Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Ciepła pisze:
mam coraz więcej wątpliwości co do tej adopcji..
Behemot miałby domek wychodzący,ale w szelkach..
to jestem jeszcze wstanie przetrawić,ale moje wątpliwości budzi fakt,że w Ankiecie była wzmianka o psie którego musieli oddać do przyjaciela..teraz są tam dwa psy w boksach w ogrodzie,ale poprzedni kot został zagryziony![]()
![]()
![]()
zuzia96 pisze:Ciepła pisze:
mam coraz więcej wątpliwości co do tej adopcji..
Behemot miałby domek wychodzący,ale w szelkach..
to jestem jeszcze wstanie przetrawić,ale moje wątpliwości budzi fakt,że w Ankiecie była wzmianka o psie którego musieli oddać do przyjaciela..teraz są tam dwa psy w boksach w ogrodzie,ale poprzedni kot został zagryziony![]()
![]()
![]()
Ciepła, nie dawaj tam kota...
wiesiaczek1 pisze:jestem starszą panią karmicielką, codziennie karmię koty na swojej działce /w kompleksie działek tzw. rodzinnych/, wysterylizowałam 3 kotki, które mieszkają w moim domku, mają ciepłe budki, codziennie zimą treściwe jedzenie, są odrobaczone ,za sterylizację zapłaciłam z emerytury, bo urząd miasta owszem załatwia sterylki, ale kotkę trzeba zabrać bezposrednio po sterylizacji , a ja mam w domu 5 kotów, więc zostawiłam moje kotki w lecznicy po zabiegu i bezpieczne zaniosłam na działkę, sterylka nie jest tania, oprócz mnie koty działkowe dokarmia kilka osób, ale nie maja kasy na sterylizację, zarząd działek nie jest zainteresowany, narazie kotki moje nie chorują, to wszystko nie jest takie proste, pamiętajmy, że karmicielami są ludzie starsi, którzy powoli wymierają, młodych nie widziałam jak 12 lat mam działkę,
bodzia_56 pisze:wiesiaczek1 pisze:jestem starszą panią karmicielką, codziennie karmię koty na swojej działce /w kompleksie działek tzw. rodzinnych/, wysterylizowałam 3 kotki, które mieszkają w moim domku, mają ciepłe budki, codziennie zimą treściwe jedzenie, są odrobaczone ,za sterylizację zapłaciłam z emerytury, bo urząd miasta owszem załatwia sterylki, ale kotkę trzeba zabrać bezposrednio po sterylizacji , a ja mam w domu 5 kotów, więc zostawiłam moje kotki w lecznicy po zabiegu i bezpieczne zaniosłam na działkę, sterylka nie jest tania, oprócz mnie koty działkowe dokarmia kilka osób, ale nie maja kasy na sterylizację, zarząd działek nie jest zainteresowany, narazie kotki moje nie chorują, to wszystko nie jest takie proste, pamiętajmy, że karmicielami są ludzie starsi, którzy powoli wymierają, młodych nie widziałam jak 12 lat mam działkę,
Pozdrawiam serdecznie
Też nie jestem już taka młoda , bo mam dorosłe dzieci
Mam bardzo podobną sytuację jak pani z kotkami na działce. Tyle co mogę to robię. Mają domki są odrobaczane, karmione systematycznie. Gorzej jest ze sterylkami. Nad czym ubolewam. Nie ma jak kotów złapać. Nie posiadam klatki łapki. Dostają na razie środki antykoncepcyjne.Może uda mi się załatwić, bo nagrywam taka klatkęTo niestety kosztuje
W domu też mam 2 koty kastraty ( w tym jeden u syna ).
Dla mnie zapobieganie rozmnażaniu to priorytet, ale widzę, że bardzo dużo ludzi starszych podchodzi do tego inaczej i nie tylko starszych niestety.
ruru pisze:kiepsko, potrzebny DT
Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, kasiek1510 i 1455 gości