Lilutkowo to my.I tymczasy. Maksiu ma nowotwór, Lili astmę:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 13, 2012 8:31 Re: Moje koty... moja miłość. NOWE ŻYCIE LILI, to już 3 lata

zuzia96 pisze:
a od dzisiaj mamy nowego tymczaska :mrgreen:


Takie małe literki - omal nie przegapiłam ważnej informacji. Tymczasek też taki malutki?

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 13, 2012 22:11 Re: Moje koty... moja miłość. NOWE ŻYCIE LILI, to już 3 lata

Bazyliszkowa pisze:
zuzia96 pisze:
a od dzisiaj mamy nowego tymczaska :mrgreen:


Takie małe literki - omal nie przegapiłam ważnej informacji. Tymczasek też taki malutki?

Można powiedzieć, że malutki, chociaż jest to dorosły kocurek. Jest tak zabiedzony, że wygląda na 6 miesięcznego kociaka , a ma co najmniej rok, bo urodził się w ubiegłym roku. Wzięłam go z działek, gdzie ktoś truje koty. Mam wyrzuty sumienia, że tak późno go zabrałam, ale byłam przyblokowana remontem, a co najważniejsze czekałam na zwrot z adopcji 2-ch kotów. Właśnie ze względu na zaplanowany remont umówiłam się z facetem od zwrotki, że koty przywiezie we wrześniu. A teraz facet zaczął się wycofywać, a że nie chce kotów oddawać i ma nadzieję, że ta dziewczyna do niego wróci. Problem był taki, że to ona siedziała w domu z kotami, a on ma pracę w terenie i często wyjeżdża. Kiedy się rozstali, zaczął się problem z kotami, bo nie miał się kto nimi zajmować, koty podobno zaczęły sikać wszędzie. Właściwie to nie mam jeszcze pewności, czy znowu się coś nie zmieni, bo narazie facet się nie odzywa. Tak to jest z ludźmi jak wiedzą, że kota można w każdej chwili oddać :evil:

Ale dla rudaska to już była sprawa życia i śmierci, dlatego takie oto chude rude właśnie zajęło naszą sypialnię :P

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Gdybym nie wiedziała, że ten kot urodził się na działkach i nigdy nie znał mieszkania, to nie uwierzyłabym w życiu. Miziasty do obłędu, wczoraj już obcięłam mu pazurki, bo szponami ugniatał moje kolana jak oszalały. Śpi na łóżku, mruczy jak traktor i bardzo kocha człowieka. Kot który nigdy wcześniej nie był w domu 8O super jest! Wyleczymy, podtuczymy, zrobimy z kotka łabądka i poszukamy najwspanialszego domu :ok:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt wrz 14, 2012 8:51 Re: Moje koty... moja miłość. NOWE ŻYCIE LILI, to już 3 lata

Śliczny kociak :1luvu: Jeśli do tego jeszcze taki przyjazny, to nie będzie problemu ze znalezieniem domku :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 14, 2012 15:35 Re: Moje koty... moja miłość. I nowa bieda

Mam nadzieję, że szybko znajdzie domek :D ale na razie jeszcze trochę roboty nas czeka. Wczoraj został odpchlony, odrobaczony, teraz dostaje Oridermyl do uszu, bo ma stan zapalny w ucholcach (dziwne, ale świerzba nie ma), za tydzień zrobię mu badania krwi i testy, potem kastracja, potem szczepienie, no i wtedy dopiero... siup do cudownego domeczku :ok:

Muszę mu założyć osobny wątek, żeby te wspaniałe domki miały szansę poznać młodzieńca, no i żeby już mogły ustawiać się w kolejce, hi, hi :D A kotuś jest pierwsza klasa, tylko się pojawię u niego w pokoju natychmiast ładuje się na kolana :D i ugniata w nieskończoność :D
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Pt wrz 14, 2012 15:59 Re: Moje koty... moja miłość. I nowa bieda

Słodziak 8) :wink:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Pt wrz 14, 2012 19:24 Re: Moje koty... moja miłość. I nowa bieda

No i kolejny kłopot :evil:

Maksiu chyba złamał zęba :roll: :roll: dolny kieł jakoś mu tak wisi na zewnątrz pycholka :evil: dopiero przed chwilą to zauważyłam. Nie chcę mu tam grzebać, żeby nie urazić, ale jak jutro będzie moja wetka to muszę z nim jechać. Ale je normalnie, nawet suche, więc chyba go nie boli
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob wrz 15, 2012 8:46 Re: Moje koty... moja miłość. I nowa bieda

zuzia96, śliczny rudy słodziak...ma chłopak szczęście :ok:
pozdrawiamy z Franiem i Klarką :1luvu:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 15, 2012 11:45 Re: Moje koty... moja miłość. I nowa bieda

Hanulka pisze:zuzia96, śliczny rudy słodziak...ma chłopak szczęście :ok:
pozdrawiamy z Franiem i Klarką :1luvu:

My też pozdrawiamy :P a szczególne pozdrowionka śle Lilusia, która zapomniała sobie schować jęzorek, a zła Duża to uwieczniła :ryk: (ale ja kocham takie wystające jęzorki :P )
Obrazek

Obrazek
:love:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob wrz 15, 2012 12:21 Re: Moje koty... moja miłość. I nowa bieda

cudny Lilutek.. z języczkiem :love:

Klarcia też pozdrawia i Franuś.. i ja kocham wystające jęzorki i łapki :mrgreen:

Obrazek Obrazek :wink:
Klara i Filip. Obrazek

Hanulka

Avatar użytkownika
 
Posty: 30313
Od: Pon lip 06, 2009 14:17
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 15, 2012 12:37 Re: Moje koty... moja miłość. I nowa bieda

Cudny rudasek, faktycznie chudzinka z niego.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 15, 2012 17:02 Re: Moje koty... moja miłość. I nowa bieda

Lilutek uroczy jak zawsze :1luvu:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 15, 2012 20:01 Re: Moje koty... moja miłość. I nowa bieda

pisiokot pisze:Cudny rudasek, faktycznie chudzinka z niego.

będzie grubszy :lol: usilnie już nad tym pracujemy :D a chudzinka współpracuje że ho, ho :ryk:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob wrz 15, 2012 21:03 Re: Moje koty... moja miłość. I nowa bieda

A Maksiu jutro chyba będzie miał zabieg usunięcia zęba, jadę z nim rano. Ten kieł dalej mu tak wisi, nie odpadł jeszcze, chociaż nie wiem, na czym to się trzyma.

Prosimy o kciuki :!:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Sob wrz 15, 2012 22:21 Re: Moje koty... moja miłość. I nowa bieda

Śliczności choć chude. Ale szybko się utuczy :mrgreen:

Kciuki za Maksia :ok: :ok:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Nie wrz 16, 2012 22:40 Re: Moje koty... moja miłość. I nowa bieda

Maksiu dzisiaj pozbył się zwisającego ząbka, który został mu usuniety na żywca :) bo nie było nawet czego rwać, ząbek trzymał się na niteczce dziąsła, pani doktor lekko tylko pociągnęła i po ząbku. Zabiegu usunięcia korzenia nie było, bo pani doktor powiedziała, że najpierw trzeba zrobić prześwietlenie, bo być może korzeń się zresorbował i nie trzeba będzie nic usuwać. Ale na razie Maksiu dostał antybiotyk, żeby się dobrze zagoiło. Tak że skończyło się dzisiaj na strachu :ok: (Maksiowym i moim też)


A przystojny rudzielec ma już swój własny wątek, do którego bardzo serdecznie zaprasza :D
viewtopic.php?f=13&t=146186
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus, ewar, Google [Bot] i 468 gości