Kochani!
Jestem po wieczornym dyżurze, który był od 16. Wszystko w porządku, wolontariusze pomocni i wymyziali kociurstwo, tylko czy ktoś wiedział, że PRZYJDZIE ICH TAK DUŻO (łącznie ze mną 6 osób w ciasnej klitce)??? 3 osoby, z których każda się rusza, to już jest dużo.
Koty, myślałam, że sfiksują, podjarały się że jest impreza i wierciły się i lały bardziej (Hej ty! Dawaj kiełbasę! I kocimiętkę!

). Wszystkie poza Xawerym, który dryfuje w odmętach melancholii i leje na wszystko ciepłym moczem (przenośnie)
A propos - kuweta kryta, ta należąca do nowych kotek -została obsikana tak śmierdzącym moczem, że wrażeń mi wystarczy chyba na tydzień. Mam na myśli górną część.
WYDAJE MI SIĘ, ŻE Z RANĄ HATHORA PO STERYLCE COŚ JEST NIE TAK, jakoś dziwnie mi to wygląda, ale nie potrafię powiedzieć co dokładnie. Poza tym Hathor nie zjadła z rana mokrego i nie było nic w kuwecie. Proszę obejrzyjcie ją.
Aszki oko faktycznie wygląda lepiej. Nastawiłam się na hardcore, założyłam rękawice, wkładam ręce do klatki, a ona mi barankuje

strraszny kot! Pani Ewa ją potrzymała, ja zakropiłam oko i koniec tematu. Za szybko ją wypuściła i już wtedy nie była taka miła. Ale potem znowu zaczęła miauczeć i wyginać się do kratek - ruuuuja!
Ta 11-letnia kotka przypomina mi trochę Funię...
Kurczę, nie zdążyłam się dziś kotamy nacieszyć, bo śpieszyłam się z Maćkiem i Szoszą do weta - no bo z jednym uchem ciągle ma problemy - wyciek jakiś. No i odrobaczenie powtórne.
Lupus zawalony pacjentami i to takimi poważnymi, ale przynajmniej poznaliśmy panią kierowniczkę.
Ilka, jesteś świruską (a propos Jankesa)

Richarda, fajne zdjęcia Rysi
