DT u J.D.<Ciężkie czasy-40KOTÓW PROSI O GŁOSY !!!!!!

**Adopcje: 12 >>**

puściłam kilak ogłoszeń Kropka.dosłownie kilka.Bo do pracy ide.Ale kciuki potrzebne.
Dla Kropka i Łacia
http://warszawa.gumtree.pl/c-Zwierzaki- ... Z292146963

BRAWO

Największy Twój problem od kilku dni - to ta ciężarówka.
Aleś Pani skuteczna!
Ja tylko mogę brawa bić, bo sama potrafiłabym w takiej sytuacji usiąść i płakać.
No ale ktoś musi działać, żeby nie działać mógł ktoś :1luvu:

Miałam dużo szczęścia :ok:

"ciężarówka" nie chciała wchodzić do klatki ale wszedł chłoptaś i ona patrząc na niego posunęła do środka :piwa:

;oczywiście zastosowałam wspomaganie w postaci kocimiętki i tabletek z walerianą bo krople gdzieś "wsiąkły" :wink:

J.D. pisze:oczywiście zastosowałam wspomaganie w postaci kocimiętki i tabletek z walerianą bo krople gdzieś "wsiąkły"

Krople są na alkoholu, to one mogą wsiąkać niestety...
Ja naprawdę nic nie sugeruję :mrgreen:

tylko bez takich :wink:

Homo sum, no homini a me alienum puto.

Bez obrazy... nic co ludzkie...

No i jak tam najbardziej zapracowany DT ze znanych mi nieinstytucjonalnych instytucji... który nawe zareklamować się nie ma czasu?
Udały się sterylki?
Jak tam ciężarówka?
Musisz dać radę - sama na tym wygwizdowie, bo większość z nas pdw. ja tego nie potrafi.

Ciężkie czasy przed nami ale i za nami.
czasem lepiej nie wiedzieć. Im bardziej angażuję się w pomoc, tym więcej rozpaczy i smutku.
Nie ogarniesz, nie ogarniesz... a z ludźmi też czasem ciężko

Ja też mam doła. W dodatku szukam pomysłu/ domów dla kociaków ze Sczytna i doooopa :cry:

No, co jest?
Ja wiem, że Pani strasznie zapracowana.
Ale ja też mam doła i chcę wiedzieć, czy tam ktoś żyw jeszcze?

Wieści z DT od Nerusia:

Hej Asiu,

to mamy kompletny przełom. Nero tak wyrywa na podwórko,że go nie poznaję:) Zaczyna czuć się jak u siebie. Lata do psów sąsiadów, żeby się przez siatkę pokłócić, z moimi psami przyjaźń. Tylko nie mogę go przekonać do córki.Ona płacze, bo on szczeka na nią. Wiesz, jak to dziecko, nie rozumie, że on po przejściach i bardzo sie przejmuje,że Nero jej nie lubi. On się boi, bo nie zna dzieci.

dzwoniłam do kliniki, ale w sumie nie wiem na czym stoimy. Do Pana Jacka nie mogę się dobić, a znów ta Pani na recepcji to niby pomocna, ale dalej nic nie wiem.

Nie myśl Sobie, że ja tu siedze i nic nie robię, bo dnia mi małoi jeszcze jestem niedospana maksymalnie, bo Leoś daje nam czadu w nocy. No padam na twarz.

Słuchaj, a może dziewczyny mają ochotę podjechać i Nero zobaczyć, bo nie ukrywam, że poczuję się spokojnie, kiedy ktos podjedzie i zobaczy jak on się ma. My tyle możemy,co przez telefon i zdjęciowo.

jak będziesz miała jakieśsugestie,to pisz,lub dzwoń.
I przepraszam za nieskładną wiadomość, ale jeszcze klawiatura mi się przycina i bez spacjiidzie.

Pozrawiam:)

Zosiu,kochana,nie piszę o sterylkach żeby nie zapeszyć,jeszcze nie;jutro,po jutrze;
Nie odzywam się bo ręce urabiam po łokcie-wysyp maluchów i trzeba ratować

...padam na twarz a muszę wstać o 4"
Monika prosi o wizytę u Nero -Zosiu dałoby radę?
Potrzebuję też zrobić wydarzenie na fb...czy zrobię sama? raczej nie....

Trzy piękne szylki-mama i jej dwie córki- odebrane zbieraczce gdzie żyły w strasznych warunkach;nie wiedziały co to kuweta,zabawki nie miały nawet miseczek,prawie całe życie w ciemnościach albo półmroku,smrodzie i brudzie;nie były jednak zaniedbane fizycznie i o dziwo-zdrowe;psychicznie jednak -tragedia-lęk prze światłem-czołgały się po podłodze;lęk na widok praktycznie wszystkiego co stało w pomieszczeniu-kuwety,miski,zabawki,drapaki wprawiały je w przerażenie;koszmarny lęk przed ludżmi,który trwa w każdej z nich,w mniejszym lub większym stopniu do dziś;potrzebują domków bardzo odpowiedzialnych i cierpliwych,domków,które sprawią,że kotki przestaną się bać,staną się otwarte na człowieka i będą w pełni cieszyć się życiem;

"Zuza"-dziewczynka w wieku ok.półtora roku; przebojowa,ciekawska,zabawna,wesolutkie kocie dziecko-niestety tylko przy mnie i mojej córce;każdy inny człowiek sprawia,że ucieka i chowa się;po chwili gdy przekona się,że przybysz nie gryzie zdarza się,że wyjdzie z ukrycia;uwielbia głaskanie,przytulanie i potrafi o to głośno się dopominać;Zuza to taka mała,mięciutka przytulanka.

"Madzia"-siostra Zuzy;jest najbardziej lękliwa i wycofana;jednak bywają chwile,że przychodzi do mnie i prosi o głaski i czułości;na przytulanie jeszcze nie jest gotowa;

"Matka"-mamuśka tych dwóch dziewczynek;wiek -ok.2-2,5 roku;w nieznanych okolicznościach straciła kawałek lewej tylnej łapki i pół ogonka;najbardziej zsocjalizowana pewnie z racji tego,że do wypadku była kotką wychodzącą;niestety potrzebuje diety bo troszkę jej się przytyło..