No to po kolei... Najpierw odnośnie Uro-petu. Efekt jest w postaci zakwaszenia moczu. Owszem.
Natomiast jeśli chodzi o samo działanie Enrobiofloxu to wyczytałam, że się wytrąca w kwaśnym środowisku.
A ja, jako że i antybiotyk i Uro-pet nie jest wskazany naczczo podawałam: obiad, Enrobioflox i Uro-pet na deser. Wszystko w przeciągu pół godziny.
__________________________
A w kwesti Dydka i jego moczu. Wpadłam na genialny pomysł... Mam sąsiadkę, koleżankę po fachu. Wychodzi z kotem, więc się kiedyś zgadałyśmy, że analityk i że tu niedaleko, w szpitalu pracuje.
O 18ej złapałam Dydkowy mocz, policzyłam sobie gdzie to ona może mieszkać (a miałam co liczyć, bo tu 67 chatynek jest

) i poszłam do niej z pytaniem czy mi go tam u niej przyjmą o tej porze i jak tam wejść. Co prawda okazało się, że kobita się zwolniła świeżo co, ale była tak miła, że ze mną poszła do tego labu... Nie powiem, że nie byłam w szoku.
W efekcie pooglądałam sobie Dydkowe siki.

Cieszyć się niestety nie ma z czego, ale co moje oko to moje, bo ja tam nikomu nie wierzę.
No i mamy wynik. Mówiąc wprost jest do doopy.
Erów tyle, że głowa boli.

Świeże co prawda ale ilość taka, że masakra. Co prawda to to wiedziałam zaraz po pobraniu, gołym okiem było widać że są i że całe. Książkowy krwinkomocz.
Co gorsza - nic poza nimi nie ma.

Bakterie pojedyncze (czyli Enrobioflox coś tam zdziałał), leuko pojedyncze, nabłonki pojedyncze w preparacie.
Nie ma stanu zapalnego jako takiego.
Za to mamy białko. Na wszelki wypadek nie napiszę ile, bo nie chcę zostać zalana krzyczącymi pw jak to miało miejsce przy rzekomej panleukopenii Dydka, wtedy gdy go wzięłam. Powiem tak - dużo.
Ciężar się podniósł i to jest jedyna dobra wiadomość w dniu dzisiejszym.
Reasumując - nie będzie nowego antybiotyku.
Jutro rano dzwonimy do Fabisza, jeśli robi USG robimy kurs do Chorzowa.
Już się boję.
To tyle. Dodam tylko, że Dyduś czuje się świetnie, je, bawi się, tulakuje. Jest słodki, kochany i broi jak zawsze. Patrzę na niego i nie wierzę, że coś mu jest.
Absurdalnie wraz ze wzrostem poziomu białka i erów w moczu, Dydek przestał sikać poza kuwetę.

W ogóle przestał się napinać i kapać, od wczoraj sika kilka razy na dobę, normalne ilości.
Goopia z tego jestem.
Prosimy o kciuki za jutro. Żeby Fabisz miał USG (chirurg jest w końcu, to mam nadzieję, że ma) i żeby wyszło co tam najlepszego wyjść może.
Plleeeaaaseeee!
Zakocona i Jojo - dziękuję Wam pięknie.
