1m2 na kota. PUSZKIN za TM :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 03, 2020 14:11 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Sami pięknie wygląda, a te wąsy :1luvu:
Kciuki za zdrowie! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 68920
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 03, 2020 14:35 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Biedne łapeczki. Za dobre wyniki!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87834
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pt sty 03, 2020 14:37 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Zdrowiej śliczna kruszynko :ok:
"Akceptacja śmierci i protest przeciw niej: dwie nieusuwalne strony naszego życia." (L.Kołakowski)

fili

 
Posty: 3172
Od: Pon paź 10, 2005 10:14
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt sty 03, 2020 14:43 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Za dobre wyniki i dalsze zdrowienie :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24275
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pt sty 03, 2020 15:23 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Dwa razy wstawiłam ja na fb tak na próbę w poszukiwaniu domu. Kilka osób o nią pytało.
Niektóre rezygnowały ( i dobrze) bo nie czuły się kompetentne do opieki nad takim kotem z niewiadoma przyszłością, dwie prosiły o info po wynikach, jedna z nich ma juz kilku miesięcznego kociaka.
Muszę ją oddać :( Jeszcze nie wiadomo gdzie, nie wiadomo kiedy. Nie może całe zycie siedziec zamknięta w osobnym pokoju, bo koszmarnie tęskni za obecnością człowieka, a ja jej tego czasu swojego jej za dużo poświęcić nie mam jak :(
Pasuje do moich pod każdym względem, ale nie dam rady nawet patrząc na to ze strony finansowej. Dwa chore i jeden z (na razie tylko jednym incydentem pęcherzowym) i tak już rujnują mój budżet .
Dom musi mieć taki na 100% to bez dwóch zdań. Tylko gdzie takiego szukać ?

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon sty 06, 2020 15:16 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Trzymam kciuki za wyzdrowienie Sami :ok: :ok: :ok:

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5908
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Pon sty 06, 2020 15:34 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

I ja podczytuje i trzymam kciuki!
Fredziu!
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4874
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Pon sty 06, 2020 16:06 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Ja też zaglądam i podczytuję. Trzymam kciuki za małą, żeby już na dobre wyzdrowiała i żeby trafił jej się super domek, na jaki zasługuje :ok:
Nic nie piszesz jasdor o Pani i jej kotach, wierzę że możesz cierpieć na chroniczny brak czasu i pewnie nie masz możliwości zajrzeć do Pani. Pewnie sytuacja u kotów stabilna i tego się trzymamy. Czasem brak wieści to też dobre wieści :ok:
Życzę Ci jasdor, aby ten rok był dla Ciebie dużo lepszy, spokojniejszy, żebys miala czas i możliwość pomyślec również o sobie. Dużo zdrówka dla Ciebie i kociastych :1luvu:

SabaS

 
Posty: 4605
Od: Śro lis 14, 2018 8:58

Post » Pon sty 06, 2020 21:08 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Dziękuję Wam wszystkim, którzy jesteście :1luvu: To wielkie wsparcie :1luvu:

Jutro wyniki :strach: Boję się strasznie.
Sami czuje się w miarę dobrze. Nie pogorszyło się mimo zmniejszenia podawanych leków. Jedyne czego nie możemy sie pozbyć to ten katar :( Już sama nie wiem, czy to smurczenie jest nim spowodowane, czy chorymi płuckami. Wydaje mi się, że to wina noska, bo jak śpi, albo leży spokojnie to oddycha normalnie, jedynie w momentach kiedy bardzo mocno wącha słychać jak jej w tym nosku smurczy.
Bawi się i galopuje po całym domu. Wypuszczam ją na czas kiedy jestem w domu. Na noc wraca do swojego pokoju. Jest strasznie grzecznym kotkiem, wszyscy dla niej są przyjaciółmi. Moje koty ją olewają, jedynie Pifko wyraża swoje wielkie niezadowolenie z jej obecności fuczeniem . Nie mogę jej dłużej trzymać w zamknięciu bo wpada w depresję.
Apetyt ma taki w miarę. Je, ale nie są to jakieś duże ilości.
Cudnie wygląda ze wszystkimi moimi czarnuchami :1luvu: Wpisuje się w krajobraz bezbłędnie. Ale nie mogę jej zostawić :placz: Powody są różne. Ale muszę znaleźć dobry, odpowiedzialny i kompetentny do opieki nad takim kotem dom. Najlepiej taki, który już podstawową wiedzę o kotach ma. Jak gdzieś znajdziecie taki to piszcie.
SabaS pisze:Ja też zaglądam i podczytuję. Trzymam kciuki za małą, żeby już na dobre wyzdrowiała i żeby trafił jej się super domek, na jaki zasługuje :ok:
Nic nie piszesz jasdor o Pani i jej kotach, wierzę że możesz cierpieć na chroniczny brak czasu i pewnie nie masz możliwości zajrzeć do Pani. Pewnie sytuacja u kotów stabilna i tego się trzymamy. Czasem brak wieści to też dobre wieści :ok:
Życzę Ci jasdor, aby ten rok był dla Ciebie dużo lepszy, spokojniejszy, żebys miala czas i możliwość pomyślec również o sobie. Dużo zdrówka dla Ciebie i kociastych :1luvu:

U kotów byłam ostatnio 3 stycznia (piątek). To, że nie piszę nie jest nawet spowodowane brakiem czasu :( W pracy mam dobry komputer ale czas bardzo ograniczony i roboty od groma, nie ma jak włączyć nic innego. W domu laptop na wykończeniu i czasami nie chce się nawet włączyć. Jakoś tak psychicznie jestem strasznie niewydolna. Czasami nie wychodzi mi nawet sklecenie do kupy jednego zdania.

U pani koty bez zmian. Jak zawsze martwi mnie Puszkin, ktoremu niestety ropa leje się z pyska i nie przechodzi. Mimo to je. Z kobietą do porozumienia nie dojdę już chyba. Prosiłam żeby jakimś cudem zwabiła go do stransportera, zawiozę, uśpią, zrobią badania, zajrzą do tej paszczy i zobaczą co się dzieje, podadzą leki... Nie! ON DO TRANSPORTERA NA PEWNO NIE WEJDZIE ! taką tylko dostaje odpowiedź. Już zawczasu wie, że on nie wejdzie, nie podejmie żadnej próby żeby go jakimś cudem spacyfikować. To samo z Miśkiem. Bolą go ząbki :( Ale do weterynarza mam go nie brać, bo mu zęby powyrywają i co ? BĘDZIE BRZYDKI !!!! Nosz k........ BĘDZIE BRZYDKI !!! Po takich rozmowach uciekam stamtąd żeby nie powiedzieć co o tym myślę i ręce mi opadają, zostawiam to wszystko na tzw. niech się dzieje co chce.
Tak wegetują te koty, które tam zostały, ale przynajmniej nie cierpią już z głodu.
W domu bajzel taki, że jeszcze takiego nie było :( Ciągle gada o sprzątaniu a znosi co raz to jakieś skarby ze smietnika.
Nie mam już na to wpływu, poczekam do wiosny żeby zrobiło się cieplej, bo teraz zimno i nie chcę kotów targać do weta, zrobię każdemu przegląd jak jeszcze finanse pozwolą i zobaczymy. Teraz już tylko tak mogę im pomóc i dostarczyć jakieś jedzenie. I czekać co czas przyniesie...
Na razie skupiam się na Sami, ona jest teraz najważniejsza.
Na zdjęciu Sami przyszła przedstawić się Kosi :D
Obrazek

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon sty 06, 2020 21:15 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Trzymam :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55993
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon sty 06, 2020 21:22 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Kilka lat temu (osiem, dziewięć?) wyadoptowalismy do Krakowa Gustawa. Jeszcze jak był u nas próbowaliśmy leczyć smarkający nosek i lzawiące oczko. Bez skutku. To samo jego opiekunka. Jest dobrze a potem znów smarcze i łzawi, jak mu spada odporność. Więc tylko podleczają i pilnują podnoszenia odporności.
Kotka mojej córki czasem charczy i kaszle. Przeswietlenia, badania, USG nic nie wykazały. Ma już 11 lat i poza tym jest zdrowa
Nasze wątki:Czarno Widzę i Szarość nie radość, a tu nas zobaczysz #cats.on_tour

Obrazek

haaszek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2963
Od: Pt cze 23, 2006 18:43

Post » Pon sty 06, 2020 21:30 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

haaszek pisze:Kilka lat temu (osiem, dziewięć?) wyadoptowalismy do Krakowa Gustawa. Jeszcze jak był u nas próbowaliśmy leczyć smarkający nosek i lzawiące oczko. Bez skutku. To samo jego opiekunka. Jest dobrze a potem znów smarcze i łzawi, jak mu spada odporność. Więc tylko podleczają i pilnują podnoszenia odporności.

To samo Sami. Smurczący i kichający nos i łzawiące oczko. Może z czasem przejdzie, a może nie...
Wet mówił na ostatnbiej wizycie, że jak katar będzie się utrzymywał damy jej jeszcze doxycyklinę. Sama nie wiem, czy jest sens ładować w nią jeszcze antubiotyk. Cały czas dostaje genomune na odporność, ale bez większego skutku.
haaszek pisze:Kotka mojej córki czasem charczy i kaszle. Przeswietlenia, badania, USG nic nie wykazały. Ma już 11 lat i poza tym jest zdrowa

Jakbym moją Malutką widziała. Ma 11 lat waży 2,45 kg (Sami 2,30) Kicha, kaszle, smara, chore nerki w miarę opanowałyśmy. Wszystkie badania - nic, żadnej przyczyny. Brak jakiegoś punktu zaczepienia.

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Pon sty 06, 2020 21:56 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

jasdor pisze:
haaszek pisze:Kilka lat temu (osiem, dziewięć?) wyadoptowalismy do Krakowa Gustawa. Jeszcze jak był u nas próbowaliśmy leczyć smarkający nosek i lzawiące oczko. Bez skutku. To samo jego opiekunka. Jest dobrze a potem znów smarcze i łzawi, jak mu spada odporność. Więc tylko podleczają i pilnują podnoszenia odporności.

To samo Sami. Smurczący i kichający nos i łzawiące oczko. Może z czasem przejdzie, a może nie...
Wet mówił na ostatnbiej wizycie, że jak katar będzie się utrzymywał damy jej jeszcze doxycyklinę. Sama nie wiem, czy jest sens ładować w nią jeszcze antubiotyk. Cały czas dostaje genomune na odporność, ale bez większego skutku.
.

tak samo jest u kociczki, którą wyciągnęłam ze wsi jakiś czas temu, przeszła kk, leczona unidoxem, w pcr wyszły herpres i mycoplasma kocia. myślałam, ze po wzięciu do domu w cieple, dobrym karmieniu dojdzie do siebie, od 3 miesiecy dostaje- genomune, kolostrum, omega 3 dobre, dostała serie zyleksisu, lydium, fosprenil, maxidin, gamavit, lyzyna cały czas, leczona inhalacjami, w tym nebbum i nigdy nie doszła do etapu, że zupełnie zdrowa, cały czas oczy lekko łzawią ( mimo przeróżnych środków do oczu ), czasami kicha, jak dostała rujki ( w tym leczeniu nie można było jej na czas wysterylizować odpowiednio wcześnie ) to wybuch choroby, jakby została wyrzucona na bruk i zyła na zimnie. Ręce opadają, bo nie wiadomo, jak zaradzić temu :(
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7322
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon sty 06, 2020 22:25 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

Strasznie się boję rujki :( A dostanie ją pewnie niedługo.
Kiedyś w kociarni miałyśmy Salmę. Jako kociak przechorowała PP. Też miała podejrzenie FIP. Jakoś się wykaraskała.
Niestety po sterylce wróciło i było po kocie :(

jasdor

Avatar użytkownika
 
Posty: 16341
Od: Sob wrz 19, 2009 11:51
Lokalizacja: Krosno

Post » Wto sty 07, 2020 10:30 Re: 1m2 na kota. SAMI - czy to już FIP ???

O której mogą być wyniki? czekamy i kciukamy, żeby wszystko było dobrze :ok:

SabaS

 
Posty: 4605
Od: Śro lis 14, 2018 8:58

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 84 gości

cron