Zacznę od dobrych wiadomości.
Dwie dziewczyny z pod hurtowni złapane .
3 kociaki z lecznicy mają dt. na półtora miesiąca ,co dalej ? nie wiem ,po prostu nie wiem.

liczę że znajdą dom.
złe
trzecia dziewczyna z pod hurtowni ma ruję i ma w du.ie jedzenie.
znalazłam maleńkiego kociaka w stanie agonalnym ,tak odwodniony że skóra stojąca sztywna jak deska

jadł ,leżał i jadł ,ale rokowania złe.
Mój Malutek dziwnie ,je pięknie ,bawi się ,ale cały czas ma stan podgorączkowy ,rano je o 5 i śpi ,i znów je i śpi ,jak by coś dokuczało ,potem je i szaleje itd.
Drugi raz miał zachłyst przy jedzeniu .Piana idzie aż nosem ,wymiotuje i leci do michy jeść.
Zostawiłam klatkę ,na rujkującą ,ale złapał się rudy i musiałam biegiem na wielkiej pszczole gnać i wypuszczać biedaka.
Na dziś koniec ,mam dość.
Jestem wypompowana.
Kociaków nie ma ,myślę że nie żyją.
Złoszczę się ,wyklinam ,płacze ,ale czasu nie cofnę.
Gdybym tylko wcześniej wiedziała .. nie ważne.
Pani Miecia (karmicielka ) ma bardzo kiepski wzrok ,zaczyna zapominać ,myli się Jej.,a to nie stara kobieta.Jej rola to karmić i to dla Niej najważniejsze ,dla mnie żeby nie było maluchów...każda z nas ma inne spojrzenie na tą sprawę .
Tak to z ludzmi jest ,patrzymy na tą samą rzecz ,a każdy widzi inaczej lub co innego.
Musze odpocząć ,ja też już stary piernik ,stary ,chory i do bani .
Jak dojechałam na rowerze po raz enty do hurtowni ,to się okazało że nie mam czym oddychać.Biegiem inhalator ,a tam wielkie nic ,jak zwykle nieoceniona amms ratuje mi dupsko
Jutro powtórka .