Korciaczki pisze: Gaju byłaś przez nas kochana...
taką Cię zapamiętamy
czasem tak trzeba...
Gajeczko....[*]
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Korciaczki pisze: Gaju byłaś przez nas kochana...
taką Cię zapamiętamy
Korciaczki pisze:Gaja na pokojach:
Kociara82 pisze:ja rozumiem, ze macie zal i pretensje do calego swiata, do losu, ze zabral Gaje. Ale dlaczego do niej? Ona na pewno nie chciala stad odchodzic, ale juz nie miala sily walczyc, cierpiala, wszystko ja bolalo, chciala tylko zeby to sie skonczylo!
Byla wspaniala-to racjaWyjatkowa-bez watpienia.
Kochana przez Was calym sercem tak bardzo, ze nie da sie tego opisac slowami, to mozna tylko poczuc. Z pewnoscia o tym wiedziala, czula to, dlatego Wam zaufala i przestala "znikac". Czy czula, ze jest Wasza? Zdazyla to poczuc, jestem tego pewna! Ona Was tez kochala bardzo. I nieprawda, ze zza TM nie ma powrotu! Wszystkie zwierzaki wracaja po jakims czasie, zwlaszcza te dobre. Ja wiem, jestem pewna, ze Gaja wroci, moze w futerku pingwinkowym, moze krowkowym... nie wazne w jakim, ale WROCI!!! Jestem pewna, ze teraz patrzy na Was z gory i innym zwierzakom opowiada, jak o nia walczylyscie, najpierw o jej zaufanie i milosc, a potem o jej zycie; jak ja kochalyscie, ile radosci i szczescia dalyscie! I z duma pewnie mowi innym: Tak, to byl MOJ dom, MOJ WYMARZONY DOM!!! Najwspanialszy, jaki moglam sobie wymarzyc! Cieply, spokojny, opiekunczy, dom, ktory kochal mnie taka, jaka jestem, nawet jak bywalam nieznosna! Tu czulam sie bezpieczna, szczesliwa, tu bylam naprawde kochana! Tu mnie kochali calym sercem! Ci ludzie... MOI ludzie, MOI Duzi... jak oni mnie kochali! I nadal kochaja, nie zapomna nigdy!
Jednak mialam duzo szczescia w tamtym zyciu, bo trafilam na nich, na MOICH ludzi... Mieli wiele kotow na tymczasie, ja tez mialam byc takim tymczasem, ale jednak pokochali mnie o wiele bardziej niz inne koty, bardziej, niz koty w ich ukochanym pingwinkowym lub krowkowym umaszczeniu! MNIE! MNIE pokochali! Te zwykla, bura kotke, ktora na poczatku tak bardzo bala sie zaufac... MNIE, bura Gaje, najzwyklejszego burasa! Pokochali mnie! Dali mi DOMDo ostatnich chwil walczyli o mnie, robili, co mogli, wszystko, a nawet wiecej! Pomogli godnie odejsc, kiedy stalo sie jasne, ze nie ma dla mnie juz zadnego rwatunku, ze tylko bede coraz bardziej cierpiec! Dlaczego to zrobili? Bo mnie kochali, dlatego nie chcieli pozwolic mi dalej cierpiec. Ja tez ich pokochalam. Podjeli te trudna decyzje z milosci do mnie! Bo przeciez jak sie kogos kocha, to nie mozna pozwolic temu komus na cierpienie
Bylam ICH koteczka!
Ucalujcie ode mnie Djunke, a jak bedziecie odwiedzac grob Gajeczki, to zapalcie chocby mala swieczuszke w moim imieniu za te niezwykla kocia istotke
Korciaczki pisze:Gai.
Kiedy tylko weźmiemy w ręce książeczkę zdrowia Gajki, w rubryce właściciel wpiszemy nasze nazwisko. Gajeczka, choć zniknęła, i choć nie będzie towarzyszyła przy wpisywaniu tego szeregu liter, nie usłyszy oficjalnych słów „Nasza Gajeczka” - Ona, mamy taką nadzieję i wierzymy w to - wie, że nie odeszła niczyja. Nawet jeśli tytuł Ukochanego Kota otrzymała już Po Tym Wszystkim, wie o tym, nie ważne jakim sposobem się o tym dowiedziała, ale wie. Być może słyszy to, czyta, czuje, widzi. Wie i już. Jeszcze jedno wie – że była kotem wyjątkowym. Tak naprawdę jeszcze nim stało się To Wszystko, w ostatnich kilku dniach, było jasne, że jest Nasza i Nasz Dom jest Jej Domem.
Gajuś, wiemy, że przeszłaś już przez Tęczowy Most, wiemy to, ponieważ przez drogę tę przechodzą Dobre Koty i Psy, a Ty takim kotem byłaś, wiesz o tym.
Gajuś, jeśli tylko trafisz już Tam, kiedy przejdziesz ufnie Tę Drogę, postaraj się zaprzyjaźnić z jakimś innym Dobrym Kotem. Samotnej będzie Ci źle, pamiętaj o tym. Nie zasługujesz na samotność.
Gajuś, jeśli już trafisz Tam, powiedz nam, jak tam jest - czy to naprawdę Wielka Łąka?
Gajuś, wiemy też jeszcze to, że spoglądasz z Góry, tutaj - na Dół, i wiesz, że brakuje Cię nam wszystkim. Bardzo brakuje.
Powiedz, dlaczego To zrobiłaś?
W Tym musiał być jakiś cel, nie odeszłabyś Stąd bez powodu - za bardzo kochałaś ludzi i cały ten świat, by odchodzić tak po prostu i już. Jaki więc miałaś cel?
Czy naprawdę chciałaś opuścić Ten Świat, by powędrować Tęczowym Mostem do Tamtego Świata, tylko dlatego, że przez chwilę pomyślałaś, że Tam jest lepiej?
Nieprawdą jest to, że Tamten Świat jest lepszy, piękniejszy, nawet jeśli widzisz, że w Tym obrazku zamknięta jest magia i czar i nawet jeśli wydaje Ci się, że emanuje z niego szczęście i bezpieczeństwo. Może dla innych kotów, dla tych których życie od zawsze ustane było nie różami, a kamieniami szybującymi w powietrzu, jest lepszy, ale nie dla Ciebie. Dla Ciebie Tutaj jest lepiej, ponieważ tutaj żyją ludzie, których Ty kochasz, którym Ty ufasz i którzy obiecali, że będzie dobrze, zapewniali, że życie jest piękne. Tutaj powinno być twoje miejsce, ponieważ Ty masz wielką wiarę w ludzi i cały Ten świat. Tamten Świat jest wielka niewiadomą, nie wiemy jaki on jest i czy prawdą jest, że istnieje, być może jest tylko fikcją. Być może ta Wielka Łąka wcale nie istnieje, być może jest inna, sprzeczna z wyobrażeniami ludzi, którzy nie mogąc pogodzić się z bolesną stratą przyjaciela, tworzą w wyobraźni Piękny Świat, by lepiej poradzić sobie z utratą, wmawiając sobie, że Tam jest bezpieczniej, że tylko tam nie ma bólu i cierpienia. I tej trzyliterowej choroby, która Ciebie- znikotku i Inne Dobre Koty zabrała Ziemi. Ten świat, nasz świat, z którego uciekłaś jest prawdą i choć czasem przez tę prawdę przemawia Zło, dla Ciebie pisane było Dobro. Wiedziałaś o tym, wiemy to.
Dlaczego więc postanowiłaś odejść?
Co takiego się stało, że przestał Ci się podobać Ten Świat?
Zniknęłaś, pozostawiając po sobie pustkę. Zniknęłaś tak szybko, tak jak szybko podbiłaś serca tylu ludzi, urzekając swoim wdziękiem i delikatnością laleczki z porcelany. Zniknęłaś, choć nie tak miało być, znikotko. Obiecałaś przestać czarować. Miałaś zwyczaj - nim się oswoiłaś - czarować, wypowiadając w myślach zaklęcie: chcę zniknąć. Używałaś magii, by stać się niewidzialną. Potem się to zmieniło. Dotrzymałaś obietnicy - zaufałaś, pokochałaś, przestałaś znikać, przestałaś czarować. I było pięknie.
Do czasu.
Aż zniknęłaś bezpowrotnie, łamiąc obietnicę.
Uciekłaś, choć myślałyśmy, że skończyła się era dzikotki i uciekotki.
Uciekłaś daleko stąd, uciekłaś od nas, wszystkich ludzi.
Pobiegłaś poznać Tamten Świat, być może zapominając, że stamtąd nie ma drogi powrotu.
Tak. Mówisz, że to tylko tak - pisanie, bo wtedy łatwiej.
Może i tak. By zapomnieć, że chorowałaś.
By zapomnieć tamten obraz, kiedy upadłaś na podłogę, rzucana atakiem padaczkowym, potem przez dłuższą chwilę twoje łapki były bezwładne, jak u niepełnosprawnego kota.
By zapomnieć tamten obraz w lecznicy, kiedy Ty - niegdyś wesoły i rozbrykany kot, nie miałaś siły stać.
I że odeszłaś, mając dwa lata. Tylko dwa lata.
Ile to dni? Zwykłych - wiele, choć za mało jak na całe życie. Krótkie je miałaś.
Ile to wspólnych dni? - niewiele. Tak niewiele.
Pożegnanie. Pożegnanie może być tylko jedne, na zakończenie czegoś ważnego, czegoś radosnego, czegoś przykrego- wszystko zależy od wielu czynników. Gaja była kotem wyjątkowym, zasługuje na wiele pożegnań, na wiele słów, wiele słów. Nie będzie to ostatni list do Gai, w trudnych chwilach będziemy "odwiedzać" Gaję. Pisać do niewidzialnego znikotka.
Użytkownicy przeglądający ten dział: ametyst55, Blue, Gosiagosia, puszatek, Szprocik i 82 gości