ja i tak pamiętam, jhet....
cholernie dobrze pamiętam, każdego dnia....
ale strasznie cieżko mi się czyta informacje o cmentarzu, rozklejam sie strasznie...
Bułek lezy właśnie kolo mnie, jest malym potworem i sadystą, oraz oczywiscie jęczybułą strasznym. nie mam pomysłu co z takim indywiduum zrobic. Oczka mu co jakis czas ciagle lzawia, ma tez czasami te swoje ataki astmy, dziąsla caly czas czerone, ale jakby mniej.... za to spasl sie strasznie, jest za gruby

ale on potrafi i godzinę drzec sie ze chce mokre, a po godzinie ja mam juz dosyc i ustępuję...
Snieguła ma wygryzione placki przez Bułka, tak wygryzione, ze nie odrosnie juz jej tam siersc... Poza tym niszczy to, co jeszcze zostało w domu...zawsze tak robila, zdazyłam sie już przyzwyczaic. Zoe dostala chyba grzyba (pewnie przenioslam z jakichś schroniskowcow), nienawidzi Bułka - z wzajemnoscią, i nie czuje się przez niego bezpieczna w domu, poza tym bez zmian....
Najlepiej ma Sieguła, ktora dogaduje się i z Bulkiem, i z Zoe. Mam fantastyczne zdjęcia milosne, wrzuce w wolnej chwili - Snieguła śpiąca w objęciach Bułcia i Snieguła razem z Zoe...
Kuterka nie widzialam od lata, dostalam jakis czas temu zdjecia - wiem, ze jest szczęśliwy, a jednak bardzo za nim tęsknię. Gdyby nie Zoe, nie wiem czy umialabym oddac, w koncu to brat Kaczuszki.... i najwspanialszy z kotow. Często o nim myślę.
Miziak w nowym (forumowym) domu juz ponad dwa tygodnie, w przyszlym tygodniu jesli nic sie nie zmieni podpiszemy umowę adopcyjną, co będzie oznaczalo, ze mała znalazła swoje miejsce na ziemi... Niestety, w obecnej sytuacji nie moglam utrzymac 4 kotow, bardzo sie ciesze, ze Miziak dostal szansę.... czeka ją niedługo sterylka, bardzo się denerwuję....
I tylko źle, ze nadejdzie zaraz zima, a z nią znowu złe wspomnienia.....