Kolejne 24h za nami.
Żyjemy.
Qpy normalne w dalszym ciągu.
Wszystkie mają apetyt.
Kociska w tej chwili są w trakcie intensywnej demolki...
Ja i brat jesteśmy chorzy...
Mieszkanie wygląda jak po przejściu tajfunu...jak się trochę lepiej poczujemy będziemy sprzątać...
Minia rzyga...kłakami i czym się da...
Rejcia ze mną spała.
Mruczała

już daaawno nie mruczała tak głośno...
Pudzian w nocy masakrował mi ręce...znaczy się zrobił ze mnie gryzaczek... matko, jak on mocno gryzie...
Rano Odi mnie budził - wygrzebywał moje stopy spod kołdry...
Tina właśnie szkoli Odulca...
Odiemu dalej walą hormony, Mini ruja przeszła i przestała go molestować...teraz Odi się mści

i ją molestuje ...
Popijam kawę z miodem... i się zastanawiam od czego zacząć sprzątanie...