Szalony Kot pisze:Zofia&Sasza pisze:O czym tu się rozmawia, bo ja nie rozumiem? Przecież wiadomo, że każdy kot z każdego schronu to typowe "jajko z możliwą niespodzianką". Jak się takiego kota bierze - trzeba się spodziewać WSZYSTKIEGO. W warunkach schroniskowych porządnej diagnostyki zrobić się nie da. I tyle. Jak dla mnie EOT.
Z tym, że przez niedomówienia i niezrozumienie Smarti myślała, że Likier przyjeżdża do niej po wizycie u CC, poza schronem, prosto z lecznicy - bo tak przyjeżdżał Ernest. Z gotowymi wskazaniami, co dalej robić i ew. konsultacją u weta, jeśli coś będzie nie tak.
A był tylko wypisany ze schronu.
Przez to kot był u weta już Smartinkowego o dzień czy dwa (nie pamiętam) od przyjazdu. Zamiast być jeszcze tego samego dnia, co by się stało, gdyby nie to nieporozumienie. Tylko o to chodzi.
A to ja jestem jeszcze bardziej zdziwiona.
