No jestem kotki brykają jestem trochę jeszcze przemęczona całą akcją. Warunki kotki mają takie sobie ale dałam im wszystko co mogłam.
Akcja przebiegła w miarę szybko 2 dni bywało gorzej.
Najpierw podziękuję z całego serca Madzi Królewnie i jej Mamie. Królewna przyjechała z w-wy jak zawsze pomóc mi.
Pomogli też bardzo Sanantha i jej mąż i syn-nie tylko w transporcie ale w wielu domowych sprawach w których sama nie dałabym rady. Bardzo dziękuję.
Bardzo dziękuję choć wiem ,że tego nie przeczyta Krzysztofowi. Jest bezdomny pochodzi z mojej dzielnicy a więc tam gdzie kotki i pomagał im wcześniej bronił przed złymi ludźmi a w czasie akcji był z nami i pomagał-miło było stać wieczorem i w nocy nad rzeką w towarzystwie. Naprawdę wspaniały człowiek.
Jestem trochę niesprawna bo wczoraj podczas przemeblowania klatki kocurek-Bonusek zwiał i a za nim kotka-Klara i długo trwało łapanie i przy okazji ucierpiały moje palce(oba kciuki

).
Bonusek najbardziej przeżywa całą sytuację-imię stąd,że złapał się nadliczbowo ale maluchy traktują go jak mamę. Narazie niech dojdą do siebie psychicznie i będę mysleć gdzie będzie mu najlepiej na stałe. Wstawiłam mu do klatki drapaczek z budką,żeby miał azyl.
Maluchy jak to maluchy szaleją Klara jeszcze się nimi opiekuje i sporadycznie karmi.
Teraz kończę muszę trochę zapanować nad moim życiem.
Postaram się o zdjęcia i może oddzielny wątek. Konieczny wet sterylka i kastracja i oczywiście robale olbrzymie widziałam w kupkach.
Jeśli ktoś może pomóc nam w jakikolwiek sposób będziemy bardzo wdzięczni
