Dzięki za wyrozumiałość.
Nie mam na razie możliwości wrzucenia nowych zdjęć - dostęp do komputera mam naprawdę mocno utrudniony. Teraz np. jestem u Rodziców, ale już zaczynają piskać

żebym im oddała maszynę
Podobno mam odzyskać swój komp na początku przyszłego tygodnia, obiecuję zrobić wtedy sesję zdjęciową Szkieletki i Sandacza.
Powoli cichną walki, dziś nawet Sandacz i Inar leżeli niecały metr od siebie. Ale atmosfera nadal jest dość napięta, panuje zasada "trzebaby komu przyłożyć, pierwszemu kto się nawinie". W efekcie Szkieletka prawie nie schodzi z drapaka
