kassja - no cóż, Mickiewicz toto nie jest,ale fajne
Byłam dziś u
dorotak i jej koty-nówki - kota raczej ma się ok. I ma charakterek, oj ma. niby wszystko fajnie ładnie i grzecznie ale ząbki ma ostre....Czyli żadnych trzylatków

Oto panna:

;
Byłam też u Kassji na zastrzyku podrutowanej Smużki-Rudonoski. Biedna kicia, musi ją ta biedna łapeczka boleć. Jakoś te jej koty nie mają szczęścia - kota mała (czyli była kota od dydrektorki) dostawała zastrzyki w moim wykonaniu przez ponad tydzień. A teraz Smużka. Ech, jakieś przeszkolenie medyczne by się przydało...
Wieczorem zadzwonił gość od buraska do uśpienia. Sory, ale prawda taka, że cham i prostak. Usiłował wzbudzić we mnie poczucie winy, że jak kota nie weźmiemy to on go "wywiezie gdzieś albo co". I sprawiał wrażenie, że robi łaskę przekazując nam tego kota. I to my powinniśmy być mu wdzięczni
NOrmalnie rzucić słuchawką miałam ochotę od pierwszego zdania,ale co by z tego wynikło dla tego kota?
wyglądało tak - przyciągnął go z Suwałk od babci bo cyt "córka chciała". a teraz się przeprowadzają do bloku i kota nie wezmą. I ponoć wyjeżdża pojutrze za granicę, taaa....

Masakra, że można być takim człowiekiem....
Plinka była na sesji foto - dwie koty z Dojlid. Dzielna Plinka - bo to jednak kawałek a autobus co godzina
Kota biało -szara to prawdziwy wielkokot. Taka porządnie zbudowana kocica, z 6 kg żywca.

:
