nataliaz pisze:nie, nie zdążyliśmy już nic zrobić.
a jeśli chodzi o słowo 'zdechł' to nie miałam nic złego na myśli. Przepraszam jeśli uraziłam. Nie wiem czy bardziej było niestosowne to, że użyłam tego słowa(na które zresztą nie zwróciłam większej uwagi) niż sugerowanie, że mój kot nie był ważny w moim życiu. Nie wiecie ile ja czasu spędziłam z moim Fickem (mimo, że w czerwcu skończyłby dopiero dwa lata) i jak smutno mi było/jest po jego odejściu. Napisałam to tutaj, bo wiem, że tutaj wszyscy to zrozumieją, a po tym co przeczytałam jest mi po prostu przykro.
Natalia,wiem,ze to co napisze teraz bedzie jakims "niewypałem",ale jest sliczna kotka bezobjawowa w typie persa Madzia,szukamy jej domu,nie moge zrozumiec ,że nikt jej nie chce...Moze jestes w stanie dac szanse takiemu kotu?jest przepiekna.Jesli chcesz dam linka ....
słowo zdechł jest takie no brzydkie,ale ja cie rozumiem...i jest to słowo jak najbardziej uzywane w słownictwie .Jak powiediłam,ze "mój kot umiera"to dopiero usłyszałam
