Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.SZCZECIN - Tymczasy potrzebne.

Są ludzie których cieszą pieniądze.Mnie nie cieszą jako środek sam w sobie.Mam dostep do dosć sporych pieniędzy co miesiąc , bo mamy z Mężem konto wspólne.Dla mnie to środek na zaspokojenie potrzeb.Kiedy widze ze wszystkie koty sa szczęśliwe, zadowolone , najedzone a w domu jest czyściutko, dobra atmosfera to mi wystarczy.Właściwie to nie lubię pieniędzy ,bo ich brak komplikuje wiele spraw i wprowadza niepotrzebne nerwy.

Pomoc i pieniądze od Opiekunów Wirtualnych i Darczyńców cieszą mnie w inny sposób.To cos wiecej niz pieniadze.To zaufanie, szacunek dla mnie za to co robię.To pamięć o kociakach które gdzieś tam są ....Chociaż tak na dobra sprawę powinny obchodzić tylko mnie.Forum mi udowadnia ze jest inaczej i ze sa tutaj Ludzie o Wielkich Sercach.Przyjaciele, na których moge liczyć.Którym mogę się wyżalic czasem poprzez pw.Nie mam takich Przyjaciół w realu.Być moze powodem tego jest ciągły brak czasu lub pasja jaką są koty.Jestem przez to czasem takim trochę odludkiem.Brak czasu na wspólne spotkania, pogaduszki itp.Ale nie jest mi z tym zle.Mam do kogo pogadać jeśli trzeba.Kilka Osób jest.

iza71koty pisze:Pomoc i pieniądze od Opiekunów Wirtualnych i Darczyńców cieszą mnie w inny sposób.To cos wiecej niz pieniadze.To zaufanie, szacunek dla mnie za to co robię.To pamięć o kociakach które gdzieś tam są ....Chociaż tak na dobra sprawę powinny obchodzić tylko mnie.Forum mi udowadnia ze jest inaczej i ze sa tutaj Ludzie o Wielkich Sercach.Przyjaciele, na których moge liczyć.Którym mogę się wyżalic czasem poprzez pw.Nie mam takich Przyjaciół w realu.Być moze powodem tego jest ciągły brak czasu lub pasja jaką są koty.Jestem przez to czasem takim trochę odludkiem.Brak czasu na wspólne spotkania, pogaduszki itp.Ale nie jest mi z tym zle.Mam do kogo pogadać jeśli trzeba.Kilka Osób jest.

Wzruszylam sie... :oops:

Ty się Ania nie wzruszaj tylko pilnuj i strzeż portfela, bo zima idzie. :ryk:

iza71koty pisze:Pomoc i pieniądze od Opiekunów Wirtualnych i Darczyńców cieszą mnie w inny sposób.To cos wiecej niz pieniadze.To zaufanie, szacunek dla mnie za to co robię.To pamięć o kociakach które gdzieś tam są ....Chociaż tak na dobra sprawę powinny obchodzić tylko mnie.Forum mi udowadnia ze jest inaczej i ze sa tutaj Ludzie o Wielkich Sercach.Przyjaciele, na których moge liczyć.Którym mogę się wyżalic czasem poprzez pw.Nie mam takich Przyjaciół w realu.Być moze powodem tego jest ciągły brak czasu lub pasja jaką są koty.Jestem przez to czasem takim trochę odludkiem.Brak czasu na wspólne spotkania, pogaduszki itp.Ale nie jest mi z tym zle.Mam do kogo pogadać jeśli trzeba.Kilka Osób jest.

Ojej

Key_west Ty też nie szalej po Bazarkach.

Te słodycze całkiem Wam przewróciły w głowach. :ryk:

Byłam widziałam.Włos się jeży na głowie!

Miło tu z Wami Dziewczyny :1luvu:

ale kurcze muszę do kuwet.

Nie znoszę tego!

To tak jeszcze na Dobranoc.

Koty mnie nauczyły trochę innej skali wartości.Czasem ze wstydem przypominam sobie czasy kiedy normalnie pracowałam a po pracy biegałam po sklepach wydając pieniadze na rózne czasem mało potrzebne mi rzeczy. :oops:

Teraz nie mam takich problemów.Może czasem żałuję, zadzroszę innym :roll:

,.... ale kiedy słysze jak mlaskają i jak na mnie patrzą....no tego widoku nic mi nie zastąpi.

dobranoc dziewczyny, spijcie dobrze :kotek:

To ja się przywitam porannie

Sytuacja na bazarku chwilowo opanowana :wink:

więc doczytuję.

Muszę Wam powiedzieć, że zawsze przy bazarku jestem zaskoczona i wzruszona Waszym odzewem - i w licytowaniu i w zaglądaniu i podrzucaniu... Bo nie żartujmy, że to nie o słodycze Wam chodzi - kto by normalnie kupił np. 4 maślane ciasteczka za 50 zł - tylko o pomoc Izie i Ani :1luvu:

, które robią po prostu niesamowitą robotę, zupełnie poświęcając się kotom.

Jesteście super. :1luvu:

To prawda Sylwuś.

To co sie dzieje na Twoich Bazarkach To magia po prostu!!!! :1luvu:

Te bazarki wogóle to dla nas ogromny ratunek. :1luvu:

Juz teraz jak Mąż był w domu planowaliśmy co tu robic? :roll:

Gdzie zdobyć srodki zeby sie znowu nie zadłuzać jak zwykle i jakos przetrwać zimę. :roll:

Wiem ze i tym razem przywiezie coś na bazarek bo juz to uzgodnilismy.Pomyślałam nawet ze moze skoczymy do Niemiec coś kupić i też wystawić.Muszę szukać pieniedzy wszędzie. :roll:

Obrazy to trudny towar.Bardzo pracochłonny.Wymaga czasu.Przed Świetami moze uda mi sie cos zorganizować na paczke dla kociaków.Ale trzeba cos robic na bieżąco ,bo żeby przetrwać środki są potrzebne cały czas.I to naprawdę spore srodki.

iza71koty pisze:Miło tu z Wami Dziewczyny ale kurcze muszę do kuwet. Nie znoszę tego!

Pamiętam, jak kiedyś napisałaś, że przy kuwetach myślisz "jak ja kocham tą robotę". I wiesz co? Od tamtej pory, gdy zabieram się za prasowanie albo inne domowe roboty też powtarzam sobie "jak ja kocham tą robotę". I jest trochę łatwiej

Prawda?

Ja wczoraj jak wróciłam z działek i byłam tak zmęczona ze ledwo co wprowadziłam rower do komórki,po drodze o mały włos nie lądując na Bartusiu, który mi sie pętał pod nogami, powtórzyłam sobie to samo, bo czekał mnie jeszcze kurs do miasta.No i jakoś poszło.

A najlepiej to miałam w nocy. :roll:

Skonczyłam sprzątać o 2.00.

Przed wczoraj nie kupiłam i nie dosypałam Benka.Wczoraj musiałam za karę kupić dwa i wszystko z kuwet wywalić, bo sie do niczego juz nie nadawało.Normalnie latem sprzątałam kuwety dwa razy dziennie.Teraz nie wyrabiam z czasem i robię to tylko w nocy.Ale zwykle kupuję codziennie 1 Benka 10l.Wyciagam co zużyte, zasypuję neutralizatorem i dosypuję świeży i mieszam.Wczoraj napakowałam to mokre do reklamówki takiej wielkiej z netto.I było takie cieżkie ze sie bałam ze mi sie uszy poobrywają.

Szłam tak do smietnika przytulona, bo musiałam nieść to od spodu do takiego miłego pakunku.

Fuj!

Kurcze ja sie zawsze bardzo staram zeby te nieczystości jakoś pakować.Po co jeszcze sąsziedzi maja wachać czy oglądac.Wystarczy ze ja sie nawącham.To zawsze się jakiś mądry znadzie :roll:

, co mi te worki rozpierniczy w poszukiwaniu skarbów.Mówię kiedys do jednego - panie nie grzeb pan tutaj.Tutaj nie ma puszek po piwie.Tu są kupy kocie.Zaraz pan sie wybrudzi.A on swoje.

Patrzę potem jak ręce w trawę wyciera.No i po co mu to było?Ale to pal licho.Jak to potem okrutnie wygląda takie rozgrzebane.

Widzę,czuję.Mam Dusze i Serce.SZCZECIN - Tymczasy potrzebne.

Kto przegląda forum