POMÓŻMY BEZDOMNYM KOTOM!!! teraz pomocy potrzebuje moja mama

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 23, 2010 22:57 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

dziękujemy :ok: :ok: :ok: :ok: :1luvu:
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie paź 24, 2010 18:53 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Mruczeńkę osobiście zaniosłam na pieszo w transporterze do domku karmicielki, najpierw przeraźliwie miauczała i chowała się po kątach,a potem uciekła pod wannę i nie chciała wyjść, pies ujadał zamknięty w drugim pokoju, myślę że to też ją spłoszyło, ale ten pies ją zna, więc nie powinno być problemu.... mam nadzieję, że będzie jej tam dobrze.. :?
Codziennie miski puste pod blokami, nie mówiąc o pracy, jednakże wpadłam w tym miesiącu w niezły dół finansowy, dokarmiając aż tyle kotów... 8O
Mruczeńka dostała ze sobą miskę a'la kuwetkę, chrupki Purine One dla sterylizowanych, witaminy z firmy Gimpet, szczotkę, 3 myszki, gentamycynę do oczu, na kartce napisałam co kupić tanio w Rossmanie ze smakołyków, oczywiście kuwet i drapak, bo kicia drapie,,,,
Zapraszam na bazarki w moim podpisie...
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon paź 25, 2010 9:16 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

:ok: za nowy dom

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28673
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon paź 25, 2010 10:54 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Wielkie kciuki za Mruczeńkę trzymam, ale mam mieszane uczucia, co do tego Pana :evil: Miejmy nadzieję, że kicia przyzwyczai się do pieska i odwrotnie, i że facet sie przekona, że koty to nie diabły i dadzą sie lubić. Pisz nam tu KL. Mam gdzieś Twój adres to coś dla tej bidy i innych kocich bid u babci i u Ciebie (Seniorka z suszarni) prześlę, ale dopiero na przyszły miesiąc, bo teraz jestem taka goła, że nawet na przesyłkę pocztową nie mam :oops:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon paź 25, 2010 17:46 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Dzisiaj nowiny nie za ciekawe: dzwoniła pani od Mruczeńki i mówiła, że pies ja zaatakował dwa razy, nie wiem czy ją ugryzł, ale sprawdzała i śladu nie było, poza tym kicia dostała straszliwej biegunki, więc poradziłam żeby nie dawała więcej wątróbki i kupiła paszteciki albo saszetki, bo chrupek moich zostało, no i pani dała ogłoszenie w jej sprawie do kuriera,,,,bo kicia nie może u niej być, bo pies, bo to i tamto...koleżanka DT dla Mruczki pojechała na urlop, ale dzwoniła już z 5 razy dopytywała co u kici, zresztą kicia zżyła się z nią, bo koleżanka jest wspaniałym, spokojnym, ciepłym człowiekiem i dawała jej dużo miłości, nawet razem spały, podrapała jej trochę tapetę w przedpokoju, ale to drobiazg....
a teraz właśnie wracałam z pracy, patrzę i ,,, w miejscu gdzie dokarmia jeden pan kotki leży na środku drogi kotek czarny i martwy... :placz: :placz: :placz: myśłałam że żyje, bo leżał z otwartymi oczkami, tylnia łapka zmiażdżona, ale tak żadnych urazów, kot leżał na pewno już długo, jak zwykle nikt nie zareagował, może jeszcze żył, może można go było uratować, bardzo się zmartwiłam, bo nie wiem, czy to nie ten, kolega od Mruczeńki...zadzwoniłam po babcię, przyniosła łopatę, zapakowałyśmy kotka w reklamówkę, i zakopałam przed chwilą przy moim ogródku pod jałowcem..... bardzo przykre i smutne...... :( :( :(
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon paź 25, 2010 20:12 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

bardzo mi przykro :( teraz już nie cierpi...

to co będzie z Mruczeńką? :conf:
Obrazek POMÓŻ MU :arrow: Obrazek

Luspa

 
Posty: 2299
Od: Pt sie 29, 2008 20:26
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon paź 25, 2010 20:56 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

na razie będzie u pani, ale powiedziała, żeby szukać jej domku, byłam u niej pod blokiem bo poniosłam puszkę kolegom Mruczeńki, zadzwoniłam do domofonu, pani powiedziała, że Mruczka śpi zamknięta w małym pokoju, mam nadzieję, że ten pies jej nie pogryzie...
kotek który życie dziś zakończył pod jałowcem.. :( :( :( okazał się nie być kolegą Mruczeńki, bo jak nakładałam to właśnie się zjawił głośno dopominając się o jedzonko, potem przyszedł Książe dziadków na kolację, w pracy też kotki wcięły dwie puszki i chrupki, odebrałam dziś nową budkę jutro postawię w pracy tak aby Kruszynka w ciągu dnia jak ruch w śmietniku mogła tam się schronić....
bardzo to smutne że tak się kończy los zwierząt, ale ten kotek musiał leżeć dosyć długo, bo był bardzo zimny, czy to możliwe że zmarł wskutek tej zmiażdżonej łapki, i te jego szeroko otwarte oczki, nie wiem co mogło się zdarzyć, :placz: :placz: :placz: :placz: babcia mówiła że jest tam jakiś starszy pan który dokarmia i mówił też że one nie mają gdzie się schować i że jest ich bardzo dużo tych kotów, żebym wiedziała który to pan zaniosłabym mu jakieś budki no trzeba stawiać i tam co jakiś czas jakieś chrupki..
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto paź 26, 2010 7:26 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Jak tam jest niebezpieczeństwo ugryzienia przez psa, to może lepiej poszukac jej nowego domu.
Bo ten chyba niezbyt bezpieczny.

Czarny kot - tak mi przykro, one są takie piękne

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28673
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Wto paź 26, 2010 12:01 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Zimno jest więc kotki chowają się pod samochodami, bo tam od silnika ciepło :( i potem tak właśnie sie kończy. Biedne, przecież chcą sie tylko zagrzać. U nas w tamtym roku też takiego kotka znalazłam. Nie zdążył pewnie uciec jak auto ruszyło i go przejechało. Też nikt się nim nie zainteresował. :(
Za Mruczeńkę i reszte kociego towarzystwa trzymam mocno :ok: :ok:

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto paź 26, 2010 20:45 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Mruczeńka dziś miała być wypuszczona na podwórko, pani zadzwoniła z krzykiem, że wskoczyła na regał i na parapet 8O 8O zrobiłam awanturę przez telefon, bo poniosło mnie, powiedziałam, żeby chociaż zrobiła jej legowisko w piwnicy swojej, karton, ciepły polar i kuweta, nie wiem jak to się skończyło, rano zadzwonię....
w pracy zrobiłam super kryjówkę domek, napchany siankiem wsadziłam pod ogromny świerk i nakryłam spodem plastikowym od budki telefonicznej, więc jest daszek także super ciepełko i ukryte przed ludźmi, wstawię jeszcze jeden... byłam karmiłam przed chwilą kotki od Mruczeńki, nie było jej widać, mam nadzieję, że nie siedzi pod samochodem... :strach: :strach: :strach:
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto paź 26, 2010 21:34 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

Obrazek
Obrazek
Obrazek
po pracy odwiedziłam koleżankę która u nas już nie pracuje, nie dawno przygarnęła kotka, chociaż miała tego nie robić, bo poprzedni zginął pod kołami samochodu pod jej domem, ale przyniosła sąsiadka, która go znalazła w lesie, kociak był w stanie tragicznym, dzięki Kotkowu jest leczony, ale nie widzi i coś się pogarsza z jego oczkami wypływa mu jakoś dużo ropy, i ogólnie jest osowiały, nie chce jeść czasem pół dnia i się nie bawi, nie trafia do kuwety, prawdopodobnie nie widzi kompletnie nic, machałam mu tasiemką i palcami przed nosem, nie reagował, jak go trochę poszturchałam zaczął się trochę bawić, tulak niesamowity, jak widać na zdjęciach, ma około 3 miesięcy... koleżanka jutro ma jechać z nim do weterynarza i zapytać, co robić, jak go ratować, może będzie można go zoperować???
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto paź 26, 2010 21:42 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

przecudny koteczek, może ma zaawansowany kk? oczka zaropiałe... :(
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 26, 2010 21:47 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

miał straszny KK brał już dwa antybiotyki, ale dalej kicha trochę i te oczki, chyba coś z rogówką, bo lekarz powiedział że nie widzi i faktycznie się obija o ścianę i nie tylko...jutro koleżanka ma zapytać co robić czy jest jakaś nadzieja, może założę mu wątek.. :(
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto paź 26, 2010 21:53 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

załóż.. ciocie pomogą, możesz też skonsultować oczy z dr Garncarzem..
on konsultuje przez internet.. tylko foty oczu dobre muszą być..
wstaw też może małego na ślepaczki.. tam się dziewczyny znają na oczkach..
napisz jakie antybiotyki brał.. miał wymaz z oczu brany?
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto paź 26, 2010 22:00 Re: Potrzebna pomoc dla "dziadkowych" kotów

no nie wiem muszę zapytać o wszystko moją koleżankę i napiszę...biedny on taki i koleżanka się martwi, bo jakby się pogorszyło, jutro założę wątek,
wpadłam na pomysł że domki dla kotów można właśnie ustawiać pod wielkimi drzewami, najlepiej świerkami, jałowcami idealna kryjówka dla kota i najważniejsze bezpieczna przed wrednymi ludźmi, jutro zrobię fotkę jak to w pracy wygląda....
ObrazekObrazek
Obrazek

Kocia Lady

 
Posty: 8140
Od: Wto sie 18, 2009 22:11
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Jacex123, Wojtek i 77 gości