Madie, bardzo Ci dziękuję za opiekę nad Fridą. Jesteś wspaniałą osobą.
Popieram przedmówczynie odnośnie problemów z "dokacaniem", które ma
kawkazszarlotką.
Źródło problemów może tkwić w różnicy wieku - kot nr 1 (rezydent) przyzwyczaił się do bycia jedynakiem, jest spokojny z natury, a tu nagle pojawił się rozbrykany młodziutki kot nr 2.
Do tego jeśli kot nr 1 jest chory (wielu chorób nie da się wykryć z badania krwi i moczu) i ma "miękki" charakter, to kot nr 2 będzie go atakował, bo wyczuwa słabszą istotę.
Przykłady z mojego doświadczenia:
Mój kot nr 1 wciąż atakuje inne moje koty, bo jest chory (choroba przewlekła, wada serca). Ma charakter "pana domu".
Mój kot nr 2 wciąż syczy na moją tymczaskę, o wiele młodszą kotkę przestraszoną po przejściach.
Mój kot nr 3 jest atakowany (od 2 lat!) przez kota nr 1, bo kot nr 3 to przytulak bez charakteru, odpędzany od misek przez inne koty.
Mój kot nr 4 ma charakter celebryty, atakuje wszystkie inne moje koty, od roku cały czas, bo czuje się wyjątkowy (taki ma charakter, od początku).
A odnośnie sensu bycia weganką, kiedy ma się mięsożerne istoty pod opieką, to zapraszam do dyskusji na wątek moich kotów, żeby nie robić off topu:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=151749&start=600