Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
PcimOlki pisze:Gibutkowa pisze:...
hmm.. no to rzeczywiście "ulżyła w cierpieniu"... tylko chyba sobie
To ja sobie ulżę w jelicie....
Gibutkowa pisze:PearlRain pisze:wczoraj do Km pojechały prawdopodobnie 3 dniowe kocięta z Tarnowskich Gór - fundacja Ulżyć w Cierpieniu je oddała...
hmm.. no to rzeczywiście "ulżyła w cierpieniu"... tylko chyba sobie
guzik pisze:Nieopatrznie zajrzałam, co kryje się pod omawianym linkiem.
To jest obrzydliwe.
Autorka tych mundrości pojechała pomóc kotom. Może sobie darować uwagi o mieszkaniu, do którego weszła, co tam zobaczyła, jak jej było nie w smak i jak bardzo współczuje sąsiadom kobiety, która trafiła do domu opieki. Uwagi nabrzmiałe pogardą. Do tego są to uwagi ilustrowane - żeby każdy mógł sobie obejrzeć, w jakich to "uwłaczających człowiekowi" warunkach przyszło jej pracować. I to wyliczanie pomocy finansowej - Droga Paszkwilantko [mam nadzieję, że to czytasz], w tym mieście ludzie żyją za stówę i dwa tygodnie. Nie znam sytuacji materialnej brata tej pani. Ale za to wiem, że dla większości mieszkańców tego miasta 100 złotych to nie są małe pieniądze.
To jest obrzydliwe. Mam wrażenie, że wpadłam do jakiejś kloaki.
A fuj.
I nie poprawia wrażenia nawet ten prześmieszny passus: "W końcu żyjemy w państwie prawa i normy prawne obowiązują każdego, zaś fundację tym bardziej."
Obrzydliwość.
guzik pisze:Nieopatrznie zajrzałam, co kryje się pod omawianym linkiem.
Gibutkowa pisze:PcimOlki pisze:Gibutkowa pisze:...
hmm.. no to rzeczywiście "ulżyła w cierpieniu"... tylko chyba sobie
To ja sobie ulżę w jelicie....
Obleśny jesteśprawie tak jak mój chłop
![]()
Z prezentacji dostępnej na kociamama.pl
Podstawowym zadaniem fundacji jest :
ograniczanie populacji bezpańskich kotów, poprzez wyłapywanie bezpańskich kotów, poddawanie ich sterylizacji, oswajanie „dzikich” kociaków i oddawanie do adopcji,
Umowa adopcyjna ma na celu:
ochronę kota,
zapewnienie mu leczenia, szczepienia, sterylizacji ( w przypadku kociąt oddanych do adopcji przed sterylizacją) i godziwej opieki,
zapewnie dla opiekuna, że można oddać kota z powrotem opiekunowi w przypadku, kiedy okaże się, że domownicy mają alergię na sierść, bądź kot zupełnie nie potrafi się odnaleźć w nowym otoczeniu.
do adopcji wydajemy koty zdrowe, z książeczkami zdrowia,
jeśli koty cierpią na jakieś szczególne przypadki chorobowe - uprzedzamy o tym nowych opiekunów,
osoby adoptujące koty będące pod opieką Fundacji nigdy nie pozostawiane są w potrzebie, zawsze staramy się pomóc, wesprzeć i doradzić.
ewan pisze:... ale ona w coś pogrywa, niby nic strasznego ale dziwne ma wpisy - ale mnie już odp.... pogorszyło znaczy się
Ag_konin pisze:...
Po nocach mi się Tika śni, a jeszcze teraz w związku z tymi adopcjami w zoologicznym - płakać się chce i nic więcej
PcimOlki pisze:Dajcie spokój - przecież ona tego nie robi z chęci szkodzenia zwierzakom. Głupia jest i nigdy nie skuma własnych błędów. Należy uniemożliwić dalszą działalność fundacji, ale bez zbędnego pastwienia się nad fundatorką. Myślę też, że istnieją żywe koty, którym w ostatecznym rozrachunku pomogła. Przyhamujcie więc ciut i dajcie Femce działać, bo robi to niespotykanie rzeczowo. Oby jej rzeczowość przełożyła się na skuteczność.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek i 177 gości