Mija dziś miesiąc

jak jest u mnie.
Byłam oglądać mieszkanie.
Fajne i mam dużą konkurencję

może wygram casting

Fuksia strasznie się rozbrykała i strasznie niszczy/tępi tą kanapę...
Ponoć dziś po mnie strasznie skakały, ja spałam jak kamień, zmęczona...
Zawsze mnie zastanawia co mnie tak głowa swędzi i skąd są te strupki ,które czasem czuje na głowie...Już wiem , że od pazurów...nie miałam dowodów, ale jak mój współlokator powiedział, że tak po mnie latały, że żałował że nie nagrał

a ja twardo śpię
Fuksik jeszcze u mnie pobędzie

ale już trochę padam.
Mierzyłam temperaturę dziś wieczorem , coś mnie łapie,głowa , gardło boli...
Nafaszerowałam się chemią, oby minęło.
Mocz Fuksicy pojechał do analizy, ale miałam dziś trochę zajęć...i zapomniałam zadzwonić

po wyniki
Jutro zadzwonię.
Co ja się dziś nagimnastykowałam żeby te 2ml moczu zebrać to moje

Tak się zastanawiałam ,w świetle ewentualnej choroby , czy nie lepiej by było jakby Fuksik na ten albo następny weekend pojechała już do którejś z Was? Zobaczymy jak się będę czuła.
Fuks się czuje za to fenomenalnie

mój wikt jej służy
Leki za sprawą pasty wciąga w myk, nie grymasi
Pupsko fajnie wygląda.
Chociaż przyznam , że pierwszy tydzień jej pobytu u mnie...myślałam , że nie dam rady tak długo

Byłam przerażona!! Jeszcze ta biegunka i odparzenia... zaczęłyśmy ostro

Jest 1.00 w nocy i footra się pasą
Fuksik mi poniedziałkowo zalała pościel... śpię pod kocykami...