PALUCH 14. Wiosna w schronisku :) (NIE)czekamy na kocięta...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 29, 2016 13:09 Re: PALUCH 14. Czekamy na szansę dla Gerbera i Marity...

Marzenia11 pisze:A co to znaczy nie toleruje? Jak się zachowuje?

Nawet trudno opisać, musiałabyś zobaczyć albo uwierzyć mi na słowo.

Kalmvet w kapsułki do podawania, Karma Royal canin calm, feliway w sprayu dodatkowo, do pryskania jej legowisk i ulubionych miejsc (ale nie wtedy gdy siedzi tam kot).


Wspominałam, że feliway wdrożony. Niedawno zmieniliśmy karmę na Royal Canin Calm, czekamy na efekty. Nie chcę ich faszerować zbyt wieloma substancjami uspokajającymi jednocześnie, więc wstrzymam się z kapsułkami do kolejnej konsultacji z wetem.
Dziękuję bardzo za rady.

kawkazszarlotką

 
Posty: 13
Od: Pt sty 08, 2016 11:44

Post » Wto mar 29, 2016 13:17 Re: PALUCH 14. Czekamy na szansę dla Gerbera i Marity...

Ja ci wierzę, to nie o to chodzi tylko o to co nazywasz nietolerancja, czy to faktycznie nietolerancja czy po prostu niezgoda kota,która po jakimś czasie mija.
Z tego co piszesz sytuacja jest poważna. Każdy ze środków o których piszesz ma inne działanie i nie ma przeciwwskazań do ich lacznego zastosowania.
Myślę że podobne zalecenia by dał behawiorysta. :wink:
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto mar 29, 2016 13:17 Re: PALUCH 14. Czekamy na szansę dla Gerbera i Marity...

I chyba wspominałaś o feliwayu w kontakcie a ja pisałam o sprayu.
ObrazekObrazekObrazek"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35646
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto mar 29, 2016 13:26 Re: PALUCH 14. Czekamy na szansę dla Gerbera i Marity...

Marzenia11 pisze:Ja ci wierzę, to nie o to chodzi tylko o to co nazywasz nietolerancja, czy to faktycznie nietolerancja czy po prostu niezgoda kota,która po jakimś czasie mija.


Tak, zrozumiałam, co masz na myśli. Moim zdaniem to raczej coś w rodzaju fobii, uznaliśmy, że nie ma sensu tego przełamywać właśnie teraz.

kawkazszarlotką

 
Posty: 13
Od: Pt sty 08, 2016 11:44

Post » Wto mar 29, 2016 13:45 Re: PALUCH 14. Czekamy na szansę dla Gerbera i Marity...

A czy koty są w podobnym wieku?
Jeśli kotka jest poważną damą, a kocurek jest młodziakiem to z dużym prawdopodobieństwem problem rozwiąże trzeci młody, zabawowy kot. Serio! Piszę tak tylko i wyłącznie na podstawie naszych doświadczeń.
Wygląda na to, że Twoje koty mają różne temperamenty i stąd problemy - kocurek chce się bawić (polowanie to forma zabawy), a kotka nie ma na to ochoty...

Na Paluchu w ogóle nie ma umów tymczasowych (my też wyciągając koty podpisujemy normalną umowę). Ale oczywiście możesz znaleźć kotu nowy dom, możesz opublikować ogłoszenie na portalach typu OLX, itp. Po znalezieniu nowego domu należy w schronisku przepisać umowę na nowych opiekunów. Gdyby rzeczywiście nie udało Ci się rozwiązać problemu - podpowiemy jak to się robi.
Zwrot do schroniska może kota zabić!!!. I wcale nie przesadzam. Często powrót do schronu jest dla kotów znacznie trudniejszy niż pierwszy w nim pobyt.

Łatwiej byłoby cokolwiek doradzać, gdybyśmy wiedziały o którego kota chodzi...
Po prostu zadzwoń do wolontariusza, który pomagał Ci w adopcji/którego telefon jest podany w ogłoszeniu kocurka.
Obrazek

Revontulet

 
Posty: 5813
Od: Sob maja 26, 2012 8:26
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 29, 2016 14:46 Re: PALUCH 14. Czekamy na szansę dla Gerbera i Marity...

Revontulet pisze:A czy koty są w podobnym wieku?
Jeśli kotka jest poważną damą, a kocurek jest młodziakiem to z dużym prawdopodobieństwem problem rozwiąże trzeci młody, zabawowy kot. Serio! Piszę tak tylko i wyłącznie na podstawie naszych doświadczeń.
Wygląda na to, że Twoje koty mają różne temperamenty i stąd problemy - kocurek chce się bawić (polowanie to forma zabawy), a kotka nie ma na to ochoty...



Jest między nimi około 3 lat różnicy. Pod względem temperamentu wydawali nam się podobni. No ale rezydentkę wychowała nasza starsza, delikatna koteczka i chyba teraz już nie rozumie idei kocich zapasów, do których z uporem maniaka dąży małolat. Trzeci kot to marzenie, niestety ściętej głowy. Nawet nie mielibyśmy jak ich izolować na początku, a przecież każdy musiałby być w oddzielnym pomieszczeniu. Ponadto gdyby cokolwiek poszło nie tak, chyba byśmy w końcu uciekli z płaczem zostawiając mieszkanie kotom. Kocurek niewątpliwie chce się tylko bawić, nie jest agresywny w takim sensie, że ma złe emocje lub zamiary. Jest po prostu absolutnie nieustraszony i nie czyta sygnałów ostrzegawczych starszej kotki lub je ignoruje.

Na Paluchu w ogóle nie ma umów tymczasowych (my też wyciągając koty podpisujemy normalną umowę). Ale oczywiście możesz znaleźć kotu nowy dom, możesz opublikować ogłoszenie na portalach typu OLX, itp. Po znalezieniu nowego domu należy w schronisku przepisać umowę na nowych opiekunów. Gdyby rzeczywiście nie udało Ci się rozwiązać problemu - podpowiemy jak to się robi.



Dzięki. Właśnie te informacje miałam nadzieję uzyskać.


Zwrot do schroniska może kota zabić!!!. I wcale nie przesadzam. Często powrót do schronu jest dla kotów znacznie trudniejszy niż pierwszy w nim pobyt.


Zwrot do schroniska jest absolutnie wykluczony, jeśli o nas chodzi. Nie zależy nam na szybkim rozwiązaniu problemu, tylko na tym, żeby wszystkim było jak najlepiej. Teraz jesteśmy umęczeni, ale niczyjemu życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Nie ma opcji, żeby kot przypłacił życiem nasz błąd w ocenie sytuacji. Poza tym, mamy większą możliwość dokładnego prześwietlenia ewentualnych opiekunów i chyba już lepiej znamy młodego.

Łatwiej byłoby cokolwiek doradzać, gdybyśmy wiedziały o którego kota chodzi...
Po prostu zadzwoń do wolontariusza, który pomagał Ci w adopcji/którego telefon jest podany w ogłoszeniu kocurka.


Oczywiście, że skontaktuję się z wolontariuszem. Bardzo dziękuję.

kawkazszarlotką

 
Posty: 13
Od: Pt sty 08, 2016 11:44

Post » Wto mar 29, 2016 14:58 Re: PALUCH 14. Czekamy na szansę dla Gerbera i Marity...

Madie, współczuję serdecznie... Friduniu :-( W prawie identyczny sposób pożegnałam rok temu ukochaną kotkę, też czarną...
Ostatnio edytowano Wto mar 29, 2016 21:51 przez MargerytkaL, łącznie edytowano 1 raz

MargerytkaL

 
Posty: 8
Od: Śro lis 25, 2015 18:57

Post » Wto mar 29, 2016 16:23 Re: PALUCH 14. Czekamy na szansę dla Gerbera i Marity...

kawkazszarlotką pisze:
Marzenia11 pisze:Dodatkowo obroża dla rezydentki jak najszybciej. Niezależnie od tego czy kocurek zostanie na stałe czy do czasu znalezienia nowego domu.


Próbowaliśmy obroży feromonowej, ale ona nie toleruje niczego na szyi, dlatego pozostaliśmy przy feliwayu podłączanym do kontaktu i takim w sprayu. Pomaga trochę, ale nie eliminuje problemu.

Możesz wkleić wyniki? USG też? Nie raz zauważono na miauku w nich to co wet przegapił. Sama przez to przeszłam.

Jest też inna możliwość. Zbadaj swoją pierwszą rezydentkę. Bywa ,że kot atakowany jest przez innego bo podupadł na zdrowiu. Mój własny kot Angel atakuje tylko wtedy, gdy kot drugi jest chory. Na co dzien jest flegmatycznym kotem co schodzi z drogi. Nigdy się nie pomylił. Biochemia, morfologia, rozmaz maualny, zęby, ogon (gruczoły).
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto mar 29, 2016 17:05 Re: PALUCH 14. Czekamy na szansę dla Gerbera i Marity...

ASK @ Kotka miała robioną morfologię i biochemię w listopadzie. Wszystko było wtedy w normie, ale kto wie. Dzięki za sugestię. Wyniki zamieszczę w osobnym wątku jak tylko nauczę się wklejać zdjęcia. Tutaj chciałam tylko spytać wolontariuszy o procedury schroniskowe w przypadku przekazania zwierzęcia do innego domu. Dziękuję wszystkim za rady.

Ogromne wyrazy współczucia dla Madie. Chwała Ci za to, że zapewniłaś Fridzie godną śmierć. Zrobiłaś wszystko, co mogłaś, jeśli to jakieś pocieszenie.

kawkazszarlotką

 
Posty: 13
Od: Pt sty 08, 2016 11:44

Post » Wto mar 29, 2016 19:08 Re: PALUCH 14. Czekamy na szansę dla Gerbera i Marity...

kawkazszarlotką pisze:ASK @ Kotka miała robioną morfologię i biochemię w listopadzie. Wszystko było wtedy w normie, ale kto wie. Dzięki za sugestię. Wyniki zamieszczę w osobnym wątku jak tylko nauczę się wklejać zdjęcia. Tutaj chciałam tylko spytać wolontariuszy o procedury schroniskowe w przypadku przekazania zwierzęcia do innego domu. Dziękuję wszystkim za rady.

Ogromne wyrazy współczucia dla Madie. Chwała Ci za to, że zapewniłaś Fridzie godną śmierć. Zrobiłaś wszystko, co mogłaś, jeśli to jakieś pocieszenie.

Mówiłaś ,że kot sikający miał badania robione . Więc wklej obu kotów.
Nie chcę straszyć bo nie o to chodzi. Ale na przykład mój kot w czerwcu miał idealne badania a we wrześniu już mocznica była.
Foty wklejam przez wstaw.org
http://wstaw.org/
Nie trzeba się rejestrować.
Normalnie wybierasz foty jak do wklejenia na maila i kopiujesz link chyba trzeci- tam gdzie pisze o wklejeniu fot na forum. Tutaj potem tylko wklejasz link.
Podrzuć link do wątku i tutaj.Zajrzmy.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56022
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Wto mar 29, 2016 19:17 Re: PALUCH 14. Czekamy na szansę dla Gerbera i Marity...

tabo10 pisze:
pchełeczka pisze:
rudalia pisze:Całe szczęście, że psy nic nie zrobiły tej koteczce. To była kotka tych ludzi którzy ją przynieśli czy gdzieś ją znaleźli? Co prawda oceniając po zdjęciu nie wygląda na znajdę...


W piątek faktycznie przelotem usłyszałam jak schronisko odesłało 2 facetów z kotem co mówili że po zmarłej. Kazali im zgłoszenie i potwierdzenie przez policje zrobić bo tak na słowo to każdy może przyjść i kit wcisnąć. Nie chciały przyjąć na takich zasadach.
Nie do wiary że się tak kota pozbyli....zwłaszcza że wszystkie wybiegi były w piątek ciągle zajęte. Przynajmniej te największe... 8O


Nie do wiary jest to,że schronisko nie przyjmuje kotów od tak zdeterminowanych na pozbycie się zwierząt osób i potem tacy debile przerzucają je przez płot!!! Dobrze,że kocina uszła z życiem.

Wiem,zaraz odezwą się głosy,że gdyby przyjmowano wszystkie schron zakocił by się po kokardę w 5 sekund.
Uprzedzam więc ataki,mnie to nie przekonuje i nigdy nie przekona!

Można wyczuć w dłuższym wywiadzie intencje i możliwości osób pozbywających się kota. Jeśli mają mózgi nastawione tylko na pozbycie się problemu i to w krótkim czasie czego oczekiwać od takich typów więcej? Jak można narażać kota na rychłą śmierć?! Chyba lepiej przyjąć każdego kota niż wyciągać go za chwilę z pyska psa lub zbierać z ogrodzenia!
Może jednak warto zmienić zasady przyjęć?


Z tego co ja widzialam to byli tam dosc krotko. Z drugiej strony jakby debile ruszyli glowami to by zadzwonili po SM, powiedzieli że znaleźli i sie nie fatygowali na to zadupie... Efekt byłby tyle lepszy że kotka w takim stanie nie spedzilaby tylu godzin na dworze.
Dobrze że ją znaleźli w porę. Tam mogły się naprawdę różne rzeczy wydarzyć. Mam pod opieka jednego psa co do ktorego jestem pewna co by z kotem zrobił....

A schronisko to powinno w takich przypdkach najpierw dane zebrać i najwyzej wtedy odmowic żby było wiadomo kogo ścigać. :P
Obrazek

pchełeczka

 
Posty: 1691
Od: Pt kwi 13, 2012 14:55
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto mar 29, 2016 20:08 Re: PALUCH 14. Czekamy na szansę dla Gerbera i Marity...

Frido [*]

kawkazszarlotką pisze:Jest między nimi około 3 lat różnicy. Pod względem temperamentu wydawali nam się podobni. No ale rezydentkę wychowała nasza starsza, delikatna koteczka i chyba teraz już nie rozumie idei kocich zapasów, do których z uporem maniaka dąży małolat. Trzeci kot to marzenie, niestety ściętej głowy. Nawet nie mielibyśmy jak ich izolować na początku, a przecież każdy musiałby być w oddzielnym pomieszczeniu. Ponadto gdyby cokolwiek poszło nie tak, chyba byśmy w końcu uciekli z płaczem zostawiając mieszkanie kotom. Kocurek niewątpliwie chce się tylko bawić, nie jest agresywny w takim sensie, że ma złe emocje lub zamiary. Jest po prostu absolutnie nieustraszony i nie czyta sygnałów ostrzegawczych starszej kotki lub je ignoruje.

Dlatego właśnie zawsze doradzamy do kotów dorosłych inne koty dorosłe, choć ludzie często są pewni, że ich dorosłe koty są bardzo zabawowe i do maluszka będą pasować temperamentem. Różnica wieku 3 lata naprawdę jest spora w tym wieku. Młodziak chce się bawić, a starszy wcale nie ma takich potrzeb w aż takim natężeniu. Stąd konflikty. Wychowywanie przez spokojną kotkę raczej nie ma tu większego znaczenia.
Szkoda, że nie możecie wziąć jeszcze jednego młodego kota. To często rozwiązuje tego typu problem. Izolować nowego kota można choćby w łazience.


tabo10 pisze:
Nie do wiary jest to,że schronisko nie przyjmuje kotów od tak zdeterminowanych na pozbycie się zwierząt osób i potem tacy debile przerzucają je przez płot!!! Dobrze,że kocina uszła z życiem.

W tym przypadku prawdopodobnie schronisko nie wyczuło bezwzględności tych ludzi.
ObrazekObrazek

boniedydy

 
Posty: 1622
Od: Śro wrz 11, 2013 22:05

Post » Wto mar 29, 2016 21:27 Re: PALUCH 14. Czekamy na szansę dla Gerbera i Marity...

Madie, bardzo Ci dziękuję za opiekę nad Fridą. Jesteś wspaniałą osobą. :ok:

Popieram przedmówczynie odnośnie problemów z "dokacaniem", które ma kawkazszarlotką.
Źródło problemów może tkwić w różnicy wieku - kot nr 1 (rezydent) przyzwyczaił się do bycia jedynakiem, jest spokojny z natury, a tu nagle pojawił się rozbrykany młodziutki kot nr 2.
Do tego jeśli kot nr 1 jest chory (wielu chorób nie da się wykryć z badania krwi i moczu) i ma "miękki" charakter, to kot nr 2 będzie go atakował, bo wyczuwa słabszą istotę.

Przykłady z mojego doświadczenia:
Mój kot nr 1 wciąż atakuje inne moje koty, bo jest chory (choroba przewlekła, wada serca). Ma charakter "pana domu".
Mój kot nr 2 wciąż syczy na moją tymczaskę, o wiele młodszą kotkę przestraszoną po przejściach.
Mój kot nr 3 jest atakowany (od 2 lat!) przez kota nr 1, bo kot nr 3 to przytulak bez charakteru, odpędzany od misek przez inne koty.
Mój kot nr 4 ma charakter celebryty, atakuje wszystkie inne moje koty, od roku cały czas, bo czuje się wyjątkowy (taki ma charakter, od początku).

A odnośnie sensu bycia weganką, kiedy ma się mięsożerne istoty pod opieką, to zapraszam do dyskusji na wątek moich kotów, żeby nie robić off topu:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=151749&start=600
Obrazek
Obrazek

akne

Avatar użytkownika
 
Posty: 1339
Od: Pon lut 18, 2013 21:06
Lokalizacja: Warszawa - Targówek

Post » Wto mar 29, 2016 23:16 Re: PALUCH 14. Czekamy na szansę dla Gerbera i Marity...

Odnośnie kwestii dokacania młodego kota kolejnym młodziakiem.
Mam to przerobione.
Czteroletnią Igę dokociłam maluchem. Nie dawał jej żyć, chciał się bawić.
Problem rozwiązało kolejne dokocenie. Oba młode zajęły się sobą i zostawiły matronę w spokoju.
To naprawdę działa, choć w tamtym momencie wydawało mi się szaleństwem wzięcie trzeciego kota ;)
ObrazekObrazek
Obrazek

Batumi [*] 1.06.2009
Padzioch [*] 20.09.2014
Tereska [*] 10.09.2018
Iga [*] 9.10.2019

Kotimont

 
Posty: 1792
Od: Sob cze 13, 2015 22:34

Post » Śro mar 30, 2016 9:51 Re: PALUCH 14. Czekamy na szansę dla Gerbera i Marity...

Kotimont pisze:Odnośnie kwestii dokacania młodego kota kolejnym młodziakiem.
Mam to przerobione.
Czteroletnią Igę dokociłam maluchem. Nie dawał jej żyć, chciał się bawić.
Problem rozwiązało kolejne dokocenie. Oba młode zajęły się sobą i zostawiły matronę w spokoju.
To naprawdę działa, choć w tamtym momencie wydawało mi się szaleństwem wzięcie trzeciego kota ;)


Wierzę, że kolejny kot w wieku młodego zaspokoiłby jego potrzeby i ułatwił życie nam. To ze względu na starszą rezydentkę mam opory, obawiam się że jej sytuacja tak czy inaczej będzie gorsza niż przed dokoceniem. Nawet jeśli młodzież nie będzie jej zaczepiać, będzie musiała dzielić swoją niedużą przestrzeń życiową z dwójką szalejących młokosów, a jej potrzeba kociego towarzystwa i tak pozostanie niezaspokojona. Ja wiem jak to jest, mam młodsze o prawie dekadę rodzeństwo ;) Na większej przestrzeni nie byłoby to aż takim problemem. Myślę, że gdyby warunki lokalowe na to pozwalały, dokociłabym młodego drugim rozbrykanym roczniakiem, a starszą - bardziej zrównoważoną czterolatką. Ale jest jak jest. Młody ma szansę brykać szczęśliwie w innym domku, starsza nie.

kawkazszarlotką

 
Posty: 13
Od: Pt sty 08, 2016 11:44

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aassiiaa, Google [Bot], puszatek i 87 gości