Bura... i inni - potrzebny DT dla trzech maluchów - Kraków

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 16, 2008 16:25

Za godzinę odbieram klatkę łapkę i rozpoczynam łapankę na wczasach (to za dużo powiedziane, bo jestem z kocią bandą u rodziców). Jakiś cud stał się w Tarnobrzegu. Tarnobrzeskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt dostało pieniądze na zabiegi. Weci przetrzymują kotki po zabiegu, szczepią i czipują, tną jak trzeba też w niedzielę. U moich rodziców na działce kotów zatrzęsienie. W ich domku okociła się kotka. Małe już są spore (około 3 miesięcy) i niestety zanim przyjechałam to kotka je gdzieś wyprowadziła i sama zniknęła. Wczoraj widziałam jedno małe bure (choć może widziałam wszystkie 3 tylko pojedynczo :wink:) ale kotki brak. Bure górą. Mam brać co się złapie. Kciuki potrzebne.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob sie 16, 2008 16:27

Sylwka - kciuki oczywiście są :ok:
Niesamowita jesteś - działasz nawet na urlopie ;)

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 17, 2008 15:07

Złapałam. Hurrrrraaaaaa. Młoda, czarna, brzuchata. Pewnie ze dwa, trzy tygodnie i by zaszczyciła znowu moich rodziców przychówkiem. Zabieg jutro rano. Pląta się jeszcze po działce jej jedno bure dziecko (takie 3 miesięczne). Były 3 ale gdzieś je wyprowadziła i wróciło jedno. Nie chciał się skubaniec (to chłopak) złapać ale co się odwlecze ... (jeszcze tydzień tu będę). Mam go odstawić do szczepienia i czipowania.
Mamuśka bardzo spokojna. Przeszła do transportera bez problemu, bez fuczenia i bicia łapą. Zostanie w domku na działce. Jak się nie złapie mały to ją przełożę do klatki-łapki bo jest spora i jakoś kicia przenocuje. Poszłam dzisiaj tylko na zwiady ale skoro przyszła to okazji nie można marnować, bo się mogą nie powtórzyć. Zadzwoniłam po wsparcie mobilizacyjne do Nordstjerny :wink: . Każdemu życzę tak szybkiej i bezproblemowej łapanki.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 17, 2008 15:12

A i jeszcze wieści z frontu. Bura zachwycona, bo wreszcie ma dużo miejsca. Biega, skacze po łóżku, po stole i przelatuje oknem na balkon (5 metrów balkonu). W nocy wspinała się po zrolowanym dywanie i przewróciła kwiatka. Dom wariatów, bo rudy nie odpuszcza i co jakiś czas jest akcja pod kryptonimem "dorwać Burą". Ja chodzę na maksa niewyspana, bo są w nocy zbyt aktywne. Zenka ulubionym zajęciem jest wk... psa. Siedzi przy drzwiach balkonowych i się myje a pies dostaje szału.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 17, 2008 15:25

Sylwka pisze: Każdemu życzę tak szybkiej i bezproblemowej łapanki.


Taaaa...
Zawsze twierdziłam, że podstawą sukcesu są sensowni karmiciele. :mrgreen:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Nie sie 17, 2008 15:30

Gratulacje Sylwia :ok: :D
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie sie 17, 2008 15:48

Nordstjerna pisze:
Sylwka pisze: Każdemu życzę tak szybkiej i bezproblemowej łapanki.


Taaaa...
Zawsze twierdziłam, że podstawą sukcesu są sensowni karmiciele. :mrgreen:

A to nie takie proste, bo na działkach sporo ludzi karmi futra. Urządziłam sobie pogawędkę z działkowymi sąsiadami - zachwyceni, że się "stara" złapała (jaka stara - to młoda kicia :evil: ), "bo ona chyba kotna". Oni lubią koty i według nich koty na działkach są potrzebne ale trzeba sterylizować i tyle. Jestem mile zaskoczona, bo to starsi ludzie.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 18, 2008 15:32

Dzisiaj do kompletu złapał się waleczny podrośnięty bury synalek brzuchatej. Ostry zawodnik. Dostałam łapą. Ma tak na oko ponad 4 miesiące (coś mi się wcześniej zmniejszył w oczach ale widziałam głównie jedno oko i ucho albo kawałek uciekającego ogona). U weta był obsługiwany jedynie w klatce dociskowej. Został zaszczepiony i zaczipowany. Było rozważane obcięcie pomponów, bo były na miejscu ale ostatecznie do tego nie doszło. Udało mu się wystrzyc kawałek ogona (jedynie ogon dało się wystawić z klatki dociskowej :wink: ). Jak złapię jeszcze jakieś bure to tego drania rozpoznam. Po powrocie na działkę wypruł z transportera z prędkością światła.
Kotka miała mieć zabieg około południa. Zostanie wypuszczona już przez stowarzyszenie jak brzuszek się wygoi.
Chciał się złapać Bury Dorosły Obsikujący Wszystko - domniemany ojciec małego burego. Ja zawaliłam, bo ustawiłam klatkę tak, że może gdyby na zapadce stanął słoń to by się zamknęła :oops: . Do tego wszystkiego usnęłam na słońcu na ławce i jak się obudziłam to klatka była pusta - też jedzenie zniknęło. Jestem niemal pewna, że to Bury wymoczek wyżarł, bo się plątał po działce. Nie muszę klatki oddawać dzisiaj, więc powinnam mieć koleją szansę dorwania drania.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 18, 2008 23:07

A przekopiuję z Kociarni, bo to też wątek Burej'
Bura balkonowa:
Obrazek Obrazek Obrazek
I wyluzowana Bura pokojowa:
Obrazek

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 19, 2008 11:10

Ależ to piękna kobieta jest! :-)
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto sie 19, 2008 19:26

Donoszę że wielki biały (w bure plamki i z burym ogonem) kocur był tak uprzejmy że wlazł mi do klatki. Widziałam jak tracił pompony :twisted: (wcześniej widziałam drutowanie połamanej psiej łapy - trochę drastyczne). Został zaczipowany i własnoręcznie usunęłam mu ultradźwiękami kamień z zębów (tylko na dwóch trzonowych miał). Wet mnie zatrudnił :wink: . Przed południem polowałam na małe bure ale sąsiad zrobił dywersję i nie czaił o co chodzi jak go prosiłam aby raczył schować mięso które wrzucił do miski na swojej działce (obok miejsca gdzie łapię). Mały (chyba inny, bo miał cały ofutrzony ogon) zeżarł mięso i klatkę miał gdzieś. Ja dyżurując na działce spaliłam się przykładnie na słońcu na flagę państwową. Z przodu jestem czerwona a z tyłu biała i przód mnie piecze. Buuu.
Bura nad ranem tak szalała z Kaśką, że nie miałam serca na nie krzyczeć. Zwinęły dywanik w rulon i miały super tunel. Biegały i skakały jak małe kocięta.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 19, 2008 19:43

Powiedz mi Sylwia, jak Ty je rozdzielisz? Chyba będziesz musiała szybko się o jakiegoś nowego tymczaska postarać, bo Ci Kaśka w towarzystwie Zenona zgnuśnieje. ;-)
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Wto sie 19, 2008 19:54

Eeee co ty mówisz Ewa. Zenon jak się rozkręci to lata jak torpeda. Wczoraj razem z Kaśką roznosili pokój rodziców. Ganiali się i wskakiwali w doniczki :twisted: .

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 22, 2008 6:50

mam dylemat , jako ,że wyłapywanie idzie aż za dobrze , chciałam Was prosić o pomoc. Wczoraj zaczęliśmy wyłapywać kotki w miejscu w którym zwykle przeżywają tylko kilka miesięcy. Na naszych oczach zginął czarny malec , przejechany przez jakiegoś debila. Kotki są w wieku 5 miesięcy, mają szanse na oswojenie się i znalezienie domów. I tu zaczyna się problem - nie wiem czy szukać im domów czy wypuszczać je po zaszczepieniu w miejsce, gdzie się urodziły licząc na to ,że któryś z nich przeżyje.
Najmarniejszy kot jest arcydziełem

whiskey8

 
Posty: 16
Od: Pt kwi 18, 2008 9:41
Lokalizacja: Tarnobrzeg

Post » Pt sie 22, 2008 10:40

whiskey8 czy ty jesteś kimś z Tarnobrzeskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt jeśli nie to koniecznie się z nimi skontaktuj. Ja jestem tylko na "gościnnych występach" w rodzinnym mieście do niedzieli i niewiele mogę pomóc na terenie Tarnobrzega. Kocięta w wieku 5 miesięcy można już sterylizować (dzisiaj zostawiłam w lecznicy dwie młodsze kocie dziewczynki). To zawsze lepsze niż wypuszczanie od razu po szczepieniu. Czy macie jakieś możliwości przechowania małych i oswajania? Jeśli tak to najczęściej takie podrostki daje się oswoić. Znalezienie im jednak domu to ciężki kawałek chleba.
I teraz trochę wieści działkowych. Wczoraj późnym wieczorem złapały się dwie bure dziewczynki (początkowo myślałam że jedno to chłopak :oops: ). O takie:
Obrazek Obrazek
Zostały rano zaszczepione i zaczipowane. Jedna przy przekładaniu zwiała ale złapałam ją za ogon wystający zza lodówki. Wyciągnęłam ale przy tym straciłam trochę krwi. Należało mi się. Jak można dzikiego kota wydzierać za ogon zza lodówki gołymi rekami. Będę żyć :wink: .
To są siostry burego kawalera złapanego wcześniej i dzieci czarnej kotki już po zabiegu. Do kompletu brakuje mi jeszcze burego tatusia co łazi i obsikuje działki. Po szczepieniu zapadła decyzja, że jednak trzeba wysterylizować dziewczynki. Ważą po 1.55kg. Maleńko ale wet się tego podejmie. Trzeba trochę odczekać od szczepienia. Jedna jest bardzo waleczna a druga daje się głaskać (byłby z niej przytulak). Zostały w lecznicy.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], LimLim, sherab i 196 gości