Tymczasowe Niekochane VI- chcą do stałych domów

Mała ale całe szczęście, że tak wyszło.
Bo ja mam teraz czas, żeby poświęcić zwłaszcza Tamisiowi na to wieczne zakrapianie. Myślę, ze inaczej mógłby mieć ogromny problem z tym okiem.

Wczoraj w nocy udało mi się kropnąć i dziś też.
Nawet chwilkę wytrzymał na rękach. Potem dostał michę więc może skojarzy, że warto.

Do problemów to ja jestem przyzwyczajona, bo wszystkie moje tymczasy - rezydenci z powodu problemu przyszły a potem się już okopały i są.
W tej chwili siedzę półdup.... bo za mną mała pierdółka się wyleguje i jak na niego popatrzę to zaczyna mruczeć:) Chce mnie wziąć na litość:)

Jeśli o oko chodzi to mam jednak nadzieję, że jeszcze poprawa będzie.

A Duduś ma wytargane futro tam gdzie dostał fypryst i pomiędzy uszami a oczami.
Można powiedzieć, że wśród rezydentów było 10 % skutków ubocznych:(
Duduś bardzo nie lubi propolisu a on nieźle działa.
Może avilin mu dam.

Lantanka dołączyła wczoraj do Tymczasowych :wink:

Poprosiła mnie o rękę

A to moje ulubione zdjęcie :oops:

Mała barankowała wczoraj i mruczała przez ponad 3h. Noc była cicha i spokojna, choć krótka, bo padłam o 22, a obudziłam się po 5. Lantankę znalazłam rano na kanapie / na kocu / w miejscu, gdzie zawinęliśmy termofor. Dostała jedzonko, krople i mizianie - ma niewyczerpalną ochotę się miziać; jak się jej rzuci piłeczkę, to jej nie goni, ani nie bawi się nią, tylko do niej strzela baranka...

Tak od razu, o rękę?

Błyskawiczne tempo znajomości. A gdzie zasada trzeciej

randki?

Zatem: żyjcie długo i ZDROWO :ok:

Kamakolo pisze:Tak od razu, o rękę?
Błyskawiczne tempo znajomości. A gdzie zasada trzeciej randki?

Zatem: żyjcie długo i ZDROWO

Zasada trzeciej randki zachowana - nie zaprosiłam jej na noc do łóżka :ryk:

Lantanka jest kobietą nowoczesną, wyemancypowaną, co się nie boi świata, a nieznajomych wita "z główki". Czekam na weekend, żeby ją sobie pooglądać z każdej strony przy dziennym świetle

Witajcie tutaj
fakt, ona jest cudowna :kotek:

mamajowe tymczasiki :kotek:

https://picasaweb.google.com/1052504258 ... OXiZSZvwE#

Jerzyk
jest naprawdę prześliczny
Obrazek

Szczawinka
bardzo słodka kicia
Obrazek

takie malutkie były

Mała1 pisze:
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
u mamai

od 20 06 2013

186/13 biało-czarny

maleńki burasek z ranami na głowie- Mamaja- 29.07
kocurek-290/13

K290/13, kocurek
26.07 w schr
Betamox 27.07

I w ten sposób małe kurdupelki zamieniają się w cudowne Kopciuszki :ok:

noo, ale wyrosły

Ano dzieciaki rosną

tylko jakieś takie smutne na zdjęciach,normalnie to diabliki wcielone!

super zdjęcia i fajnie wyrosły :1luvu:

dodamy do albumu :kotek:

Jakie są, czy oba nie boją się ludzi, lubią inne koty i są miziakami??? Pewnie lubią się bawić, brykać, czy szukają domku razem??

edit: patrząc :kotek:

http://kocio-kwik.blogspot.com/2013/08/ ... erzyk.html
szukają domku razem :wink:

Tak, jestem przeuroczy, jestem łobuz, jestem najważniejszy w domu, jestem nienażarty..... i tylko, cholera ,skromności mi brak :mrgreen:

Obywatel Marcel, 5400 gramów wcielonego dzika i obżartucha pozdrawia wszystkie Ciotki :kotek:

oznajmując światu łaskawie, iż w wieku niecałych 10 miesięcy można być Panem Świata i całkowicie rządzić TŻ-tem, umiejętnie karmiąc go obietnicami typu: "jak mi dasz kawałek boczku 8-O

, to będziesz mógł mnie pogłaskać, będzie Ci miło, no przecież wiem, że nie umiesz beze mnie żyć.Dawaj ten boczek, przecież nie zeżresz go całego, co innego ja , ja dam sobie z nim radę. Jak mi nie dasz boczusia, to będę jeździł na Biance, a tego nie chcesz " :twisted:

mamaja4 pisze:Ano dzieciaki rosną tylko jakieś takie smutne na zdjęciach,normalnie to diabliki wcielone!

udają grzeczne koteczki :twisted:

piękne sobie kociska wyhodowałaś :1luvu:

Duduś dalej nie taki ale dobrze, że je.
Byliśmy znów u weta.

Martwię się bardzo o Brenta. Dziś jakby troszkę posapuje przy oddychaniu i nosek trochę wilgotny.
Zobaczymy jak będzie jutro.
Nie chcę mu dawać antybiotyku, bo przecież niedawno brał.
Kark już ładnie zarasta oprócz tego miejsca gdzie miał te strupki na początku, tam nie rośnie. I Tamal też ma taką plamkę na karku. Strupy już dawno odpadły ale nic nie rośnie:(
Ale za to oko coraz lepsze:)
No tak jak na początku ocenialiśmy trzeba na leczenie poświęcić 2 miesiące ale jest duża szansa, że wrzód nie pozostawi śladu.

Dziś miałam super jazdę z gencjaną znaczy z fioletem.
Najpierw pomalowałam Dudusia i swoje ręce. Potem Duduś wymalował kafelki i wykładzinę (jak może niektórzy pamiętają mam ją w kolorze ecru). Potem chciałam wymyć kafelki i meble w kuchni i strąciłam na te niedomyte kafelki buteleczkę z fioletem. Sporo w butelce zostało alee....

)))
Urobiłam się jak dzika mrówka ale nie ma śladu.
Na fiolet dobry jest spirytus salicylowy. Ręce już mam trochę jaśniejsze:))

A miałam pojechać do schronu. No cóż, serduszka dla piwnicznych się wyrobiły:)

Lidka - współczuję szorowania, miałam kiedyś podobną przygodę, musiałam fugi w łazience na nowo malować :roll:

Tymczasiki piękne, wyrosła nam dzieciarnia, co?
Julita - jak Ty dzieciaka boczkiem futrujesz, to czego się dziwisz, że na mamuta wyrasta? :wink:

Mój był taki

A teraz jest taki (na tym samym posłanku)

Tymczasowe Niekochane VI- chcą do stałych domów

Kto przegląda forum