Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 7.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 26, 2010 18:30 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Dzisiaj zebrał się na moim koncie 1000zł. W niedzielę otrzymam od jednej z forumowiczek pożyczkę na 2000zł. Mam nadzieję, że to wystarczy aby sprawa została zawieszona i abym otrzymała czas na spłatę reszty długu. Gdy sytuacja się wyjaśni zamieszczę rozliczenie wpłat w tym wątku jednak bez podawania nicków darczyńców. Podam datę, miejscowość i kwotę. Czy takie rozliczenie będzie do przyjęcia?

Bardzo się cieszę :lol:
Mam nadzieję, że uda Ci się uzyskać wymagany czas.
Stworze­nia zgro­madzo­ne na dworze pat­rzyły to na świ­nię, to na człowieka, znów na świ­nię i znów na człowieka, ale nie można już było roz­poznać, która twarz do ko­go należy. G.Orwell

majolika

 
Posty: 734
Od: Czw gru 31, 2009 17:00
Lokalizacja: k / Rzeszowa

Post » Pt mar 26, 2010 18:46 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Dzisiaj zebrał się na moim koncie 1000zł. W niedzielę otrzymam od jednej z forumowiczek pożyczkę na 2000zł. Mam nadzieję, że to wystarczy aby sprawa została zawieszona i abym otrzymała czas na spłatę reszty długu. Gdy sytuacja się wyjaśni zamieszczę rozliczenie wpłat w tym wątku jednak bez podawania nicków darczyńców. Podam datę, miejscowość i kwotę. Czy takie rozliczenie będzie do przyjęcia?


Mirka wpłaty możesz rozliczyć to pomoc, ale pożyczka i jej spłata nie uważam żebyś i z tego się musiała rozliczać, w
końcu pożyczkę będziesz musiała spłacić więc tu sprawa jest między Tobą a pozyczkodawcą :ok:
po cichu mam nadzieję że do poniedziałku uda Ci się dozbierać do 4 tysięcy, a to połowa długu więc lepszy argument w ręku,
życzę Ci powodzenia i trzymam :ok:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Pt mar 26, 2010 19:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Dzisiaj zebrał się na moim koncie 1000zł. W niedzielę otrzymam od jednej z forumowiczek pożyczkę na 2000zł. Mam nadzieję, że to wystarczy aby sprawa została zawieszona i abym otrzymała czas na spłatę reszty długu. Gdy sytuacja się wyjaśni zamieszczę rozliczenie wpłat w tym wątku jednak bez podawania nicków darczyńców. Podam datę, miejscowość i kwotę. Czy takie rozliczenie będzie do przyjęcia?



:lol: dziękuję tym którzy zdecydowali sie pomóc z dobrego serca


Przepraszam Mirka ze piszę tu,a nie na właściwym.
Legnica
 

Post » Pt mar 26, 2010 19:42 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Legnica w tamtym wątku mogłabym Twój post przeoczyć. :wink:
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt mar 26, 2010 22:36 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Przepraszam za OT, ale...
to co robią pewne osoby na tamtym wątku jest naprawdę nie w porządku. Nie znają sytuacji :(
ObrazekObrazek
Chcesz zabić i zniszczyć, zniewolić nienawiść? Ja też...

Lunszpik

 
Posty: 971
Od: Czw lis 12, 2009 15:41
Lokalizacja: Pod Krakowem (okolice Myślenic). Obecnie Wrocław.

Post » Pt mar 26, 2010 22:43 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Mirka... cieszę się i przykro mi, że nie mogę pomóc...
szacun kobieto, że to wytrzymujesz... ten jad... nienawiść... nieznajomość sytuacji...
"im lepiej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" - nie pamiętam kto to powiedział, ale świetnie oddaje teraz moje odczucia...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt mar 26, 2010 22:45 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Kandydowanie do Krakvetu mnie zahartowało.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob mar 27, 2010 11:48 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Mirko przepraszam – za to że ODŻYWIAM tamten wątek-
Cytowałam już przecież zdanie mojej mamy-„nie ruszaj gówna bo śmierdzi”.
Przepraszam

Jestem już stara baba i złudzeń we mnie mało- jetem przekonana, że to na nic,
Tyle,że mnie korci.
Nie silę się już na czytanie innych, po prostu "ruszam"- ot tak na oślep.
:oops:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 4853
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Sob mar 27, 2010 11:51 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Egwusia spoko. :D Szkoda, że niektóre z nich mieszkają tak daleko. Chętnie zaprosiłabym je żeby wyczesały Lordę i Pusię, bo jak tak bardzo męczę te biedne kotki.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob mar 27, 2010 13:13 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Egwusia spoko. :D Szkoda, że niektóre z nich mieszkają tak daleko. Chętnie zaprosiłabym je żeby wyczesały Lordę i Pusię, bo jak tak bardzo męczę te biedne kotki.


Persa trzeba od maleńkiego przyzwyczaić do wyczesywania, nauczyć, że to fajna zabawa. Tylko wtedy nie będzie problemów z dorosłym kotem. Nikt, kto nie miał do czynienia z persami, tego nie zrozumie.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Sob mar 27, 2010 13:17 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

vega36 pisze:
mirka_t pisze:Egwusia spoko. :D Szkoda, że niektóre z nich mieszkają tak daleko. Chętnie zaprosiłabym je żeby wyczesały Lordę i Pusię, bo jak tak bardzo męczę te biedne kotki.


Persa trzeba od maleńkiego przyzwyczaić do wyczesywania, nauczyć, że to fajna zabawa. Tylko wtedy nie będzie problemów z dorosłym kotem. Nikt, kto nie miał do czynienia z persami, tego nie zrozumie.


zgoda vega36, ale jak trafia do Ciebie dorosły kot?
mój pers od małego nie daje czesać tylnych łap i części brzunia, też morduję go od 15 lat nieomal, każde czesanie to troszkę mruczenia, troszkę warczenia i troszkę siłowania się z kociskiem :wink:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Sob mar 27, 2010 13:58 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

egwusia pisze:Mirko przepraszam – za to że ODŻYWIAM tamten wątek


Dla zainteresowanych również moim milczeniem w powyższym wątku - wyjaśnienia powodów i moje expose w moim wątku. Do poczytania.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob mar 27, 2010 14:12 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

PearlRain pisze:
vega36 pisze:
mirka_t pisze:Egwusia spoko. :D Szkoda, że niektóre z nich mieszkają tak daleko. Chętnie zaprosiłabym je żeby wyczesały Lordę i Pusię, bo jak tak bardzo męczę te biedne kotki.


Persa trzeba od maleńkiego przyzwyczaić do wyczesywania, nauczyć, że to fajna zabawa. Tylko wtedy nie będzie problemów z dorosłym kotem. Nikt, kto nie miał do czynienia z persami, tego nie zrozumie.


zgoda vega36, ale jak trafia do Ciebie dorosły kot?
mój pers od małego nie daje czesać tylnych łap i części brzunia, też morduję go od 15 lat nieomal, każde czesanie to troszkę mruczenia, troszkę warczenia i troszkę siłowania się z kociskiem :wink:


Kiedy trafi się dorosły pers, w dodatku mający nie wiadomo jakie (często negatywne) doświadczenia z czesaniem, to... masakra :evil: Przekonywanie takiego kota trwałoby miesiącami, a w międzyczasie z podszerstka zrobiłby się filcowy pancerz. Niestety, w takiej sytuacji pozostaje jedynie czesanie na siłę z zastosowaniem kołnierza lub ogolenie całego futra.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Sob mar 27, 2010 14:16 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Można też futro ogolić i czesać regularnie takie odrastające - kot się przekonuje, że to nie boli (bo nie ma kołtunów, nie wyrywa się ich).
Zaś kołtuny można przecinać, rozcinać i wyskubywać, a nie wyczesywać. Wtedy mniej boli.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob mar 27, 2010 14:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Jana pisze:Można też futro ogolić i czesać regularnie takie odrastające - kot się przekonuje, że to nie boli (bo nie ma kołtunów, nie wyrywa się ich).
Zaś kołtuny można przecinać, rozcinać i wyskubywać, a nie wyczesywać. Wtedy mniej boli.

Mirka przepraszam za OT

Jana mam 15 letniego persa, mam go od kociaka i uwierz on nie znosi czesania tylnych łap i brzucha, nawet podgolenie nie potrafi go przekonać, że to nic zlego i nie boli, natomiast moja 8 letnia kotka sama wykłada się do szczotki, chyba wszystko zależy od samego kota nie sposobu w jaki się go czesze. Mojego nie przekona nic, zostaje mi jedynie podcinanie futra żeby się nie "filcowało" i tak z miernym skutkiem bo i tak lekko się podfilcuje, taka uroda persów i różne charaktery. A wszelkie pudry, rozkołtuniacze nie sprawdziły się w wypadku Emira, ma kocisko swoje zdanie i tyle. Do skubania musiałabym zbroję założyć bo wtedy w kotku budzi się przyczajony lew i drapie bez opamiętania.

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510 i 49 gości