I po świętach.
Wracałam do domu z duszą na ramieniu.
Futerka ok, Mika w swojej , dobrej (TFU!) formie, ale stęsknione bardzo. Notka drugą noc ze mną śpi , a wczoraj nie odstępowała mnie na krok przez cały dzień. Nawet jak wychodziłam do przyszła do przedpokoju i zadzierająć łepek miauczała.
Milenka raz dziennie przynajmniej min 10 minut udaje ragdolla. Biorę ją na ręce , a ona wdrapuje mi się na ramięi uwiesza. Ja ją głaszczę, ona mruczy. Notka siada obok moich nóg i pomiaukuje. DeeDee w napięciu wpatruje się we mnie i czeka aż w końcu do niej podejdę. I tak się kręci.
Wczoraj Mice zrobiłam kroplówkę. Zamowiłam leki - tran i famogast. Miałam jeszcze dwie kapsułki tranu z tamtego roku, gdy dawałam DeeDee.
Leczenie Miki to dla mnie też w tym momencie szukanie jak najlepszych sposóbów podawania tabletek.
Te kapsułki tranu dałam - jedną z karmą nerkową - nie tknęła. Ale ze śmietanką - tak. Dotąd dawałam jej ze śmietanką renagel. Na razie nie chciałam łączyć, zeby wiedzieć jak nie zje to czego. Po zjedzeniu tranu dałam druga porcję z renagelem - nie zjadła. Czyli dwie porcje śmietanki pod rząd to za duzo. Trzeba będzie to rozłożyć. Albo połączyć. I jeszcze mieć pomysł na podawanie famogastu. Najpierw spróbuję czy ma jakiś smak.
Wszelkie WQasze pomysły na podawanie leków trudno obsługiwalnym kotom są na wagę złota. Poproszę.
kwestia azodylu jeszcze jest - Neskka powiedziała, ze warto rozważyć.
Rozważam, ale tu jest większy problem, bo nie można otwierac kapsułi i dawać go z jedzeniem.
Czyli trzeba do pysia. Dwa razy dziennie. Muszę jej dopytać, czy otwaqrcie kapsułki i wymieszanie z jedzeniem jest w ogóle bez sensu, czy działanie będzie, ale znacznie mniejsze. Jak choć trochę się da to kupię - to bardzpo drogi lek, bo 990 kapsułek to koszt 300-400zł

Kolejny czynsz będzie musiał zaczekać. Macie jakies sposoby na podanie kapsułki trudno obsługiwalnemu kotu? Dla mnie na ten moent to jedynie łapanka. Mogę jej podawać podczas kroplówki, bo i tak kota złapana. Nie podejdę do niej jak śpi, ani w innym mmomencie, bo Mika przede mną ucieka. Jest bardzo czujna. Nawet jak siedzi na kolanach a ja ją głaszczę to w momencie, gdy cos jej zaczynam ajstrowac przy pyszczku wyrywa się i po niej. Naprawdę trudno mi ją utrzymać. Przerabiałam to z pastą na kłaki. Tyle że tu miałam rozwiązanie, ze jak Mika wcisnęła się do budki na ścianie to łapę pasta i tak jej mogłam wysmarować. z włożeniem tabletki do pyszczka w tej sytuacji może być dużo trudniej.
Kroplówki, famogast i tran to zalecenia Neski. I dieta nerkowa.
Ze swojej strony dodałam renagel.
muszę znaleźć sposoby a potem wpaśc w pewien rytm.
Wet zalecała też dodawanie wody do jedzenia. Już wiem, ze za dużo też nie mogę, przynajniej od razu - wczoraj dodałam, dzisiaj mniej a Mika nie zjadła. Dopiero drugą porcję, z odrobina wody zjadła. Tzn po swojemu - czyli trochę. Pewnie za jakiś czas znów troszkę zje.