Dziewczyny, przykro mi, ale nie będę karmić na PKS, przede wszystkim ze względu na dźwiganie ciężarów, a i czasowo też byłoby mi trudno, zwłaszcza teraz, kiedy cały Grunwald (gdzie pracuję) jest rozkopany.
Dziś na PKP tłum wygłodniałych kotów - 10-11 na łączce! Rozmawiałam z panem z budowy, zapewnił mnie, że nie skrzywdzą kotów, i nawet je dokarmiają - tu wskazał mi stosik kromek chleba leżący na ziemi

Musiałam mieć dziwną minę, bo zaraz sam przyznał, że chleb dla kotów się nie nadaje. W namiocie gastronomicznym pełne pojemniki suchej karmy, więc nie dosypywałam.
W graciarni 2 koty, również bardzo głodne. Zostało mi trochę suchej karmy, stoi przy budce po prawej. Jest tam też trochę wody w butelkach.