Smutno strasznie...
Ja byłam poza netem, ale cały czas z nadzieją, że coś się przełamie...

i kociaste będą zdrowieć...
Pisałam te moje nocne wypociny na temat sytuacji w schronie w smutku i przerażeniu... bo w takiej sytuacji niestety kobitki mogś nie dać rady psychicznie.
Dobrze, że Joanna zaopiekuje się kociakami i nie dopuści, żeby dotarły do schronu, bo wszyscy wiemy, że to jest, przepraszam za wyrażenie, obóz śmierci...
Teraz nikt na kociarnię nie chodzi...
Nawet nie chcę myśleć co się tam dzieje...
Basia pytała o tę koteczkę co była w ciąży...
Nie ma (nic nie wiadomo ani o kotce, ani o ewentualnych maluchach... nie będę drążyć tematu...

)
A przecież "sezon kociakowy" już się zaczął...
Trwa smutek...
Niestety te same osoby, które prowadzą DT nie dadzą rady pisać petycji, negocjować... Pewnie że przydałoby się więcej chętnych do działań "praktycznych", a jeśli takowych brak.... to sprawa "się rypła"...
Od nikogo nie można wymagać, żeby zrobił coś więcej niż robi albo żeby zrobił cokolwiek...
więcej ochotników się nie pojawiło...
To, że karma nie trafia do zwierzaków to tylko nasze podejrzenie i nic więcej nie wolno mi napisać, bo dowodów brak...
Piszę ponownie rozwlekle i chaotycznie, ponieważ tak się jakoś sprawa zakałapućkała, iż Barbara ma wrażenie, że od niej wymaga się również reformy schroniska, negocjacji, kontaktów z mediami...
ale jak i kiedy ma to zrobić?
Tragiczne jest to, że nadludzkim wysiłkiem i dużymi kosztami ratuje się pojedyncze jednostki a umieralnia nadal funkcjonuje w najlepsze...
Smutek i żal... ale kto ma silne łapska żeby tym potrząsnąć, kto ma takie kontakty żeby dotrzeć do prawdy, skąd wziąć więcej aktywnych osób i więcej odwiedzających schronisko, żeby mieć w łapkach dowody a nie podejrzenia...
Przykro mi, że ten cholerny los ukarał cholernym choróbskiem wszystkie kociaste, także te, które nadludzkim wysiłkiem zostały uratowane śmierci i odkarmione butelką... (białaski)....
Ech....
Ja nie mam rozwiązań, mam tylko złudzenia....
We wtorek jesteśmy umówieni po Brylanta. Tak bym chciała żeby do tego czasu nastąpił przełom i kociaste zaczęły zdrowieć
