Bura... i inni - potrzebny DT dla trzech maluchów - Kraków

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 13, 2008 18:45

Nie ale to moja wina. Nie do końca wiem jak ją reklamować i się martwię, bo to trochę nieprzewidywalny kot. Ona mnie kocha, kocha Kaśkę i nawet Zenka też potrafi wylizać jak on śpi ale do obcych ma duży dystans. Jest delikatnym kotem. Boję się o nią w nowym domu i mi stasznie trudno ją ogłaszać poza forum. Przez to nie robię nic. Na początku roku miała ogłoszenia ale nie było ani jednego telefonu.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 14, 2008 11:05

W takim razie - za domek forumowy :ok: 8)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto lip 15, 2008 9:01

Bura wreszcie pokazała na co ją stać i udowodniła że jednak potrafi słyszalnie mruczeć. Terkotała całym ciałkiem a mi oczy wyszły z orbit. Co za kot. Rudy i młoda nie potrafią się tak tulić jak ona. Lubi po mnie chodzić (to tylko 3.2kg wiec da się przeżyć :wink: ) i robi wszystko aby tylko mieć ze mna kontakt. Jak wracam do domu to przy pierwszej możliwej okazji (gdy rudy gdzieś zniknie) zaczyna taniec i mizianie. Zaskakuje mnie czasem naprawdę. Po niemal 11 miesiącach u mnie brakuje tylko spokoju (czytaj: braku terrorysty) aby jej wszystkie lęki poszły precz. Dawniej bała się dotykania łapek - teraz mogę je głaskać, brzuch był zupełnie niedostępny - teraz zdarza się, że go wystawia do góry do głaskania (na chwilkę ale to zawsze coś). Boi się jeszcze ocierać o twarz. Jak się zbliżę to ma wyraz pyszczka zdziwionego kota - dawniej zwiewała).

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 15, 2008 9:23

Mnie to wcale nie dziwi (ta odmiana), Sylwia, przy Twoim podejściu do kotów :)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto lip 15, 2008 9:26

Ale 11 miesięcy to kawał czasu i mam wrażenie, że Bura oporna strasznie jest. 3 lata pod blokiem zrobiły swoje. Pewnie gdyby miała spokojny dom (jak jej córka Chinka) to by się oswoiła dużo szybciej.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lip 22, 2008 9:17

Ale ona jest starsza od córki :) więc w sumie to zrozumiałe. No i mruczy tylko dla Ciebie 8)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro lip 23, 2008 21:57

hop 8)
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw lip 24, 2008 8:02

Znowu mam nocną robotę (takie fuchy po pracy) i siedzę przy komputerze do późna. A właściwie to prawię leżę, bo się zainstalowałam z całym bałaganem na łóżku (nie wiem jak mój kregosłup to zniesie). Dla futer to jest nie do zniesienia. Jedno po drugim robi mi porządek w papierach albo kładzie się na projekcie i muszę wydzierać arkusze spod ich tłustych tyłków (to o rudym i Kaśce). Bura jako dystyngowana i ułożona kobieta gapi się na mnie z monitora albo jak już koniecznie musi coś zrobić (często musi coś zrobić :wink: ) to się ociera o mnie, o klawiaturę, o monitor, o myszkę, o linijkę, włazi na mnie, ... . Jak mam pracować w takich warunkach? Gdyby nie to, że przytulania Burej są co jakiś czas przerywane przez wściekłego Zenka to by była sielanka.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lip 28, 2008 21:02

Zenek Ci próbuje zapewnić spokój przy pracy :smokin:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Śro lip 30, 2008 10:56

Chyba nie pisałam, że pod wiadomy blok powróciła Młoda Bura. Martwiłyśmy się o nią, bo przepadła bez wieści (a zdrowa, sterylizowana). Nie było jej dobrze ponad miesiąc (a może dłużej - już mi się miesza). No i pewnej nocy przyszła na karmienie. Podobno gada, tańczy, itp - zupełnie jak moja tymczasowa Bura w czasach podblokowych. Pióra seniora dalej nie ma. A bury dziadek z chorymi oczami sam wydobrzał, łazi i obsikuje krzaki - ze względu na wiek nie może być kastrowany choć już miałyśmy go w klatce ale nie na niego polowałyśmy. Teraz czas na polowanie na czarną kotkę (już jedną bezowocną nocną łapankę mamy za sobą). Do tej pory nie pojawiała się regularnie.
Ostatnio edytowano Pon sie 18, 2008 18:09 przez Sylwka, łącznie edytowano 1 raz

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 01, 2008 20:36

Trzymam mocno za łapanie :ok:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Czw sie 07, 2008 7:58

Młoda Bura najprawdopodobniej nie żyje. Karmicielka znalazła podobne kocie ciałko na ulicy. :cry: Nie jest pewna czy to była ona ale od tej pory kicia się nie pojawia. Strasznie mnie to poruszyło ale taka jest kolej rzeczy. Nie ochronimy dzikiego kota od śmierci pod kołami.
Przychodzi za to Duża Bura - domniemana mama Wirusa. Czarna (ta do złapania) pojawia się regularnie i tym razem nie wygląda jakby była w ciąży (też nie jakby urodziła). Jeśli ona jest ciachnięta to będzie niespodzianka. Polowanie najprawdopodobniej w ten weekend. Musimy też odłowić rudego z obrożą, bo drań odpędza czarną.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 12, 2008 19:22

Nocna łapanka się nie udała ale może karmicielkom się uda. Dzisiaj odstawiłam do nich klatkę łapkę.
Ciągle przeplata się płacz i radość. Zwyklaczek od Nordstjerny jest ciężko chory i bardzo trudno nam się z tym pogodzić. Z drugiej strony za niecałe dwa tygodnie moja tymczasowa Bura pojedzie do swojego domu (szczegóły w jej wątku na kociarni). Niemal rok mieszka u mnie i to będzie dla mnie bardzo trudne. Jednocześnie cieszę się jak głupia. Moje szukanie domu dla niej to była lekka fikcja, bo liczyłam na to, że ktoś forumowy w końcu przepadnie w zielonych kocich oczach. I stało się.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 12, 2008 21:04

Sylwka pisze: Jednocześnie cieszę się jak głupia. Moje szukanie domu dla niej to była lekka fikcja, bo liczyłam na to, że ktoś forumowy w końcu przepadnie w zielonych kocich oczach. I stało się.


Nie mam kiedy doczytywać...
Dlatego tu pogratuluję.

[O Zwyklaczku czytałam...]
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Wto sie 12, 2008 21:07

Jak cudnie!!! :D :dance2: :dance: :dance2: :dance: :dance2:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 79 gości