Dzięki wielkie moje Wspaniałe Domki

. Wczoraj miałam chwilę niezłego zwątpienia w sens tego co robiłam. Ale tak na prawdę to wiem, że było warto i wiele z moich podopiecznych trafiło do Cudownych Ludzi. I wielce jestem wdzięczna za to.
A jakieś niepowodzenia chyba są wpisane w to wszystko. W życiu nic nie jest takie pewne. Nikt nie mógł przewidzieć tej alergii. Może zawiodła jakaś intuicja w przypadku Czesi.
Muszę coś wymyśleć. Może w końcu zacznę grać w lotka.
Najlepiej jakby ktoś miał do wynajęcia tanie mieszkanie w Katowicach, gdzie mogłabym zabrać koty. To by rozwiązało sprawę w sumie. Teraz wszystko takie pokręcone, bo mam umowę na razie tylko do 30 września a co będzie dalej nie wiadomo, więc jak zawsze wszystko się naraz sypie. Dziś oglądałam fajne mieszkanko, już widziałam w nim biegające koty, ale kasowo chyba mnie na nie nie stać. Jutro chyba się wszystko okaże.
Ah tyle chciałabym napisać, tyle mam myśli w głowie i jak zawsze chaos w głowie. To się chyba nigdy nie zmieni.Sporo mam przemysleń na temat tymczasowania- mojego błędu polegającego własnie na tym, że całkowicie zredukowalam moje życie do kotów-wizyt w lecznicach, łapanek, karmieniu, czyszczeniu kuwet..bez innych pasji, oderwania się od tego od czasu do czasu. Dużo by pisać.
To może coś z mojego życia po rewolucji. Przede wszystkim wróciłam do mojej dawnej, wielkiej miłości która teraz wybuchła z jeszcze większą siłą- GÓRY.

Nie mogę się nimi nacieszyć, nasmakować-
gór mi mało i trzeba mi więcej, skazanemu na gór dożywocie.Nawet nie wiedziałam, jak bardzo za nimi tęskniłam i jak mi ich brakowało.