Ja moge zrozumiec, ze jakies koty moglyby zostac. Ale powinny miec stworzone lepsze warunki. Oddzielone od psow, czyste pomieszczenie to minimum.No i sterylizacja..Wizyty weterynarza.
Mysle, ze wszystko do zrobienia, ale na pewno nie od razu.
Prawdopodobnie w ten weekend CoolCaty bedzie mogla tam znowu podjechac i zrobic testy kotom p Ireny. Na spokojnie moze sie wtedy doliczymy futerkowcow. Duzo juz ich tam nie ma. U p.Ireny warunki sa o niebo lepsze, niz u p.Marzeny.Nie wiem jaka p.Marzena ma mozliwosc wygospodarowania chociaz oddzielnego pokoju - pomieszczenie dla kotow. Nie spytalam o to. Jezeliby miala, to nie widze problemu zeby to przemyslec, zawiezc jej farbe, jakas wykladziene, zrobic zbiorke paru potrzebnych rzeczy.Oddzielne pomieszczenie to pierwszy krok, nastepny to opieka weta raz na jakis czas..Ale nad tym popracuje Zarzad.
Przeciez jesli zostalyby stworzone tam warunki, to kilka kotow mogloby spokojnie tam przebywac.
Nie rozmawialam o tym z p. Marzena, bo nie wiem co o tym sadzi reszta forumowiczow. Poza tym najlepsze rewolucje sa bezkrwawe. Nie wszystko za pierwszym razem. To dobra kobieta, ale ma warunki jakie ma, a jej podejscie do pewnych spraw mysle, ze da sie powoli zmienic.
Najpierw zabierzemy ile sie da, pozniej trzeba cos zrobic z tym, co zostanie.
P.Marzena:


p.Irena:
