hue hue

dzieki Adriano, ale nie czuje sie wcale .... raczej wlasnie zaczynam widziec rozne swoje braki (ta organizacja czasu ....

...

)
Maluchy siedza w pudelku, popiskuja, dostaly wlasnie gerberka z zoltkiem na twardo - troche jadly, ale najwiekszy plul i protestowal. Reszte wcisne im na noc. Ktos kupknął !! wreszcie !!! cale poslanko do prania, bo rozniesione oczywiscie ... Siusianie mi na rekach oraz na poslanko juz przerabiamy bez mrugniecia okiem. Robota jakas z nimi jest co chwila ...
Fotki juz nastrzelane, ale takie sobie raczej, moze jakies studio fotograficzne sie zorganizuje, z kolorowym tlem i w ogole ...
Kumpelkowie i reszta stracili szalencze zainteresowanie malymi, i dobrze.
Sonia miala biegunke ale chyba juz powoli sie normuje - niestety leczyc jej nie da sie zupelnie, prawie nie przyjmuje lekow w jedzeniu, a zlapanie tego diablecia to marzenie scietej glowy ...