Najmłodszy natomiast kaszlał kiedyś jak stary gruźlik- właśnie dlatego wylądował u mnie. Przebadany, włącznie z rentgenem-zero infekcji. Potem pan doktor dopatrzył się, że ma nieprawidłowo zbudowane podniebienie. I że albo wyrośnie albo można będzie operować. Na szczęście wyrósł....
Dziś dzięki Melbie i jej czarodziejskiej klatce udalo się złowić kolejną jędzę Nowogródzką. Jutro Szałwia wiezie ją na sterylkę.
Do domku zawiozłam natomiast szaraczka od NIki.Bardzo sympatyczna młoda pani, domek w spokojnym miejscu. Mam nadzieję, że będzie ok.
Byłam też z bratem u czarnej zębatki. foto dla przypomnienia:

Pół godziny minęło zanim udało się ją znaleźć. Jej państwo naprawdę fajni,ale kicia jakaś taka niesocjalna się trafiła (była tam 2 tygodnie). Wcześniej 2 tygodnie u brata i tresera.
Na wymianę pojechała maleńka pingwinka Nowogródzka

Zębatka natomiast pojechała do Moni3a-będziem ją chyba w nast tygodniu sterylizować. Treser chciałby podjąć jeszcze próbę cywilizowania, ale zobaczymy jak pójdzie. Czy są koty (tak mlode-ma ok 4-5 m-cy) które nie dadzą się ucywilizować?
Bo jest dylemat z tą kicią. Z jedej strony chciałabym, żeby miała dom. Ale z drugiej to już miesiąc wśród ludzi i nic. Zero postępów (no może tyle, że nie rzuca się do ręki z zębami

