Schr. Sosnowiec- kociarnia pełna.SZUKAMY DOMÓW DLA KOCIAKÓW!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 01, 2009 20:25

Rudy wrócił dziś na kociarnię :( oddano go właściwie bez żadnego słowa i żadnych emocji :? jak najzwyklejszą rzecz :? jedynie Pan łaskawie rzucił mi na odchodne, żeby go obserwować bo kot gryzie :? na razie dałam go do boksu dałam jedzonko i picie syknął na mnie , ale nie ma się co dziwić :( Wyrósł i wypiękniał on raczej nie taki rudy jak prążkowany biszkopt :lol:
Skrzacik bardzo ładnie się bawi piłeczkami i zabawkami lata jak szatan po boksie - jak chce się go pogłaskać to boi się troszkę, ale zaraz wywala brzusio malutkie do miziania :D
Fiona dalej niestety warczy 8O nawet nie da się do nie zbliżyć ręki, a co dopiero dotknąć 8O nie mam pojęcia jak jej mozna pomóc :cry: może jakieś relanium albo co czytałam gdzieś w watku , że niekiedy dawano agresywnym kociakom relanium - muszę przejrzeć wątki na temat agresywnych kotów może coś tam poradzą - ona jest bardzo agresywna - syczy, warczy jak tylko lekko się do niej zbliży zaraz atakuje łapami :( uszy skulone po sobie - nie wiem czy to strach czy agresja 8O
Reszta towarzystwa dobrze - Kiki jak zwykle łagodna i spokojna, Filipek biega i się bawi, Sally nawet łaskawie dała się wygłaskać. Gaz zawodził i śpiewał 8O ale za to latał po drapakach drzewku jak jakiś młodzian :lol: niestety muszę donieść nasrał na desce nie do kuwety :twisted: Szrek bardzo spokojne i łagodne kocisko :)

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie lut 01, 2009 20:35

terenia1 pisze:Rudy wrócił dziś na kociarnię :( oddano go właściwie bez żadnego słowa i żadnych emocji :? jak najzwyklejszą rzecz :? jedynie Pan łaskawie rzucił mi na odchodne, żeby go obserwować bo kot gryzie :? na razie dałam go do boksu dałam jedzonko i picie syknął na mnie , ale nie ma się co dziwić :( Wyrósł i wypiękniał on raczej nie taki rudy jak prążkowany biszkopt :lol:
Skrzacik bardzo ładnie się bawi piłeczkami i zabawkami lata jak szatan po boksie - jak chce się go pogłaskać to boi się troszkę, ale zaraz wywala brzusio malutkie do miziania :D
Fiona dalej niestety warczy 8O nawet nie da się do nie zbliżyć ręki, a co dopiero dotknąć 8O nie mam pojęcia jak jej mozna pomóc :cry: może jakieś relanium albo co czytałam gdzieś w watku , że niekiedy dawano agresywnym kociakom relanium - muszę przejrzeć wątki na temat agresywnych kotów może coś tam poradzą - ona jest bardzo agresywna - syczy, warczy jak tylko lekko się do niej zbliży zaraz atakuje łapami :( uszy skulone po sobie - nie wiem czy to strach czy agresja 8O
Reszta towarzystwa dobrze - Kiki jak zwykle łagodna i spokojna, Filipek biega i się bawi, Sally nawet łaskawie dała się wygłaskać. Gaz zawodził i śpiewał 8O ale za to latał po drapakach drzewku jak jakiś młodzian :lol: niestety muszę donieść nasrał na desce nie do kuwety :twisted: Szrek bardzo spokojne i łagodne kocisko :)


Gryzie? A ile razy ugryzł? Tak gryzł bez przerwy? czy zdarzały mu się jednak chwile bez gryzienia :evil: Moja tymczasowa Kuba, też gryzie, nie mnie ale innych, którzy maja z nią mniejszy kontakt, gdzieś złapią nie tak, podrapią nie tam gdzie trzeba, a ona od razu cap, a jest u mnie już ponad rok, ale nigdy nie pomyslałam o niej , że cos jest nie tak. Kurcze przecież to zwierzak, który za nim trafił do mnie ,gdzieś przebywał, przeżył nie jedno, tak samo Rudy. Biedny kociak, to taki dla niego stres, z mieszkania wrócic na kociarnie i zamiast położyć sie na łóżku czy fotelu ,które zdążył już polubic, musi siedzieć zamknięty w boksie. Jasna d....a ,niech to szlak. Żeby chociaż mógł go ktoś wziąć na tymczas.
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Nie lut 01, 2009 20:36

Iweta pisze:Myslę, że dobrze, że wrócił , takie wyczekiwanie, czy zostanie czy jednak wróci nikomu nie słuzy, a już na pewno nie słuzy kotu :evil:

Mysle, ze znajdzie jeszcze cudny dom, w którym zostanie już na zawsze i gdzie będzie kochany bez zastrzeżeń :D
Gdybym miała tak o 3-4 szt mniej w domu ,to chetnie bym go przygarnęła 8)


masz racje Iweta .Moje koty tez nie anioły niestety.Hans niedotykalski,Aga porypana a Adik wrcząco /gryząco /fuczący.Nawet ja wet go usypiał do kastracji to mały warczal jak pies a lekarz pytał sie ze strachem czy go nie ugryzie hehehe :D
DOMOWY TYMCZAS DLA RUDEGO POTRZEBNY!!!

mar_tika

Avatar użytkownika
 
Posty: 8948
Od: Pon sty 08, 2007 19:31
Lokalizacja: sosnowiec

Post » Nie lut 01, 2009 20:42

mar_tika pisze:
Iweta pisze:Myslę, że dobrze, że wrócił , takie wyczekiwanie, czy zostanie czy jednak wróci nikomu nie słuzy, a już na pewno nie słuzy kotu :evil:

Mysle, ze znajdzie jeszcze cudny dom, w którym zostanie już na zawsze i gdzie będzie kochany bez zastrzeżeń :D
Gdybym miała tak o 3-4 szt mniej w domu ,to chetnie bym go przygarnęła 8)


masz racje Iweta .Moje koty tez nie anioły niestety.Hans niedotykalski,Aga porypana a Adik wrcząco /gryząco /fuczący.Nawet ja wet go usypiał do kastracji to mały warczal jak pies a lekarz pytał sie ze strachem czy go nie ugryzie hehehe :D


Każdy chciałby kociaka "nakolanowego" ale takich jest bardzo mało. Ja mam 13 kotów ale o żadnym nie moge powiedzieć, że jest idealny. Każdy ma za uszami, jak nie gryzie, to drapie, albo podsikuje, albo niszczy drzwi, futryny itd No nie mam idealnego kota choć mam ich tyle i ciesze sie, że tak jest bo chyba byłoby....nudno . A czy są idealni ludzie???
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Nie lut 01, 2009 20:57

terenia1 pisze:Rudy wrócił dziś na kociarnię :( oddano go właściwie bez żadnego słowa i żadnych emocji :? jak najzwyklejszą rzecz :? jedynie Pan łaskawie rzucił mi na odchodne, żeby go obserwować bo kot gryzie :? na razie dałam go do boksu dałam jedzonko i picie syknął na mnie , ale nie ma się co dziwić :( Wyrósł i wypiękniał on raczej nie taki rudy jak prążkowany biszkopt :lol:


Co to za rudzielec.... z wątku Lunki???

terenia1 pisze:Fiona dalej niestety warczy 8O nawet nie da się do nie zbliżyć ręki, a co dopiero dotknąć 8O nie mam pojęcia jak jej mozna pomóc :cry: może jakieś relanium albo co czytałam gdzieś w watku , że niekiedy dawano agresywnym kociakom relanium - muszę przejrzeć wątki na temat agresywnych kotów może coś tam poradzą - ona jest bardzo agresywna - syczy, warczy jak tylko lekko się do niej zbliży zaraz atakuje łapami :( uszy skulone po sobie - nie wiem czy to strach czy agresja 8O


Czy Fiona ma swój wątek? Bardzo chętnie go przeczytam i spróbuje coś doradzić :)

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Nie lut 01, 2009 22:08

Rudy z wątku Lunki to Łobuz :lol: jest u majencji, a niebawem będzie w Sosnowcu w domku stałym. Rudziaszka wzięłyśmy ze schroniska, na kociarni to był łagodny kocio spokojny, nie walczył z kotami i nawet zadnej z nas nie podrapał a co dopiero ugryzł :( na ale jak się kota chce oddać to zawsze jakiś powód musi być. Uspoki się to zobaczymy na dziś to i tak za dużo stresu dla niego :(
A o Fionce nic niestety nie wiemy - pojechałyśby z Basią do schroniska po kociaki. Fionkę przywiózł jej właścieciel - powiedział że ją oddaje bo jest agresywna nic więcej . Kicia ma około 4 lat i jest sterylizowana, na poczatku myślałyśmy że jest przerażona, ale niestety jest u nas tydzień a jej zachowanie dalej bez zmian nawet nie da się do niej zbliżyć, żeby ją pogłaskać :cry:

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie lut 01, 2009 22:34

Terenia, a w grubych rekawicach probowalyscie? Zlapac za kark i troche przydusic i glaskac.
Czy ona lapie kontakt oczami? Jak ona patrzy? Reaguje na mruzenie oczu, uspokaja się wtedy? Ona moze sie naprawde bac.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lut 01, 2009 22:41

terenia1 pisze:
A o Fionce nic niestety nie wiemy - pojechałyśby z Basią do schroniska po kociaki. Fionkę przywiózł jej właścieciel - powiedział że ją oddaje bo jest agresywna nic więcej . Kicia ma około 4 lat i jest sterylizowana, na poczatku myślałyśmy że jest przerażona, ale niestety jest u nas tydzień a jej zachowanie dalej bez zmian nawet nie da się do niej zbliżyć, żeby ją pogłaskać :cry:

Tereniu a wet ją ogladał? moze cos ja boli i kojarzy ten ból z człowiekiem? moze jest na coś chora, ja o relanium tez słyszlam dla kotów, że się podaje.

Filomen

 
Posty: 3710
Od: Sob lut 10, 2007 17:20
Lokalizacja: katowice

Post » Nie lut 01, 2009 22:46

terenia1 pisze:A o Fionce nic niestety nie wiemy - pojechałyśby z Basią do schroniska po kociaki. Fionkę przywiózł jej właścieciel - powiedział że ją oddaje bo jest agresywna nic więcej . Kicia ma około 4 lat i jest sterylizowana, na poczatku myślałyśmy że jest przerażona, ale niestety jest u nas tydzień a jej zachowanie dalej bez zmian nawet nie da się do niej zbliżyć, żeby ją pogłaskać :cry:


Może coś ją boli?

Albo sterylka była zje***na :?

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Nie lut 01, 2009 22:48

Rudy z wątku Lunki tzw Wacław Ryżykudła to najlepszy kot pod słońcem dla ludzia, problem w tym że moje nie chcą go zaakceptować i w efekcie są duże problemy psychiczne z Poldkiem. Raczej powinien być sam albo z duzo młodszym kotem od siebie. U mnie są chyba rasiści - bo akceptują Dziadka i nie ma łapoczynów a Ryżego nie. A on prowadzi walkę zaczepną z nimi.Taka sytuacja nie jest dobra ani dla moich rezydentów ani dla Ryżego bo ten chciałby sie bawić a te z nim nie chcą i wojna w domu. Ani Feliway nie pomógł. Przecież każdy kot od czasu do czasu złapie ząbkami/ z wyjatkiem Dziadka bo takowych nie posiada/ Nie sadzę, ze rzucał się i gryzł ot tak bez powodu skoro wcześniej tego nie robił. Ale koty chadzają swoimi ścieżkami i trzeba to uszanować- jak ktoś tego nie zrozumie to nie powinien mieć kota.

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Nie lut 01, 2009 23:07

majencja pisze:Rudy z wątku Lunki tzw Wacław Ryżykudła to najlepszy kot pod słońcem dla ludzia, problem w tym że moje nie chcą go zaakceptować i w efekcie są duże problemy psychiczne z Poldkiem. Raczej powinien być sam albo z duzo młodszym kotem od siebie. U mnie są chyba rasiści - bo akceptują Dziadka i nie ma łapoczynów a Ryżego nie. A on prowadzi walkę zaczepną z nimi.Taka sytuacja nie jest dobra ani dla moich rezydentów ani dla Ryżego bo ten chciałby sie bawić a te z nim nie chcą i wojna w domu. Ani Feliway nie pomógł. Przecież każdy kot od czasu do czasu złapie ząbkami/ z wyjatkiem Dziadka bo takowych nie posiada/ Nie sadzę, ze rzucał się i gryzł ot tak bez powodu skoro wcześniej tego nie robił. Ale koty chadzają swoimi ścieżkami i trzeba to uszanować- jak ktoś tego nie zrozumie to nie powinien mieć kota.

No właśnie same nie wiemy jak z tym gryzieniem, bo rudy miał już być u nas chyba z półtorej tygodnia temu, bo ugrzył :? i przez ten czas nie przywieziono go bo niby czasu nie miel, więc skoro by tak gryzł to przecież powinni go jak najszybciej oddać :? ja już sama nie wiem, tam jest też dziecko takie może 4 letnie może dziecko coś tam narozrabiało :wink: może trzeba rudemu szukać domu spokojnego bez dzieci :?: rózne te nasze koty wydawałoby się że Łobuz Ryży też się dogada z innymi kociastymi - a tak to wszyscy mają stresa łącznie z majencją :wink: ale kurcze nieraz nie da się wszystkiego przewidzieć :lol:

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie lut 01, 2009 23:15

Lidka pisze:Terenia, a w grubych rekawicach probowalyscie? Zlapac za kark i troche przydusic i glaskac.
Czy ona lapie kontakt oczami? Jak ona patrzy? Reaguje na mruzenie oczu, uspokaja się wtedy? Ona moze sie naprawde bac.

Lidzu nie próbowałyśmy 8O to chyba tylko Baśka da radę zrobić - ja szczerze mówiąc boję się jej autentycznie :oops: musimy spróbować jak będziemy we dwie, kontakt oczami łapie powiem wręcz, że patrzy prosto w oczy, uszy po sobie patrzy groźnie tak mi się wydaje, próbowałam do niej zagadywać przestawała warczeć, ale przy jakiejkolwiek próbie wyciągnięcia zaraz atakuje łapkami i to barrrrrdzo szybko trzeba uważać - i to warczenie to jest takie powiem dość groźne, nie wiem czy nie rzuciłaby się - kurcze nie mam doświadczenia wcale, Lolka czarna co jest u mnie też wariatka syczy i warczy na mnie do dziś dziewczyny też jej się bały - ale np. tabletkę do pyszczka ja wkładałam jej bez problemu, co jej potem nie przeszkadzało zwiać i nie osyczeć - a tu nie mam żadnego pomysłu, może ona czuje że jej się boję :?:

terenia1

 
Posty: 16554
Od: Nie paź 15, 2006 20:23
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie lut 01, 2009 23:16

Tereso, przeczytaj wątek mojej tymczasowej Espi. Ona po oddaniu do schroniska zrobiła się bardzo agresywna, teraz to miziak nad miziaki.... nawet mruczy.

Na początek:

- klatka wystawowa
- krople Bacha
- Feliway
- tuńczyk, Whiskas

No i cierpliwy DT :( w schronisku się nie oswoi....

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Nie lut 01, 2009 23:19

Cameo pisze:Tereso, przeczytaj wątek mojej tymczasowej Espi. Ona po oddaniu do schroniska zrobiła się bardzo agresywna, teraz to miziak nad miziaki.... nawet mruczy.

Na początek:

- klatka wystawowa
- krople Bacha
- Feliway
- tuńczyk, Whiskas

No i cierpliwy DT :( w schronisku się nie oswoi....


A przede wszystkim czas...[/b]
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Nie lut 01, 2009 23:27

Prostuję- ja nie mam stresa tylko moje koty .Bo koty tez powinny być szczęśliwe po kociemu, a jak nie moga to trzeba szukać jakiegoś mądrego rozwiązania :lol: Moje rezydenty długo były same i sa nieruszalskie, Czesiek z Zołzebia pojęli to w lot i nie ma problemów. Zresztą dlatego wzięliśmy Zołzebię żeby Czesiek miał odpowiednie dla siebie towarzystwo. A Ryży- jest niereformowalny pod tym względem i w tym problem- on chce one nie :twisted: A Dziadek vel Misior Paszczak jak tylko zapełni brzuch to na parapet i kota nie ma , nie interesuje go prawie reszta świata. Wprawdzie o mało co nie załatwił mi Zołzebii jak usiłując się bawić wskoczył na nią i ja rozplaszczył i to dość skutecznie bo potem miałam z nią problemy zdrowotne, no ale jest już wszystko OK :lol:

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 75 gości