Poprosiłam o przywiezienie Gucia ,czekam na nich a tu telefon że Gucinek wyszedł ,poszedł do kuwetki ,potem pojadł i zaczął się miziać ,czekamy więc do jutra.
Jestem odrobinkę spokojniejsza ,ale serce mi wczoraj pękło.
Z radości oczywiście .
Bambosz to urwis ale o niego się nie martwię on pokocha wszystkich i wszystko (to moje oczko w w głowie

) a jednak najbardziej boję się o Gucia i tu ze strachu rozpadam się na kawałki .
O Lumpeczka raczej jestem spokojniejsza ,nie wiem jak poradzą sobie z sikaniem..oby to był tylko incydent .
To jest tak ,bardzo je kocham ,ale wiem że nie dam rady z tyloma kotami ,nie ma tyle miejsca ,o pieniądzach nie wspomnę
Nie pamiętam kiedy sobie kupiłam buty ,kurtkę ,bluzkę , donaszam po innych czy za duże czy za małe noszę

,wszystko co zarobię wkładam w podopiecznych .
Bardzo ważne jest dla mnie dobre żywienie , 4 paszcze na śniadanie potrafiły zjeść 3 puszeczki np.Animondy ,a jadły parę razy dziennie ,łatwo przeliczyć.
Poprawiały suchym i kurakiem gotowanym
Minie ładnych parę tygodni za czym wrócę do formy psychicznej
za czym minie niepewność czy te brzydale do mnie nie wrócą
W domu cisza i spokój ,moje koty wszystkie wyszły i leżą pokotem na wersalce

Tytek szuka .
Były tyle miesięcy.
Szukamy domku dla Rysia ,który niesamowicie się wyciszył.
On zawsze był najspokojniejszy ,a teraz tak jak by go nie było.
Mam tak spuchnięte oczy że ledwo na nie patrzę

nie nadaje się na dt.
Łałtwiej oddaje się do adopcji kiedy maluchy nie zasiedzą się tak jak moje ,kiedy nie wyciąga się za uszy z za tęczowego mostu...kiedy nie przechodzi się operacji itp.
Wzięłam z pełną świadomością ,a jednak .......
Limuś przepraszam za wczoraj
