi sterylkami refundowanymi jeszcze, rok w rok to samo - decyzje zapadają za późno :(

Zapraszam za kolejny bazarek z lżejszą książką: viewtopic.php?f=20&t=151656
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bestol, Google Adsense [Bot], kasiek1510, puszatek i 1587 gości