Matahari pisze:miałam wiadomość, że koteczki dojechały i najedzone zwiedzają domek... z latoroślą Dużej polubiły się... Borys zostaje Borysem, natomiast Zetka została przechrzczona na Lenę... fota i informacje mam obiecane... tak się zastanawiam, kiedy maluchy pokażą swoje możliwości...

witam serdecznie
to ja jestem tą Dużą ze Szczecina co porwała Borysa i Zetkę vel Lenę do siebie.
melduję posłusznie, że kociaki ponad tydzień są u nas (i zostaną do końca świata-nie oddamy ich,wbrew obawom niektórych

)
wczoraj przeszły ostateczny test-powitały mojego męża, co to marynarzem jest, kotów raczej nie lubi i zgodził się na jednego - a tu zrobiłam mu numer i wzięłam dwa.
no i dziś mąż rozczarowany i zawiedziony-woła Lenę i Borysa,a one śpią obrażone po wizycie u weterynarza.
pierwszy jest do głaskania i narzeka, że koty chyba się pochorowały, bo śpią (łazi od jednego do drugiego)
dziś byliśmy u lekarza, Lena ma juz swoją osobistą książeczkę zdrowia.
później odwiedziliśmy moją siostrę i tatę z 2 kotami
4koty w domu powariowały i się świetnie bawiły. Borys i Lena zawładneli nie swoim terenem
co do ich możliwości-owszem, pokazują co potrafią.
okazało się, że parę rzeczy można było zrzucić jeszcze. wcale tak dobrze domu nie przygotowałam.
bilans- zepsuty zegar, rozlany szampon, palemki wielkanocne w strzępach, świeczki w ilości sztuk dwie rozbite (w szkle zatopione) i kuchenne ręczniki papierowe z ciekawymi wzorkami a'la dziurki po pazurach i zębach
i na koniec mogę stwierdzić, że cięzko ocenić kto kogo bardziej kocha- my koty czy koty nas