Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 12.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 14, 2010 14:12 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:
casica pisze:No tak, nie popieram tego co robisz, zdanie swoje na ten temat już wyrażałam. Tak, wierzę, że odbierasz to jako wredotę a może nawet zbrodnię. Ale trudno, nie wszystkim musi się to podobać. Moje zarzuty wbrew temu co piszesz, nie są durne. Dlatego tak cię drażnią, dlatego tak do nich wracasz.


Ja 'wracam'? 8O

A co Ty robisz w tym wątku???

:ryk:

A czy ja przyszłam do tego wątku, żeby dyskutować o Tobie?
Agn pisze:No ja też współczuję [bo masz taki a nie inny nałóg, którego nie umiesz przezwyciężyć] i też specjalnie zdziwiona nie jestem, że kompletnie nie zrozumiałaś żartu.
O inteligencji już było - zacytować?
8)

Jesli chcesz cytuj. Ale umiem odróżnić żart od złośliwości, a może Ty nie potrafisz?
Zresztą poza złośliwością wielu argumentów nie masz :wink:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 14, 2010 14:15 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:Moim zdaniem różnica jest ogromna, Ty bez forum nie istniejesz, ja tak.


Mirka [czy też ja], a raczej praca, którą wykonuje, nie istnieje bez konkretnych ludzi z tego forum, ale nie tylko z tego. To Ty, nie mając na tym forum żadnych relacji współpracy z konkretnymi ludźmi wisisz na nim, jakbyś innego życia towarzyskiego nie miała.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lis 14, 2010 14:16 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:Zresztą poza złośliwością wielu argumentów nie masz :wink:


Ty już też. 8)
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lis 14, 2010 14:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Casica coś Ci się pomieszało. Nie istnieję bez forum? Czyżbym według Ciebie do grudnia 2004r. nie istniała?

Coraz lepsze farmazony sadzisz .
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lis 14, 2010 14:22 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:
casica pisze:Moim zdaniem różnica jest ogromna, Ty bez forum nie istniejesz, ja tak.


Mirka [czy też ja], a raczej praca, którą wykonuje, nie istnieje bez konkretnych ludzi z tego forum, ale nie tylko z tego. To Ty, nie mając na tym forum żadnych relacji współpracy z konkretnymi ludźmi wisisz na nim, jakbyś innego życia towarzyskiego nie miała.


Tak, znamienne, że tak to nazywasz - praca. A pracodawcą są forumowicze. Nie ma forum, nie ma źródła utrzymania, nie ma dobrej prasy, źródełko wysycha. Walka o rząd dusz jest o tyle logiczna, że się bardzo wymiernie przekłada. Dlatego krytyka doprowadza Was do wściekłości.

Co do nałogu, niestety racja. Nie mogę się oprzeć kombinacji alt+tab. Jeśli jestem w domu, nie mogę. Generalnie lubię jednak swoje wszystkie nałogi więc i ten mi nie przeszkadza.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 14, 2010 14:22 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Casica coś Ci się pomieszało. Nie istnieję bez forum? Czyżbym według Ciebie do grudnia 2004r. nie istniała?

Coraz lepsze farmazony sadzisz .

A ile miałaś wtedy kotów i kto je utrzymywał?
Nie, nic mi się nie pomieszało :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 14, 2010 14:26 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

dalia pisze:...albo inaczej co jeszcze poza mocznikiem, kreatyniną, bdaniem moczu i usg moze wskazać ze kot ma problemy z nerkami bo faktycznie ograniczylam sie tylko do tych badań i jak napisałam wyniki były pawidłowe.
przez pierwsze 6 miesiecy intensywnego leczenia badania były wykonnywane nawet co tydzień, potem regularnie przez dwa-trzy miesiące
od ostatnich badań do wypadku minął miesiąc moze troche mniej moze troche wiecej
wiec moze jednak prawda jest taka ze do wypadku Szagi nie miał zadnych problemów z nerkami

A o to zapytaj MariaD, która twierdzi, że mocznik nie może wzrosnąć szybko niezauważony a jej uwaga dotyczy starego, półdzikiego kota. Gdyby Szagi nie miał problemów zdrowotnych to też byś robiła mu co miesiąc badania?
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lis 14, 2010 14:28 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:Tak, znamienne, że tak to nazywasz - praca. A pracodawcą są forumowicze. Nie ma forum, nie ma źródła utrzymania, nie ma dobrej prasy, źródełko wysycha. Walka o rząd dusz jest o tyle logiczna, że się bardzo wymiernie przekłada. Dlatego krytyka doprowadza Was do wściekłości.


A Twój pracodawca? Nie ma przetargu, zlecenia się nie wygra - źródełko wysycha?
Halo, ktoś tu ma dożywotnie zatrudnienie z gwarancją wysokości wypłaty?

I tak, nazywam to, co robię pracą. I znamienne jest to, że to Cię doprowadza do wściekłości.

Przyjrzyj się tak samo krytycznie pracy kotek72 [której bronisz], jak przyglądasz się mojej pracy i pracy Mirki. Wtedy przynajmniej uznam Twoje prawo do odmiennych poglądów, które wyrażasz sobie tam, gdzie uznasz za stosowne.
Inaczej już nigdy nie będę traktować tego, co w kółko piszesz, jako godnego merytorycznego sporu i jakiegokolwiek uzasadnienia z mojej strony.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lis 14, 2010 14:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Ktoś mi właśnie napisał na GG, że przyzwyczaiłaś się do mnie jak pies do pana. To nie moje słowa, ale uważam, że bardzo trafne. :lol:
Szkoda tylko, że ta osoba nie ma odwagi napisać tak na forum :lol:


casica pisze:
Agn pisze:Nie lubisz Mirki i w każdym jej postępowaniu znajdziesz coś, do czego się przyczepisz. Zawsze.
Znamienny cytat, niech więc posłuży za motto. Ty z kolei lubisz mirka_t, więc nie przyczepisz się nigdy. (...)

To jest coś, co wywołało we mnie kiedyś coś w rodzaju szoku. Te boleśnie podwójne kryteria, brak jakiejkolwiek reakcji wobec oczywistych i szkodliwych bzdur, albo wręcz próba usprawiedliwiania czy tłumaczenia.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie lis 14, 2010 14:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

casica pisze:A ile miałaś wtedy kotów i kto je utrzymywał?
Nie, nic mi się nie pomieszało :)

Co to ma do mojego istnienia? Czyżbym według Ciebie przed forum żyła jak roślinka. Nie robiłam nic w życiu i dopiero forum nadało sens mojemu istnieniu? Śmiesz w taki sposób oceniać życie nieznanej Ci osoby.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie lis 14, 2010 14:35 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Agn pisze:
casica pisze:Tak, znamienne, że tak to nazywasz - praca. A pracodawcą są forumowicze. Nie ma forum, nie ma źródła utrzymania, nie ma dobrej prasy, źródełko wysycha. Walka o rząd dusz jest o tyle logiczna, że się bardzo wymiernie przekłada. Dlatego krytyka doprowadza Was do wściekłości.


A Twój pracodawca? Nie ma przetargu, zlecenia się nie wygra - źródełko wysycha?
Halo, ktoś tu ma dożywotnie zatrudnienie z gwarancją wysokości wypłaty?

Serio nie widzisz różnicy pomiędzy stawaniem do przetargu, a życiem z datków?

Agn pisze:Przyjrzyj się tak samo krytycznie pracy kotek72 [której bronisz], jak przyglądasz się mojej pracy i pracy Mirki. Wtedy przynajmniej uznam Twoje prawo do odmiennych poglądów, które wyrażasz sobie tam, gdzie uznasz za stosowne.
Inaczej już nigdy nie będę traktować tego, co w kółko piszesz, jako godnego merytorycznego sporu i jakiegokolwiek uzasadnienia z mojej strony.

1. Nie mam teraz czasu
2. Obrona kotek72 nie miała nic wspólnego z kotami o czym doskonale wiesz. Przypominam pytanie zadane wcześniej, czy zachowanie mirka_t było ok? Podobało Ci się? Też byś się tak zachowała?
3. Patrz punkt 1.
Ostatnio edytowano Nie lis 14, 2010 14:38 przez casica, łącznie edytowano 1 raz
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 14, 2010 14:37 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
dalia pisze:...albo inaczej co jeszcze poza mocznikiem, kreatyniną, bdaniem moczu i usg moze wskazać ze kot ma problemy z nerkami bo faktycznie ograniczylam sie tylko do tych badań i jak napisałam wyniki były pawidłowe.
przez pierwsze 6 miesiecy intensywnego leczenia badania były wykonnywane nawet co tydzień, potem regularnie przez dwa-trzy miesiące
od ostatnich badań do wypadku minął miesiąc moze troche mniej moze troche wiecej
wiec moze jednak prawda jest taka ze do wypadku Szagi nie miał zadnych problemów z nerkami

A o to zapytaj MariaD, która twierdzi, że mocznik nie może wzrosnąć szybko niezauważony a jej uwaga dotyczy starego, półdzikiego kota. Gdyby Szagi nie miał problemów zdrowotnych to też byś robiła mu co miesiąc badania?

nie, nie robiłabym mu badań co miesiąc
tak sie jednak sklada ze chorował i badania miał robione bardzo czesto, wiec nie musisz sie upierać ze czegoś nie zauwazyłam bo to nie jest prawda
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 14, 2010 14:50 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Odnosząc się do tej wyliczanki zabiegów jakie przeszedł Misza. Nie neguję, na początku każdy kot u Ciebie intensywnie jest leczony i badany tylko jakoś tak się składa, że wiele razy jego leczenie nie jest doprowadzane do końca.
Misza - uszy.
Elena - oko.
To tylko dwa przykłady.
Jak zapał zajmowanie nowym kotem mija, przychodzi kolejny kot, na którym skupia się cała uwaga.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39263
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie lis 14, 2010 15:07 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

MariaD pisze:Odnosząc się do tej wyliczanki zabiegów jakie przeszedł Misza. Nie neguję, na początku każdy kot u Ciebie intensywnie jest leczony i badany tylko jakoś tak się składa, że wiele razy jego leczenie nie jest doprowadzane do końca.
Misza - uszy.
Elena - oko.
To tylko dwa przykłady.
Jak zapał zajmowanie nowym kotem mija, przychodzi kolejny kot, na którym skupia się cała uwaga.

to dotyczy tylko tych kotów, których urazy lub choroba są widoczne - mirka sama o tym pisała
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lis 14, 2010 15:21 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-48 kotów-Bydgoszcz.

Farmazony.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: DTuMacieja, kasiek1510, Majestic-12 [Bot] i 21 gości